Płoński skandal z placem zabaw…. i nie tylko
Jest taka metoda manipulacji, która polega na tym, że odwraca się od głównego wątku uwagę poprzez wskazania innej przyczyny działań. Następnie zaczyna się od kawałeczka, a następnie zjada cały tort
O placu zabaw, korcie tenisowym i boisku do piłki nożnej znajdujących się w Płońsku w doskonałej na handel lokalizacji przy ulicy 1- go Maja pisaliśmy szereg razy. Według nas pozornie tylko poszło o plac zabaw, że niby jest zlokalizowany na pasie drogowym. Przypomnijmy tekst z 7 listopada 2012.
(…) Na miejscu, 22 października, zastaliśmy Straż Miejską, trzech pracowników z łopatami oraz dwie pracownice UM w Płońsku. Kwestia formalna wygląda tak: przez zagospodarowany przez mieszkańców teren przebiega droga, tak na papierze, gdyż w rzeczywistości stanowi ją zwykłe klepisko (poza placykiem dla dzieci). Jego szerokość jest tak duża, że zawracanie autem osobowym na raz jest prościzną- jak ktoś ma oczywiście prawo jazdy. Naturalnie Tirem ten manewr jest bardziej skomplikowany, ale wykonalny.
Waćpanna „geodetka- domatorka” ma chyba darmowe minuty z UM w Płońsku, ponieważ regularnie „molestuje moralnie” jego pracowników, aby z miejsca, gdzie wytyczona jest na mapach droga usunąć krzewy. Urzędnicy nie mają wyjścia, muszą to zrobić, gdyż inaczej owa zuch- „kobita” poda ich do sądu i miasto za zaniechanie działania sprawę przegra. Czy aby z tego „zaklętego kręgu” nie ma wyjścia? Dla naszej redakcji sprawa jest trywialnie prosta- wyłączyć skwerek dla dzieci z pasa ruchu, zważywszy, że miasto o działaniach w zagospodarowaniu tego terenu wiedziało i je dotowało.
więcej na: www.plonszczanin.pl/
Inne tematy w dziale Rozmaitości