Gdy rządzili Polską szumowiny i kolesie mianowani przez Kraj Rad, o krytyce rządów możnaby pomarzyć.. . Jeśli nie można mówić o rządach, rządzeniu, krytykować, proponować, szukać alternatywy wynajdowano tematy zastępcze. A jeśli rząd sobie nie radził, znajdowano wrogów zmian i piętnowano ich.
Propaganda kwitła nachalniej imocniej im rząd gorzej rządził. Szukano winnych po stronie "opozycji" którą prześladowano, propagandowo niszczono, oskarżano o łamanie prawa..
Gdy Polską rządzą szumowiny i kolesie, nie mają sukcesów albo mają za wiele na sumieniu, wtedy uruchamiają tematy śwoatopoglądowe. SLD zawsze uruchamiało temat dyżurny: aborcji, rzekomej klerykalizacji życia społecznego, religii w szkołach, nietolerancji, itp.
Gdy w Polsce rządzi PO mając pełnię władzy, dowiadujemy się, że jest za dużo Koscioła w Polityce. Że sojusz ołtarza i tronu już dłużej trwać nie może, że księża angażują zbyt mocno w politykę.
Przecieram oczy ze zdumienia gdyż od dobrych kilku lat w Polsce rządzi Donad Tusk, wiec z tego wynikałoby, że to ON wprowadził Kościół "na salony" władzy, z czym teraz chce walczyć.
Gdy w Polsce rządzi PO mając pełnię władzy Polska żyje medialnie wszystkim co dotyczy opozycji i jej szefa, zaś poczynania rządu, jego plany, cele, są poza kontrolą społeczną, medialną. Można rzec pod osłoną.
Gdy Polską rządzą szumowiny zawsze, w przestrzeni publicznej i medialnej ze świeczką szukać debaty o ważnych dla Polski problemach, o stanie Państwa, nie ma porozumienia a jest coś, co nazywało się w PRLu "walką klas".
Gdy w Polsce rządzi PO, uprzywilejowaną kastą ludzi, są jak ongiś ludzie władzy i urgupowania rządzącego, środowiska z nimi związane oraz popierające. Wszak dziś wystatrczy przyłączyć się do "ruchu walki klas" a można stać się autorytetem.. .
Wydaje się, że temperatura życia politycznego a raczej temperatura w "klasie rządzącej" jest bardzo wysoka skoro obserwujemy aż tak frontalny i zmasowany atak na ludzi i środowiska inaczej myślące, na partię opozycyjną oraz wszystko to, co może przyczynić się do wyłomu w postrzeganiu klasy rządzącej.. .
Gdy PO obsadziło Pałac Prezydencki, partia ta wyszła z frontalnym atakiem na Kosciół rzekomo mieszający się do Polityki. Przecieć to absurd. Jeśli to miałabyc prawda to Janusz Palikot byłby biskupem pomocniczym prymasa Komorowskiego, a Donald Tusk ordynariuszem. Gowin zaś musiałby być ministrantem a Schetyna Kościelnym.
Inne tematy w dziale Polityka