Pogromca Smoków Pogromca Smoków
18
BLOG

Salonowe filozofie

Pogromca Smoków Pogromca Smoków Polityka Obserwuj notkę 4

UWAGA! Poniższy wpis to jedynie luźne wariacje autora nie aspirujące do bycia niczym w rodzaju analizy. Traktowanie go inaczej jest nadużyciem ze strony traktujących. Uprasza się zatem o niedawanie wyrazu takiemu nadużyciu.

Jak zapewne wszyscy zauważyli, dyskusje o naszej scenie politycznej (a w przypadku użytkowników salonu24- pomiędzy nami) zrobiły się dość specyficzne. Objawia się to praktycznym nieistnieniem w polemice stanowisk niejednoznaczych. Przepraszam za konstrukcję poprzedniego zdania, ale napisanie o nieistnieniu stanowisk pośrednich czy umiarkowanych nie oddawałoby tego, o co mi chodzi, nie mówiąc już o tym, że byłby nieprawdziwe. Chodzi po prostu o to, że mało kto w dyskusjach stara się zrozumieć argumenty strony przeciwnej (a przynajmniej dać temu wyraz), nie mówiąc już o tym, żeby skrytykować swoją stronę.

Oczywiście nie jest to spowodowane brakiem zdolności do tworzenia tak skomplikowanych, ekwilibrystycznych struktur filozoficznych, z tego prostego powodu, że krytyka „swojej" strony nie jest znowu szczególnie trudna. Przynajmniej do wymyślenia- problem pojawia się na poziomie wyartykułowania, wtórnie oddziałując na sferę, nazwijmy to, kombinowania. Krócej- skoro i tak nie planujemy czegoś napisać, to nie opłaca się nad tym zastanawiać.

Powody takiego zachowania są wydają się być dwojakie. Scharakteryzuję je z punktu widzenia zwolennika obecnie rządzących, podejrzewam, że zachodzi dość duża symetria między oboma postawami... Jakkolwiek oczywiście przyczyny obu postaw są zupełnie inne. Po pierwsze, krytyka rządu może stawiać jego zwolenników w szeregach niezbyt, delikatnie mówiąc, sensownie argumentujacych przeciwników (o tym jeszcze wspomnę). Po drugie- ważniejsze- krytyka zwolenników jest zwykle bardziej rzeczowa, ponieważ zwolennicy, podzielając jakąś opinię, znają jej słabe punkty. Nie chcą więc wkładać w ręce przeciwników groźnej broni, szczególnie, że przyciwnicy też im nie sprzyjają... I tak się to nakręca, aż dochodzimy do dyskusji na poziomie „twój wpis to g...", „twój komentarz to plucie jadem" itd. Jedni zaliczani są do takiego nurtu, inni do innego, przy czym strony obrzucają się obelgami w stylu „podczepiacie się pod będący akurat ‘trendy' nurt postępowy/konserwatywny/inny".

Oddzielnym zbiorem są trolle zawodowe, na nich jednak rady nie ma, oprócz tzw. bana.

Ostatnia sprawa, to realne straty, jakie taka sytuacja przynosi. Ja widzę jedną zasadniczą- w powodzi polemik wpisujących się w schemat giną zdania sensowniejsze, albo w ogóle nie zauważane, albo automatycznie szufladkowane. „Ty jesteś zwolennikiem Kataryny/Sakiewicza/Galby". „Ty polecasz Wrońskiego/Wanat/Azraela". I już wiadomo, co kto napisał, więc nie trzeba czytać, a nawet jeśli, to i tak wiadomo.

PS. Od razu uprzedzam- wszelkie komentarze wyzywające mnie od osób usiłujacych stawiać się w roli arbitra, autorytetu, a szczególnie od osób znanych będę uznawał za celowe działanie obelżywe ich autora i wyciągał stosowne konsekwencje.

Pozdrawiam

Time Shop   Blog poświęcony zabytkom Łodzi Rybowicz  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka