Dziś Napieralski medytował absurd, typu „klasnąć jedną ręką”. Na konferencji zorganizowanej na placu zabaw dla dzieci poruszył kwestię ujemnego przyrostu naturalnego w Polsce. Jego kontemplacja tego problemu rozbiła się o betonową ścianę ideologii nowej lewicy.
Na początku zatroskał się o brak nowo rodzących się dzieci, a następnie zapłakał nad brakiem dostępu do środków antykoncepcyjnych i aborcji. Trudno oceniać poziom intelektualny przewodniczące SLD, gdyż problemy demograficzne postrzega przez pryzmat „dobra antykoncepcji”. Na tyle Napieralski zachował się irracjonalnie, że zadał pytanie, kto z młodych ludzi wie, jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny? W kontekście większej ilości zgonów nad urodzeniami w naszym kraju jest swoiście pojmowane „genialne” połączenie. Jak widać obecny lider polskiej lewicy jest niespójny i sprzeczny sam ze sobą.
Naturalni wedle Napieralskiego in- vitro jest „lekiem na całe zło i nadzieją na przyszły los”. Niestety szef SLD powinien nieco poczytać o skuteczności tego, co uznaje za antidotum na ujemny przyrost naturalny. Dlaczego? Bo jest tam stwierdzenie „naturalny”, z czym metoda sztucznego zapłodnienia nie ma kompletnie nic wspólnego. Skuteczność zapłodnienia in- vitro jest zdecydowanie mniejsza od aborcji, choć i ta nie zadziałała na Giannie Jessen.
Ponadto wrzucił do jednego worka PO i PiS, nazywając obie partie prawicowymi, co jest nieuprawnione. Neoliberalizm nie ma charakteru prawicowego, tylko właśnie neoliberalny.
Idzie Grześ przez wieś, worek nowo lewicowych bajek niesie.
Poobieca wszystkim wszystko, tak to jest z tym naszym Grzesiem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości