Powiat Płoński- stop. 25 ofiar śmiertelnych na drogach do 2 października 2012- stop. Śmierci nie wyprzedzisz- stop. Śmierci na drogach- stop.
Sześć dni temu zorganizowano ciekawą debatę na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Odbyła się ona na Poświętnym. Sala MODR wypełniła się po brzegi. Przybył starosta Mączewski i wicestarosta Stolpa; dyrektor ZS nr 1, Aleksandrowicz, wraz z młodzieżą z nowo powołanej klasy policyjnej; zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji młodszy inspektor Marek Świszcz oraz liczni reprezentanci policji. Duchowo i merytorycznie konferencję wspierał były wikariusz parafii św. Maksymiliana w Płońsku, ksiądz Jarek Cichocki- duszpasterz diecezjalnych „Harleyowców”,
Do dnia konferencji o tytule „Śmierci nie wyprzedzisz” w naszym powiecie zginęło 25 osób. Czy to dużo, czy mało? Takie pytanie oczywiście można by postawić, gdyby nie jedno „ale”. Ale jeśli dotyczy to osoby ci bliskiej- wtedy raczej nie zadasz go. Dlatego zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji młodszy inspektor Marek Świszcz szereg razy w swojej prelekcji cytował Horacego- Sapere aude (z łac. miej odwagę posługiwać się własną mądrością). Śmierć na drodze jest zawsze bezsensowna, gdyż nagła- głupio niespodziewana. I wtedy należy dostrzec rolę kapłana. Jeśli przejeżdża on obok wypadku drogowego, ma tę unikalną łaskę, że może odpuścić jego ofiarom grzechy. Jeśli ktoś nie lubi księży, a i tak każdy z nas jest uczestnikiem ruchu drogowego (np. piesi)- zalecamy szczerą weryfikację owego „nielubienia”.
Szereg wypadków wynika z nieświadomości użytkowników drogi, dlatego to październikowe spotkanie poprowadzone przez komendanta płońskiej policji, Sadego, oraz rzecznik starostwa, Annę Goliasz, należy kontynuować. Mniej głupców w ruchu, mniej trupów na cmentarzach i mniej łez wylanych przez rodziny ofiar wypadków drogowych. A takich było w Polsce minionego roku 4142.
Należy zaznaczyć, że zderzenie auta z pieszym przy prędkości 60 km/h, to murowany trup na miejscu. Teraz jasne się wydaje ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym do 50- tki. Lecz czy wszystkim? Przez czas, który minął od opisywanej konferencji do dziś, śledziliśmy zachowania niektórych płońskich kierowców. Wybraliśmy sobie ulicę Kopernika w miejscach, gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej. Chodzi nam o zebry: przy hali sportowej i za światłami w okolicy SP nr 2.
Nie przechodźcie tamtędy! No, chyba, że ktoś na setkę ma czas poniżej 7 sekund lub skacze o tyczce. Niektórzy kierowcy prezentują taką kulturę jazdy, że niejeden powinien mieć na szybie napis: „ Jestem potencjalnym mordercą”. Takie „dżigidy” nie zwalniają, oni „bogowie asfaltówek” pieszego mają za nic. Zapewne w wypadku zobaczenia na pasach teściowej da się to jakoś uzasadnić, ale jeżeli chodzi o małe dziecko, już niekoniecznie. Na wspomnianych przejściach pieszy zawsze niepodziewanie wtargnie na pasy- bo inaczej w godzinach szczytu nie da się zwyczajnie przez nie przejść. Być może rozwiązaniem byłoby ustawienie tam trampolin. Robisz rozbieg. Bryk. Podskakujesz. Wybijasz się w powietrze. Lecisz nad mknącym po pasach bolidem. Szybujesz wysoko. Otwierasz spadochron i lądujesz bezpiecznie na drugiej stronie ulicy Kopernika. Toć to prościzna.
Ponadto pewnego razu, gościu, co to ma firmę, której burmistrz Pietrasik zwykł umarzać podatki, mknął jedyną taką w mieście wyścigówką po Kopernika. Naszym zdaniem to auto ma około 3 sekund do setki. Skręcając we wspomnianą ulicę zwolnił. Ale jak się na niej znalazł od razu silnik zawył. W naszej ocenie 100 km/h było przekroczone. Zapewne ten bogacz ma w czterech literach, że może zabić dziecko. Ale co sieje to i zbiera. Nasza redakcja ma go również w tyluż literach. Zresztą majętny nie znaczy mądry. Te minimalne przykłady pokazują, że gdyby głupota miała skrzydła, to niektórzy kierowcy nie stanowiliby zagrożenia dla pieszych- szybowaliby w przestworzach. Niekoniecznie zresztą do Nieba Bram, ale być może powinni mieć zamiast pasów, kaftan bezpieczeństwa?
Tak liczne wypadki z pieszymi w Polsce są, w naszej ocenie, nie wynikiem nonszalancji niemotoryzowanych, a zupełnie czegoś innego. To głupie prawo nie gwarantuje im bezpieczeństwa, gdyż, co to jest „nagłe wtargnięcie pieszego na jezdnię”, jeśli kierowca bezwarunkowo nie zwalnia przed dojazdem do przejścia dla pieszych? Czy nie powinien istnieć przepis, że przy dojeździe do „zebry” samochód ma mieć na liczniku prędkość poniżej 20 km/h, gdy pieszy stoi przed nią?
Komisarz Sady zorganizował sensowną debatę w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Może jednak czas porozmawiać o kulturze jazdy i przypilnować tych kierowców jeżdżących po Płońsku, którzy są potencjalnymi mordercami dzieci na pasach?
Inne tematy w dziale Rozmaitości