W poprzednim tekście- Radni burmistrza Pietrasika, czyli „Milczenie owiec”- nie podaliśmy żadnych nazwisk tych zuchów. Było to celowe, gdyż mogłaby zaistnieć sytuacja, że ktoś zakoduje sobie jakiegoś przedstawiciela, sługusa Pietrasika i opatrznie zagłosuje na niego w nadchodzący wyborach. Brrrr, dygot można dostać.
Tamtych nie ma co wspominać, bo jak ktoś lubi pękać ze śmiechu, no, to może i owszem. Akurat tych stronników Pietrasika trudno traktować poważnie. Być może charakteryzuje ich pewien dowcip.
Dwie blondynki są na niedzielnym targu w Płońsku. Podchodzą do straganu.
- Patrz, jaki dziwny ziemniak. Taki z zamszem- gada jedna.
- Ty głupia, to nie ziemniak! To kiwi! Ta pasta do butów- odpowiada jej koleżanka.
Tę alegorię podajemy, gdyż nie zakładamy, że radni od Pietrasika zostali przekupienie, absolutnie, to jest bezapelacyjnie wykluczone, żeby zrobili to dla kasy i otrzymanym stanowiskom- wbrew dobru Płońszczan.
To jest realna wojna „chłopaczki i dziewczynki” od wodzowskiej katarynki- dygresja.
Jakoś głównie radni opozycji poza Pietrasikiem, mają coś na sesjach do powiedzenia. I do tego wszyscy. Nie pękają, choć ten neoliberał- wodzu miasta Płońska- straszy ich. No, ale jak grają Strachy na Lachy „… żyję w kraju, w którym każdy mnie chce zrobić w h…ja- za moją kasę”.
Miejsc pracy ubywa, a Pietrasik się coraz bardziej bogaci. Czy to normalne? Też osobny temat, który poruszymy. To jest wojna!
Nasza redakcja zagłosuje na następujących radnych miejskich: Żebrowska, Aleksandrowicz, Ferski, Kuciński, Tucholski.
Prawie cała reszta towarzystwa w Radzie Miasta ma zapach „spoconego moralnie eunucha”- w naszej opinii.
Jeśli ktoś doznał swoistego niesmaka tym tekstem, zapraszamy na sesje miejskie. Każdy Płońszczanin może na nie przyjść. Im więcej ludzi, tym bardziej Pietrasikowcy się gubią. Dostaną dygot i skucha będzie poganiała się skuchą.
Inne tematy w dziale Rozmaitości