O obecnej dobie, dominacji i wpływu mediów na opinię publiczną, dziennikarz staje się czasami „quasi” ekspertem w sprawach, którymi się zajmuje. Niestety, pomimo, że nie zawsze czai bazę, to ma on ogromny wpływ na czytelników oraz ich postawy- szczególnie przy wyborze burmistrza miasta. Z tej racji obowiązkiem w tym zawodzie jest umiejętność rozpoznania kłamstwa szczególnie przy obecnych technikach manipulacji. Dziennikarz, ten prawdziwy, jest rycerzem prawdy, a nie sługusem jakiegoś tam głupkowatego obiektywizmu- smaruję, co usłyszę bez filtru zrobionego z prawdy. Wtedy dochodzi do kolaboracji z kłamstwem, które środki masowego przekazu bezmyślnie powielają lub celowo.
Jaskrawym przykładem jest tu brzoza ala Pancernik Potiomkin. Jeden mądrala, ponoć ekspert, stwierdził w TV, że uderzenie TU 154 M w drzewko można porównać do kolizji z nim samochodu. I to było albo dyletanctwo lub bezczelna manipulacja. Taka analogia jest nieuprawniona, gdyż nie uwzględnia masy samolotu i auta. Przecież latająca machina ma masę tysiąc razy większą od czterokółkowego pomykacza szos. W kolizji samochodu można odnieść się prawdziwie nie do drzewka, a do o jeden rząd wielkości lżejszego czegoś od brzozy- cienkiego patyka. Dziennikarz nie zareagował i lipa, a nie brzózka, rozlała się w eterze.
Koniecznie trzeba wysłuchać redaktora Pospieszalskiego, który wyjaśnia złożoność tej sytuacji.
Jeśli zaś ktoś z jakiś tam powodów nie może, to króciakiem wyjaśniamy. W systemach neototalitarnych, a taki mamy obecnie obowiązujący w Polsce, są tylko pozory wolności mediów. Opozycyjne wobec rządzącej sekty są niszczone perfidnie- zabrania się reklamy w tych środkach masowego komunikowania. Wystarczy powiedzieć, że to może ci zaszkodzić, jak je za marketing twojej firmy wspomagasz i gościu wymięka. Poza tym nie umieszcza się w takich mediach reklam, a daje je swojakom, którzy liżą wiadomo co i komu. I tak w majestacie prawa można zrujnować każdą niezależna redakcję.
W skali kraju jest łatwiej wolnym dziennikarzom- poczytność wydawanych czasopism już zapewnia jaki taki zysk. Trudności piętrzą się na szczeblu lokalnym. Tu burmistrzunio, władca zrobi wszystko, ażeby uzależnić od siebie miejscową prasę. Jaskrawym przykładem jest tu Płońsk.
Redaktor naczelny oraz właściciel „Płońszczaka”, Artur Kołodziejczyk, był prezesem klubu piłkarskiego „Tęcza”. W naszej ocenie został on zlikwidowany świadomym działaniem Pietrasik Band. Powodem była nieprzychylność kibiców dla obecnego, głównego gauleitera w magistracie. Pietrasik de facto fikcyjną winę za kłopoty finansowe klubu zrzucił na Kołodziejczyka. Uważamy, że gdyby media, którymi zarządza naczelny „Płońszczaka” były całkowicie niezależne, to Pietrasik narobiłby prędzej w gacie, aniżeli pokusił się o rozpuszczanie takich plotek. No, ale chyba tak nie jest? Kołodziejczyk jest raczej odważny inaczej i z tej racji po Płońsku hasa opinia, że to właśnie on zrujnował 80- letnią tradycję piłkarską w grodzie nad Płonką. Nie odnosimy się tu do dziennikarzy pracujących w tym czasopiśmie, ale do naczelnego, który zdobył u nas sprawność „zucha dygota”.
Oczywiście Pietrasik ma swoje media, ale nie piszemy o nich, gdyż nie ma o czym. Kto toto czytał kiedykolwiek sam wie dlaczego, szkoda walenia w klawisze dla takich popaprańców udających dziennikarstwo. Takie brukowce są jak komiksy- jawnie mieszkańcom śmieją się w twarz. Sądzimy, że jak się zmieni wodzu w Płońsku, to będą one się wydawać, ale w kiciu kłamstwa i dwóch egzemplarzach- jeden dla naczelnego, a drugi w odmianie również dla niego.
Reasumując pójście mediów na kolaborację z władzą to obciach obciachów. Skaża się opinie publiczną kłamstwem, z drania czyni się „dobrego wujka”, łobuza pokazuje się jako filantropa i takie tam inne…
Nawet jak ktoś to raz zrobił dla kasy powinien czytelników przeprosić i nie chować makówki w piasek. Inaczej nie jest to dziennikarstwo, tylko bycie pospolitą szparką sekretarką- pośrednią pisaniną na życzenie.
- To media mają OBOWIĄZEK kontrolować władzę, a nie noetotalitarne wywłoki środki masowego przekazu- przynajmniej naszym zdaniem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości