Są „Trzy Korony” kolarstwa szosowego: Giro d’Italia, Tour de France i hiszpańska Vuelta (obecnie trwa). Są to wyścigi wieloetapowe i zwycięstwa w nich są najcenniejsze.
Do tego roku jedynym zwycięzcą na etapie z tych tourów był Zenon Jaskuła. Wygrał on 21 lat temu 16. odsłonę wyścigu dookoła Francji.
W tym roku mamy wysyp popisów polskich kolarzy:
- Rafał Majka: 2 razy triumfował na tym samym, co Zenon wyścigu oraz zwyciężył w generalce Tour de Pologne (wygrał na nim ponadto oba górskie etapy).
- Michał Kwiatkowski: 1. miejsce w Trofeo Serra de Tramuntana; 1. miejsce w Strade Bianche; 1. miejsce w Volta ao Algarve- 1. miejsce na 2. i 3. (jazda indywidualna na czas) etapie; 1. miejsce w prologu Tour de Romandie (dwa dni w koszulce lidera); 1. miejsce na 1. etapie (jazda drużynowa na czas) w Tirreno-Adriático; 2. miejsce w Vuelta al País Vasco; 5. miejsce w Amstel Gold Race; 3. miejsce w La Flèche Wallonne; 3. miejsce w Liège-Bastogne-Liège.
Do tego grona dołączył, chyba najbardziej doświadczony nasz kolarz w zawodowym peletonie, Przemysław Niemiec. Dziś rozgrywano 15. etap hiszpańskiej Vuelty. Trasa z Oviedo liczyła 152 km i kończyła się podjazdem pod Lagos de Covadonga. Premiowała zatem górali. Przemek zabrał się w odjeździe, który miał miejsce na już 45 kilometrze. Koledzy z ucieczki odpadali na kolejnych podjazdach, ale nasz mistrz dotrwał i samotnie wygrał!
To kolejny z wielkich sukcesów polskiego kolarstwa szosowego. Witamy Przemka Niemca w panteonie sławy i chapeau bas!
Inne tematy w dziale Rozmaitości
