W lokalach, które otacza aura przeszłości można dokonać niezwykłych odkryć, zaznać wyjątkowego klimatu dawnych lat.
Kawiarnia Carska Wieża - Spała, woj. łódzkie
Sceptycy powiedzą, że nic szczególnego w takich miejscach nie znajdą. To, że kawałek oryginalnej wiekowej ściany albo nawet zabytkowa budowla stanowią element lub całość pomieszczenia, w którym się jada to jeszcze nie powód, żeby zaprzątać sobie głowę nim na dłużej.
Jednak takie miejsca mają też swoich entuzjastów. To w nich czują dreszczyk emocji, doświadczają niecodziennych przeżyć. Panujący w nich specyficzny nastrój pozwala im odkrywać tajemnice, pobudzać wyobraźnię, a nawet skłaniają do głębszego zainteresowania się historią. Historią, której poznawanie może doprowadzić czasem do niesamowitych tajemnic, odsłonić chlubne lub smutne fakty.
A gdy do tego stare mury architekt połączy z innowacyjną nowoczesnością, to mamy miejsce o niespotykanej mieszance stylistycznej. Lokal, w którym przeszłość spotyka się z teraźniejszością.
Dawna wieża ciśnień z przylegającym do niej parterowym budynkiem pompowni wraz z nową oszkloną bryłą kawiarni jest przykładem, dobrze to obrazującym.
Niech historia będzie z tobą
Wieża jest pamiątką z czasów zaboru rosyjskiego ziem dawnej Rzeczypospolitej. Górująca nad Spałą 36-metrowa ceglana budowla powstała w 1890 roku. Stanowiła ona jeden z elementów zespołu rezydencjalnego cara Aleksandra III. Rosyjski władca zauroczony bowiem terenami położonymi nad rzeką Pilicą, zlecił wybudowanie w spalskich lasach kompleksu wypoczynkowego dla rodziny carskiej. Wodociągowa wieża, wybudowana na potrzeby rezydencji nie jest jedynym zabytkiem, który przetrwał do naszych lat. Niedaleko niej znajdują się dawne hotele, w których zatrzymywali się i odpoczywali carscy goście. Obecnie znajdują się w nich domy wczasowe. Informacji o budynkach kryjącymi się pod nazwami „Rogacz” i „Dzik” można zaczerpnąć z tablicy mieszczącej się obok wejścia prowadzącego do kawiarni.
Po powrocie do domu z miejscowości z historią w tle, do której zalicza się Spała, warto zajrzeć na strony jej poświęcone. To z nich można wiele dowiedzieć się o intrygujących zdarzeniach, osobach, dziejach. Zawarte na nich opowieści bywają nieraz bardzo ciekawe. Jak na przykład ta mówiąca o tym, że, aby carowi, jego rodzinie i gościom nic nie zakłócało spokoju podczas pobytów w Spale, wysiedlono mieszkańców z kilku okolicznych wsi. Tereny po nich zalesiono i zabroniono do nich wstępu zwykłym ludziom. A rozległy obszar rezydencji był chroniony i pilnowany przez straż kozacką. Ślad po kozakach można odnaleźć podobno w pobliskiej wsi Glinnik, gdzie stoi drewniany domek, w którym urzędowali strażnicy carskiej posiadłości.
To ta smutna dla Polaków część historii związanej ze spalską wieżą ciśnień. A jak jest dzisiaj?
Добро пожаповать, czyli – powitanie
Taki napis w języku rosyjskim, a w tłumaczeniu na język polski „powitanie”, umieszczony nad szykownym wejściem do kawiarni zaprasza gości do wnętrza. Na tym jednak nie koniec. W środku, przybyłym wyraz towarzyszy także na wycieraczkach przed drzwiami. Na środku sali króluje futurystyczny bar. Po obu stronach lady barowej ulokowano chłodziarki. W jednej widać słodkie łakocie, a w drugiej miejsce zajmują pojemniki z lodami. Lody w kawiarni serwuje się w kolorowych kompozycjach lub na gałki. Jak informuje strona kawiarni, mrożone delicje są własnej produkcji, co powoduje, że mają wyjątkowy smak. Rzeczywiście – spróbowana przeze mnie porcja lodów bakaliowych miała swój charakter. Bakalie wykorzystano nie tylko w nazwie, ale sporo z nich (choć wg mnie brakowało kilku rodzajów) znalazło się w lodowej masie. Całość była nieprzesłodzona i delikatna. Oprócz lodów, w menu znajdują się pozycje z napojami, począwszy od różnego rodzaju kaw po wyśmienite drinki. Podaje się też pizze (naliczyłam 25 w cenach od 17 do 28 zł), makarony (tagliatelle z: borowikami i polędwiczką, z wędzonym łososiem lub spaghetti w sosie pomidorowym) po 29 zł. Amatorzy kuchni włoskiej mogą jeszcze wybrać takie specjały, jak: bruschettę trioo za 24 zł, carpaccio z polędwicy czy łososia po 29 zł porcja, krewetki i naleśniki ze szpinakiem i serem feta lub z łososiem wędzonym po 29 zł za porcję.
Podczas degustacji lodów mogłam dokładniej przyjrzeć się wnętrzu. Oto znalazłam się w jednym z najciekawszych i chyba najbardziej szalonych miejsc, które zdołałam odwiedzić do tej pory. Wysokie, przestronne pomieszczenie prezentowało się wyjątkowo szykownie. Minimalistyczną stylizację przełamywała jedynie biel krzeseł i stolików.
Zszokowała mnie precyzja, z jaką dzisiejsi architekci dokonali powiązania z dawną sztuką architektoniczną. Jak zgrabnie dołączyli nowoczesną budowlę do zabytku, zachowując przy tym lekkość i wspaniałe proporcje. Jak po mistrzowsku wpletli w istniejący krajobraz drewniane konstrukcje i szkło stanowiące bazę dla wnętrza kawiarni udającej letnią oranżerię. Jak stworzyli dzieło sztuki oddające dynamizm współczesnego życia, a jednocześnie będącego w zgodzie z duchem minionej, technicznej cywilizacji.
Przy odbudowie i przystosowaniu wieży na cele gastronomiczne nie zapomniano też o jej otoczeniu. Tuż przy ulicy, na niewielkim fragmencie terenu przy wieży urządzono malutki park. Jego baśniową scenerię współtworzą kowalskiej roboty drzewa, plac wysypany śnieżnobiałym piaskiem, romantyczne latarnie i minizjeżdżalnia dla najmłodszych.
Przez lata wysoka wieża nie zwracała uwagi. Dzisiaj robi niezapomniane wrażenie. Podoba się wszystkim.
I tak historia zatoczyła koło. Jak widać, w wolnej Polsce są miejsca dowodzące na to, że umie się w nich połączyć historię z nową koncepcją życia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości