Płońska strefa kibica. Runda pierwsza- przegnana redakcja.
Chcą udokumentować powstawanie „krok po kroku” lokalnej strefy kibica oraz następnie przedstawić to w projekcji graficznej przenikających się zdjęć, udaliśmy się dzisiejszym przedpołudniem na miejsce jej montażu. Szliśmy żwawo i nic nie zwiastowało chyżości naszego powrotu. Po drodze nie wystąpił, żaden znak. No, może poza widzianym na karym rumaku i galopującym w popłochu Chucku Norrisie.
Po dotarciu na upragnione miejsce plenerowych zdjęć, zaobserwowaliśmy płot. Nie widniała na nim żadna tabliczka typu: „Teren budowy”, „Zakaz fotografowania- obiekt strategiczny” czy „Redakcji płońszczanin.pl wstęp surowo wzbroniony”. Nic, tylko czysta siatka z otwartym wejściem. I to zapewne była zmyłka.
Żwawym krokiem weszliśmy, przywitaliśmy tradycyjnym „Dzień dobry” stojące przy osobówce dwie panie z magistratu, nieznaną i tajemniczą kobietę oraz mężczyznę.
Wyjęcie aparaciku do cykania fotek zajęło około 5 sekund. Przymiarka … A tu nagle owa nieznajoma już przy nas.
- Ma pan zezwolenie na robienie zdjęć- wypaliła niż gruchy ni z pietruchy.
Już szykowaliśmy słodką ripostę, gdyż nieoznakowany teren miejski nie wymaga nijakiego zezwolenia (z tego, co nam wiadomo), ale wtedy prześmignął nam przez wyobraźnię obraz galopującego na karym rumaku Chucka Norrisa. Czym prędzej się oddaliliśmy, aby uniknąć kopa w cztery litery lub chłosty.
Oczywiście panie z magistratu nie były zapalnikiem tej sytuacji, choć przechodząc obok wspomnianych czworga ludzi, nikt nas nie zatrzymał. Ale chyba popełniliśmy błąd. Chcieliśmy sfotografować płoński obiekt strategiczny, scenę do gościnnych występów burmistrza Pietrasika. I wszystko jasne, choć piwo bywa ciemne.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
