Poetycko krajobraz walki i utrzymanie szkoły w Sobanicach nakreślił radny Ryszard Gortat. Wówczas to on przejął od przewodniczącej Muchy prowadzenie obrad 37. powiatówki, gdyż osobiście zaangażował się w tę sprawę. Opowiedział o estetyce tej placówki oraz malowniczym, a więc atrakcyjnym jej zlokalizowaniu. Nadmieńmy, że ten nowy obiekt oświatowy powstał w miejscy spalonego dworu z 2 połowy XIX w.
Techniczne aspekty likwidacji szkoły namazała wójt gminy Naruszewo, Beata Pierścińska. Przeczytała ona oświadczenie Rady Gminy Naruszewo, które przyjęto na 28. sesji, 27 marca 2013 roku. Mówiło ono między innymi:
W dniu 15 marca 2013 roku Rada Gminy w Naruszewie podjęła uchwałę w sprawie likwidacji szkoły podstawowej w Sobanicach. Była to decyzja niezwykle trudna zarówno dla władz gminy Naruszewo, jak i społeczności lokalnej.
Grupa rodziców podtrzymała chęć zawiązania stowarzyszenia, które działałoby na bazie majątku tej szkoły. Rada gminy udzieliła wsparcia tej inicjatywie.
21 marca 2013 w szkole podstawowej w Sobanicach, bez poinformowania władz gminy Naruszewo, odbyło się spotkanie kilku płońskich radny powiatowych, na którym przekonywali oni rodziców dzieci uczęszczających do tej placówki oświatowej, że cała sprawa nie jest jeszcze zamknięta.
Następnego dnia do urzędu gminnego wpłynęły stanowiska trzech komisji Powiatu Płońskiego, które sugerowały zmianę decyzji o likwidacji szkoły w Sobanicach.
Okoliczności, jakie legły u podstawy decyzji o likwidacji szkoły w tej miejscowości są następujące: wysokie koszty utrzymania placówki oraz systematyczne zmniejszanie się liczby dzieci. Obecnie w szkole uczy się zaledwie 37 uczniów w oddziałach od 1 do 6. Prognozy demograficzne na kolejne lata są niekorzystne. Koszt utrzymania szkoły to ponad 850 tys. zł rocznie. Subwencja oświatowa na jednego ucznia w gminie wynosi 8335 zł. Środki z subwencji oświatowej na 37 uczniów z Sobanic, to kwota 308 395 zł. Aby sfinansować istnienie tej placówki, gmina musiałaby dołożyć ze swojego budżetu ponad 550 tys. złotych rocznie.
Oczywiście w przemówieniu pani wójt Pierścińskiej wszystko wyglądało racjonalnie. Ekonomicznie nie opłaca się utrzymywać tej szkoły. Lecz od razu rzuca się w oczy korelacja dwóch sesji: Rady Powiatu Płońskiego godzina i gminy Naruszewo. Obie odbyły się tego samego dnia. Ta pierwsza o 12:00, a druga zaraz przed nią? Poza tym, jak sama Pierścińska wspomniała, że nie ma obowiązku tłumaczyć się na powiatówce z działania swego samorządu, będącego niezależnym organem- to, po cóż owo oświadczenie?
Na środowej sesji na Poświętnym rozegrał się interesujący dialog.
- Dziękuję za komplementy, że ten budynek szkoły, że ta szkoła jest wspaniała. Tak, bo jest to budynek gminy. To jest właśnie zasługa rady gminy Naruszewo, która nie szczędziła środków, aby budynek wyglądał, tak, jak wygląda- powiedziała wójt Pierścińska.
- Mieszkańców chyba Naruszewa, a nie tylko rady?- Sensownie wtrącił radny Czapliński.
-I mieszkańców również- dodała pani wójt.
Ta wypowiedź Pierścińskiej jest o tyle niebezpieczna, że albo popełniła merytoryczną gafę, albo pani wójt nie uważa, że ma służyć innym i radę uznaje za wszechwładną- mając zdanie mieszkańców, wiadomo gdzie?
