Już wiele zostało napisane i powiedziano na temat Krzyża spod Pałacu Prezydenckiego.
Dziś, po tym gdy okazało się, jak wygląda kwestia wzorowej współpracy strony Rosyjskiej z Polską, gdy wiemy jak prawdomówni są CI którzy w samych superlatywach przedstawiali postępowanie Rosjan od momentu katastrofy Smoleńskiej - co potwierdza dogłębne przeszukanie terenu katastrofy ( na głębokość 1 metra) czy zachwyt nad Państwem zdającym egzamin które nie zapewniło sobie żadnych praw w dochodzeniu do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Dziś można powiedzieć z dużą dozą pewności, że była to podstępna gra, metodą "małych kroczków", by tak pokierować procesem "wyjaśniania" aby owocem tego była większa dezorientacja, zmęczeniem opini publicznej, a nade wszystko, by tymi małymi kroczkami zyskać na czasie, by wtedy gdy media światowe nie będą zajęte tym tematem pokazać Polsce "gest Kozakiewicza".
Ta polityka małych kroczków jest również dostrzegalna wobec stopniowego usuwania z przestrzeni poublicznej pamięci o wydarzeniach jakich byliśmy świadkami w Polsce. Chodzi mi o to, co działo się przed Pałacem Prezydenckim, o komentarze pod nim i wreszcie o ocenę prezydentury ś.p.Lecha Kaczyńskiego którą pozytywnie oceniło ponad 60% badanych.
Małymi kroczkami usuwa się Krzyż spod pałacu: najpierw obiecując inny sposób upamiętnienia - pod tym warukiem zgodzono się usunąć Krzyż z tego miejsca. Ale okazało się, że strona rządowa blefowała, gdyż obiecywała tablicę mając na biurku papier w którym konserwator zabytków mówi, że nie będzie zgody na inny sposób upamiętnienia.
Należy to interpretować jednoznacznie, że podobnie jak Rosjanie cynicznie grają Smoleńskiem wydając werdykty nie podawając żadnych dowodów, tak przeciwnicy Pamięci o wydarzenia sprzed pałacu cynicznie oszukują by Krzyż zniknął raz na zawsze sprzed Pałacu. By było łatwiej zbrukać pamięć o ofiarach tej katastrofy, by zakwalifikować ich do oszołomów PiSowskich których miejsce jest tam gdzie dinozaurów.. - tę linie debaty reprezentuje Janusz Palikot. ostatnio rzecznik prezydenta elekta. Skoro Palilot bez hamulców niszczy pamięć o ofiarach katastrofy a jest rzecznikiem Komorowskiego, nie dziwi zatem ich postawa wobec pamięci o SMoleńsku 2010 oraz o Solidarności jakie okazała Polska wobec ofiar tej zbrodni.
Wg mnie sprawa Krzyża który jest wyrzutem sumienia dla odpowiedzialnych za organizację feralnego lotu, układania się z Putinem zapominając o tym, że Polska posiada jeszcze Głowę Państwa, nie jest tylko kwestią sybmolu religijnego. Krzyż ten jest symbolem walki o Prawdę. Tak, jak ten krzyż jednoczył POlaków i dodawał sił w okresie KOmuny, tak też takim symbolem jest on dziś. Gdy Państwo POlskie solidaryzuje się bardziej z Kremlem niż rodzinami ofiar - tak interpretuję przestrzeń prawną jaką zagwarantowało nasze państwo, dla wyjaśnienia szczegółów tej zbrodni.
I nie może statąd zniknąć, dopóki nie zostanie ta sprawa wyjaśniona "do kości". Można metodą "Palikota" opulć pamięć o ludziach, można niszczyć złym słowem ich żyjących przyjaciół, ale trudniej zniszczyć Pamięć.
Pamięć o tamtych dniach, pamięć o tym, że Polacy poczuli ranę w sobie jaką zadało im to wydarzenie. Był to cios wymierzony każdemu kto ceni takie wartości jak wolność, ojczyzna, honor, godność i poczucie wspólnoty.
Tak jak publicznie zlinczowano punkt widzenia ludzi gromadzących się pod pałacem i piętnowano film Ewy Stankiewicz, tak teraz kolejnym krokiem jest usunięcie Pamięci o solidarności Polaków po zbrodni 10 kwietnia 2010 na naszym Państwie, co symbolizuje Krzyż.
Małymi kroczkami.. . Ta władza działa jak zło, które rząda tylko jeden mały kawałek palca.. , krótkimi kroczkami zabiera palec a potem całą rękę.. .
Prowadzi się na naszych oczach operację budowy nowej świadomości i nowego Państwa. Państwa zgody za którą kryje się oportunizm wobec dążenia do suwenności a także oportunizm wobec etosu który reprezentowali zarówno ofiary Smoleńska 1 jak i Smoleńska 2.
Mamy do czynienia z prawdziwą woją - co wyraził Bartoszewski. Jest to wojną o pamięć i duszę Polaków.
Inne tematy w dziale Polityka
