Sympozjum naukowe w parafii św. Maksymiliana i płoński „kosmita”
W minioną niedzielę odbyło się w płońskiej parafii św. Maksymiliana V Sympozjum Społeczne na temat: Nowe zagrożenia społeczne. Zorganizowała je Akcja Katolicka Diecezji Płockiej, a patronatem objął je biskup Piotr Libera, który przybył osobiście. Impreza była udana i kształcąca. Program sympozjum wyglądał następująco:
Program sympozjum:
I. Msza św. kościele Parafii św. Maksymiliana Kolbe w Płońsku. Początek liturgii 11.15
II. Obrady - sala widowiskowa w podziemiach kościoła godz. 12.30.
1. Otwarcie konferencji – Ksiądz Kanonik Zbigniew Sajewski
2. Wystąpienia okolicznościowe gości
3. Zjawisko narcyzmu kulturowego a społeczne funkcjonowanie jednostki – ks. dr Jerzy Szymołon KUL
Przerwa kawowa
4. Wtórny analfabetyzm konsekwencja wykluczenia cyfrowego dr R. Łukasiewicz – Wyższa Szkoła Menedżerska w Warszawie
5. Czynniki demograficzne jako determinant bezpieczeństwa narodowego – dr A. Gogolewska Europejska Wyższa Szkoła informatyczno-Ekonomiczna
6. Kryzys wiedzy czy kryzys władzy – przyczynek do rozważań nad wykorzystaniem wyników badań w procesie decyzyjnym. – dr Antoni Krzysztof Sobczak Wyższa Szkoła Zawodowa Ciechanów
7. Dyskusja
My wybraliśmy się na ostatni z wykładów. Po drodze spotkaliśmy naszego czytelnika, który uczestniczył w prelekcji dotyczącej narcyzmu. Opowiedział, że ks. Szymołon wspomniał, że taki ancymonek, jak się obudzi, to już się chce pokazywać „urbi et orbi” i żeby ciągle bito mu pokłony- parafraza.
- Czy takie zjawisko nie przypomina zachowań burmistrza Pietrasika?- zauważył czytelnik.
- Jeśli cierpisz na narcystyczne zaburzenia osobowości, aktorstwo będzie dla ciebie idealnym zawodem- stwierdził profesor psychiatrii w Getyndze Borwin Bandelow.
Narcyzm jest terminem psychologicznym. Na płaszczyźnie myślenia- jest neoliberalizmem, a wiary- pychą.
My z zainteresowaniem wysłuchaliśmy wykładu dr Antoni Sobczaka pt.: „Kryzys wiedzy czy kryzys władzy”. Prelegent poruszył istotne kwestie dotyczące odpowiedzialnego i efektywnego gospodarowania środkami publicznymi. Zdaniem mówcy powinno ono się zawsze opierać o analizy potrzeb i możliwości danego samorządu. Należy w nich uwzględniać dynamiczną sytuacje na danym terenie, gdyż wszystko może zmienić likwidacja zakładu produkcyjnego zatrudniającego 2000 osób- choć z tym za panowania Pietrasika nie mamy w Płońsku problemu. Dr Sobczak przytoczył przykład w nawiązaniu do sytuacji demograficznej w naszym kraju. Pod ty względem jest tragicznie, ponieważ wskaźnik dzietności Polek wynosi zaledwie 1,3 i sytuuje nas na 207. miejscu wśród 222 krajów znajdujących się w statystyce ONZ. Dlatego nie jest racjonalne rozbudowywanie szpitali pod kątem izb noworodków, lecz należy zadbać o coraz bardziej starzejące się społeczeństwo poprzez geriatrii. Wykładowca wyższej szkoły w Ciechanowie wspomniał o tym, że po przejściu na emeryturę często nasi górnicy pracują w niemieckich i czeskich kopalniach. Jego zdaniem podobnie sprawa ma się z wykształcona za publiczne pieniądze kadrą policyjną, które niejednokrotnie po 25- letnie służbie w Polsce świadczy usługi w obcych krajach.
- Nie znam takiego państwa na świecie, które na to stać- powiedział.
Dr Sobczak jest zna problemy, z jakimi borykają się samorządy. Hm.. Od razu do głowy przyszły dwa pytania. Ponieważ po jego wykładzie był już punkt 7, to i pora była po temu.
Mając już mikrofon w garści nakreśliliśmy obraz miasta: brak zakładów produkcyjny, największa w galaktyce ilość Biedronek na jednego mieszkańca i poprzez molochy upadek lokalnych kupców.
Na to pytanie prelegent odpowiedział, że jest wolny rynek i płońscy kupcy powinni się sami zorganizować lub przeciwdziałać pladze „owadów” może samorząd.
Następnie odnieśliśmy się do wojaży po Europie burmistrza Pietrasika, które są kulturalnej maści i nie wiążą się z kontaktami biznesowymi pomiędzy lokalnymi przedsiębiorcami a partnerami z zaprzyjaźnionych miast. Zapytaliśmy, czy to racjonalne gospodarowanie środkami publicznymi.
Dr Sobczak zaznaczył, że nie wie, czy takie kontakty nie mają również podłoża gospodarczego. No i tyle.
Już zamierzaliśmy się udać do chałupy, a tu… Gościu dostaje mikrofon i zaczyna inwokację.
- Robercie, ach Robercie…- parafraza tego „Manifestu lipcowego” w lutym.
Chodziło mu o to, że on widzi sens, aby 20 dzieci jechała za dużą kasę do Belgii. Wspomniał czasy, kiedy sam marzył o wyjeździe na Zachów, by choć popatrzeć, co tam mają w sklepach i takie ta inne. Zadawał ćwiartkowo retoryczne pytania: Czy taka wymiana młodzieży nie jest dobra? Czy pisanie książki po wodzą tego wesołka Herman Van Rompuya ma sens? I cały czas- takie ble, ble, ble, ale mele dudki. Jakby nie słyszał całego kontekstu związanego z brakiem miejsc pracy w Płońsku, przez to ubożeniem wielu i dobrej zabawy da nielicznych.
Poza tym przypomniała nam się od razu „Obrona Sokratesa” Platona. No, ale ani ten milusiński nie Platon, ani Pietrasik nie Sokrates. To, po co ten jego obronny monolog? Nie zakładamy, że ten mądrala jest lizusem, a raczej nie czai bazy, odrywa się od ziemi i kosmicznie lewituje. Być może kiedyś zajmował się medytacją transcendentalną, ale raczej nie, gdyż to wiedzie na duchowe manowce. Aha. A może jednak?
Ponadto owo kosmitowanie tego obrońcy obecnego wodza magistratu polegało na tym, że pytania powinno się zadawać prelegentom, a nie innym pytającym!
Czytaj nas: www.plonszczanin.pl/
Inne tematy w dziale Rozmaitości