Poza tym na zakończenie swojego wstąpienia w Płońsku wójt Naruszewa powiedziała:
- Pozwolą państwo, że na ręce pani przewodniczące (Muchy- red.) wręczę te oświadczenia mojej rady gminy.
Kolejny raz dziwnie to brzmi. Pierścińska stwierdziła, gdyż tak pomyślała: „mojej rady gminy”. Natomiast powinna odezwać się: „rady mojej gminy”. Różnica jest fundamentalna. Czyż ze słów wójtowej nie można wnioskować, że ma radę gminy w kieszeni? Czy to nie jest podobna sytuacja do tej w Radzie Miasta Płońska, w której burmistrz Pietrasik ma większość i wyprawia, co mu się żywnie podoba?
Na tej powiatówce nieco trzeba było poczekać na stanowisko mieszkańców i nauczycieli zlikwidowanej szkoły, którzy starają się zawiązać stowarzyszenie i sami poprowadzić tę placówkę.
- Dziękuje pani wójt (Pierścińskiej- red.), że nam pomoże, ale ja te słowa słyszałem od początku. Rok temu deklarowała pani, że szkoła nie będzie zamykana. (…) I my nie wiemy, o co chodzi?! Ponoć wszyscy nauczyciele z tej szkoły po likwidacji mieli mieć zapewnioną pracę? Dziś żaden z nich jej nie ma! Gdzie jest ta prawda- proszę pani? (…) Jestem prosty rolnikiem, może głupim trochę, nierozumiejącym wielu spraw, ale chciałbym prosto usłyszeć pani wójt: czy ci nauczyciele mają pracę? Czy ci rodzice mają tę szkołę zapewnioną? Czy tylko dzisiaj się tylko deklaruje tę szkołę? Dziś się dowiaduję, że macie tę szkołę, ale jak już wyjdziemy, przepraszam bardzo, ale rada zagłosuje, że już szkoły nie będzie. Będzie tak, jak do tej pory i tu jest cały problem. Nas gmina nie informuje o żadnych decyzjach. My się dowiadujemy pokątnie. Jedyną rzecz poproszę, proszę uświadomić tych rodziców i tych pedagogów, na czym stoi problem? Czy nie chodzi o sam budynek, a nie o szkołę? Może ten budynek jest już komuś zaklepany?- powiedział przedstawiciel rodziców dzieci z Sobanic.
Brak zatrudnienia dla pedagogów ze zlikwidowanej szkoły potwierdziła pracująca tam nauczycielka. Ale ten problem poruszymy w osobnym tekście.
Samo tłumaczenie wójt z gminy Naruszewo na powiatowej sesji było kuriozalnym ewenementem. Doszło do tego wystąpienie prezesa stowarzyszenia z powiatu płockiego, które chce pomóc mieszkańcom Sobanic i na czas rejestracji ich organizacji przejąć szkołę. I tak właśnie sesja powiatowa przerodziła się w międzypowiatowe wystąpienia gminne.
Jeśli przedstawiciel rodziców dzieci z Sobanic, nie mylił się w tym, jak powiedział, że nie miał oficjalnie wiedzy o likwidacji szkoły, tu uchwała rady gminy Naruszewo jest nieważna. Mówi o tym ustawa o „Ustawa o systemie oświaty”:
Art. 59. 1. Szkoła publiczna, z zastrzeżeniem ust. 1a i 2, może być zlikwidowana z końcem roku szkolnego przez organ prowadzący szkołę, po zapewnieniu przez ten organ uczniom możliwości kontynuowania nauki w innej szkole publicznej tego samego typu, a także kształcącej w tym samym lub zbliżonym zawodzie. Organ prowadzący jest obowiązany, co najmniej na 6 miesięcy przed terminem likwidacji, zawiadomić o zamiarze likwidacji szkoły: rodziców uczniów (w przypadku szkoły dla dorosłych - uczniów), właściwego kuratora oświaty oraz organ wykonawczy jednostki samorządu terytorialnego właściwej do prowadzenia szkół danego typu.
Ewentualny morał: Uchwała dowolnie czyjejś rady gminy z „naruszewem” prawa jest nieważna.
Inne tematy w dziale Rozmaitości