Polityka Niemiec jest prosta. Dać danemu państwu iluzję trwałego dobrobytu, następnie zdestabilizować je ekonomicznie. Taka wizja IV Rzeszy Niemieckiej możliwa była do zrealizowania bez konfliktu zbrojnego, tylko w wypadku, gdy jakiemuś państwu założy się kajdanki z ekonomicznego drutu kolczastego. Jest nim euro.
Po sytuacji, kiedy Grecji zabroniono referendum w sprawie wyjścia ze strefy nowego rubla transferowego, jasnym się stało, że Unia Europejska ma tyle wspólnego z demokracją, co granat- owoc z granatem- pociskiem ręcznym rażący odłamkami wybuchowymi. Pozornie oba słowa mają to samo brzmienie, lecz niosą ze sobą, jakże odmienne treści. Reasumując w UE nie ma wolności dla innych nacji poza Niemcami. W sojuszy Merkel- Sarkozy, Francuzi są tylko przystawką.
Naszym odwiecznym wrogom, potomkom krwiopijczych krzyżaków, chodzi o polski węgiel, gaz łupkowy, lasy etc. To, że kryzys nie jest w naszym kraju dość widoczny, to forma gry, by nas znieczulić, uśpić. Robią to za pomocą medialnych rewolwerów, różnej maści TVałeNów. Obawiają się protestów, które spowoduje u Polaków bieda. Wtedy nie trzeba będzie PiS-owi poszerzać koalicji, ludzi sami zrozumieją, że PO opowiada bajki, które dyktuje mu Berlin.
Apel Sikorskiego o stworzenie Europy federalnej, gdzie rozgrywającym są Niemcy, to praktycznie rezygnacja z suwerenności przez Polskę.
Kodeks karny jasno precyzuje zdradę stanu w art. 127, § 1.:
„ Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.”
Inne tematy w dziale Rozmaitości
