EdithKulpienski68 EdithKulpienski68
97
BLOG

Maski "dobrych ludzi"

EdithKulpienski68 EdithKulpienski68 Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Psychopaci noszą maski "dobrych ludzi" nie dlatego, że chcą nimi być, tylko dlatego, że wiedzą, iż muszą na nich wyglądać, by przetrwać i móc bez przeszkód manipulować innymi członkami społeczeństwa, które nie akceptuje ich prawdziwego ja. Maski, które przywdziali, stają się ich bronią, ich narzędziem mimikry, jak u drapieżnika, który upodabnia się do ofiary, by nie wzbudzać podejrzeń, aż nadejdzie odpowiedni moment.

W przeciwieństwie do popularnych mitów psychopatia nie zawsze oznacza widocznego szaleńca z nożem w ręku. Częściej to osoba z nienagannym uśmiechem, pewnym spojrzeniem i charyzmą, która zdaje się przyciągać ludzi jak magnes. Ich maski są misternie skonstruowane, składają się z gestów empatii, słów współczucia, pozorów moralności, wszystkiego, co społeczeństwo uznaje za "dobro”. Jednakże to tylko gra. Fasada. Rzeźba z lodu uśmiechu, za którą kryje się chłód emocjonalnej pustki.

Psychopaci uczą się świata emocji z zewnątrz niczym aktorzy, którzy nigdy nie czują sceny, ale perfekcyjnie ją odgrywają. Obserwują, jak reagują inni, uczą się reakcji i słów, które trzeba wypowiedzieć, by wywołać pożądany efekt. To nie empatia, lecz kalkulacja. Nie miłość, lecz strategia. Ich umiejętność udawania uczuć sprawia, że często są uwielbiani aż do momentu, gdy przestaną potrzebować swojej ofiary.

Dlaczego więc zakładają maski? Bo prawda o nich byłaby zbyt odrażająca. Bo wiedzą, że ich prawdziwe intencje: wykorzystywanie, kontrola, dominacja,  odstraszyły by każdego. Maski pozwalają im funkcjonować w społeczeństwie, zdobywać zaufanie, władzę, wpływy. Są jak wilki w owczej skórze, nie dlatego, że chcą być owcami, ale dlatego, że tylko owce wpuszcza się do stada.

To, co czyni ich najbardziej niebezpiecznymi, to nie brutalność, lecz właśnie ta zdolność do udawania dobra. Bo nic nie rani bardziej niż zdrada ze strony kogoś, kto wydawał się być "tym dobrym”. I właśnie dlatego maska psychopaty jest tak tragicznie skuteczna, bo najbardziej niszczy tych, którzy wierzyli, że patrzyli w oczy człowiekowi, podczas gdy patrzyli w pustkę.

Istnieją sposoby, by rozpoznać psychopatów, choć nie są one łatwe, zwłaszcza na początku znajomości. Psychopaci to mistrzowie kamuflażu. Potrafią przybrać twarz anioła, przemawiać jak przyjaciel, dotykać słowami jak kochanek. Jednakże to, co pokazują, rzadko ma coś wspólnego z tym, kim są naprawdę. Ich "dobroć” to gra. Ich "uczucia” to imitacja. A ich "empatia” to narzędzie kontroli.

Jednym z pierwszych sygnałów ostrzegawczych jest brak spójności między słowami a czynami. Psychopata może mówić wszystko, co chcemy usłyszeć, obiecywać pomoc, okazywać zrozumienie, przysięgać lojalność, ale jego działania opowiadają inną historię. Pojawiają się wymówki, niedotrzymane słowa, niejasne tłumaczenia. Z czasem zaczynamy zauważać, że coś nie pasuje. Że to, co mówi, nie zgadza się z tym, co robi.

Innym znakiem jest emocjonalna pustka ukryta pod fasadą emocji. Psychopaci potrafią płakać, śmiać się, a nawet wzruszać, ale wszystko to wygląda jak teatr. Ich uczucia są płytkie, krótkotrwałe, nieautentyczne. Kiedy naprawdę cierpimy, oni potrafią przejść obok tego obojętnie, a potem wrócić z uśmiechem, jakby nic się nie stało. Czasem tego nie zauważymy od razu, ale z czasem pojawi się to dziwne uczucie: jakbyśmy rozmawiali z kimś, kto tylko udaje, że rozumie, co czujemy.

Tak naprawdę psychopaci nigdy nie czują prawdziwej skruchy, nawet jeśli zostaną złapani na gorącym uczynku. Jeśli zrobią coś złego, potrafią przeprosić, ale nie dlatego, że czują żal, tylko dlatego, że wiedzą, że tego od nich oczekujemy. Ich przeprosiny są puste, mechaniczne, pozbawione głębi. Jeśli tylko mogą, przerzucają winę na innych, unikają odpowiedzialności, usprawiedliwiają się. Nie uczą się na błędach, bo nie widzą ich jako błędów, tylko jako nieudane manipulacje.

Ich relacje są powierzchowne i nietrwałe. Ciągła rotacja partnerów, przyjaźni, czy pracy, to u nich norma. Ich urok jest silny, ale krótkotrwały. Z czasem ludzie zaczynają dostrzegać ich prawdziwą naturę, a wtedy psychopaci znikają, zanim zostaną zdemaskowani.

Paradoksalnie, to właśnie ich nadmierny urok powinien budzić w nas czujność. Jeśli ktoś wydaje się zbyt idealny, zbyt czarujący, zbyt szybki w okazywaniu uczuć, warto się zatrzymać. Prawdziwa bliskość potrzebuje czasu. Psychopaci chcą zdobyć zaufanie jak najszybciej, zanim zdążymy zadać pytania.

Nie są jednak niepokonani. Z czasem ich maska zaczyna pękać. Wystarczy patrzeć nie tylko na to, co mówią, ale na to, co robią. Słuchać swojej intuicji, tego cichego głosu, który często ignorujemy. Stawiać granice i pilnować ich. I co najważniejsze nie tłumaczyć ich zachowań za wszelką cenę. Bo psychopata będzie nas przekonywał, że to my jesteś problemem. I zrobi to z takim wdziękiem, że naprawdę możemy w to sami uwierzyć.

Jednak, jeśli nauczymy się patrzeć uważnie, słuchać głęboko i ufać sobie, maska psychopaty w końcu opadnie. A pod nią nie znajdziemy twarzy przyjaciela, lecz kogoś, kto od początku tylko udawał, że nim jest.


Źródło 

Zdjęcie Google 

Kobieta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Rozmaitości