Po hepeningu jaki uczynił premier Jarosław Kaczyński w osiedlowym sklepie - w mediach - można zaobserwować przedziwną "narrację".
Otóż problemem dla mediów nie jest wzrost cen żywności i to, że rząd ma w głębokim poważaniu sytuację w jakiej znalazły się gospodarstwa domowe. Problemem dla mediów jest to, że Jarosław Kaczyński miał czelność zwrócić - publicznie - na ten problem..
Owe zachowanie i narracja mediów oraz polityków jest nawiązaniem do nagonki jaką zorganizowano przed śmiercią Prezydenta Kaczyńskiego na cały obóz PiS, ze szczególnym uwzględnieniem obu braci Kaczyńskich. Nota bene, którzy mieli lecieć razem trefnym tupolewem na obchody rocznicy smoleńskiej.
Stopień agresji, nienawiści i podłej determinacji ku temu aby za wszelką cenę Kaczyńskiego odsunąć z życia publicznego jest ogromnie wysoki. Ba, nie tylko w prorządowych mediach, ale także wśród polityków PO, SLD i PSL.
Te ugrupowania mówią jednym głosem w sprawie hepeningu Kaczyńskiego. I dla nich nie są istotne "ceny" ale to, że obecność Kaczyńskiego w życiu publicznym wywołuje w nich spolegliwość i zwarcie szeregów.
Smieszne jest to, że w obliczu wysokich cen politycy zamiast pytać rządzących urządzają sobie lincz na koledze z opozycji.. ?
W świetle powyższego, nie można sie spodziewać w obecnym układzie sil politycznych w sejmie niczego dobrego jeśli chodzi i wyjasnienie tragedii smoleńskiej. Gdyż wcześniej wspomniane ugrupowania są solidarne w nieszczeniu, blokowaniu wszystkiego co ma związek z wizją Polski jaką mieli i mają bracia Kaczyńscy.
A alergiczny lęk przed nimi - wg mnie - świadczy o tym, że ugrupowania PO, SLD, PSL reprezentują tak napradę układ okrągłostołowy, który reglamentował korzyści przemian dla zgóry określonych środowisk. Obecny stan polskiej polityki wyraźnie odzwierciedla ów podział i niepisaną umowę.
Obawiam się, że koszmarnie boją się, że PiS może wygrać wybory i rządzić samodzielnie. Taki wynik wyborów, może zmieść ze sceny politycznej wiele politycznych postacii i zpartii.Chociażby dotknąwszy jednej sprawy -> wyjasnienia okoliczności lotu TU154 i pociągnięcia do odpowiedzialności poszczególne osoby.
Osobiście, mam wrażenie, że w Polsce może dojść do konfrontacji niezadowolonej części społeczeństwa z władzą, która owej niezadowolonej części społeczeństwa odmawia prawa bytu. Przecież z tv. wyrugowano możliwość wypowiedzi tej niezadowolonej części społeczeństwa.
Rząd zdaje się idzie wg matrycy Putina. Ignoruje i flekuje "niezadowolonych" i udaje, że ich nie ma. Czy ma świadomość, że to niezadowolenie może się wylać na ulice?
Inne tematy w dziale Polityka