To, że ponad 20 tysięczne miasto, jakim jest Płońsk, nie ma własnego klubu piłkarskiego to wielki obciach. Zawdzięczamy go Pietrasikowcom, wierny sługom obecnego baletmistrz w tej „Mydlanej operze”. A może chodzi o inne walce, o „Upiora w operze”? Burmistrz Andżo zadziałał. Przedstawimy tu naszą wersję wydarzeń związanych z „Tęczą”, klubem, który przetrwał nawet II wojnę światową. Niestety zderzył się lokalną Hiroshimą, w skład której wchodzą karierowicze i farbowani katolicy- oby płci.
Całość na: www.plonszczanin.pl/
Inne tematy w dziale Rozmaitości