Witam,
Swego czasu głośno było o odkryciu naukowców, że zaszczepieni nie powinni przebywać na słońcu. I co? Jest tak? Nie jest tak? Ktoś w to uwierzył? Ktoś to uwzględnił w tym co robi albo ma zamiar robić? Coś się z tym odkryciem dzieje?
Dzisiaj wyczytałem, że naukowcy stwierdzili, że loterie nie powodują zwiększenia wyszczepialności. Nazwali to odkryciem. Pozwólcie, że nawet tego odkrycia nie skomentuję.
No ale do rzeczy.
Jedni naukowcy twierdzą, że szczepionki są super. Inni mówią dokładnie odwrotnie. No więc komu zwykły człowiek ma wierzyć? No komu? Przecież nie ma najmniejszych szans, żeby się ustosunkować czy białka kolca coś robią, jak robią i kiedy robią.
Czy ma wierzyć politykom? No bez jaj. A nawet jak wierzy Kaczyńskiemu w tej sprawie, to dlaczego przy okazji ma wierzyć Tuskowi, który mówi to samo? I odwrotnie. A dlaczego ma wierzyć Konfederatom?
Ma wierzyć lekarzom? Którym? Tym co mówią głośno, czy tym co zakazuje się mówić. Nie wspomnę, że nie od dziś wiadomo, że lekarze w ostatnich czasach wzorem etyki nie są.
Ma wierzyć dziennikarzom? No bez jaj.
Może celebrytom? :)
No więc komu?
Ja bym polecał logikę czy matematyce. No ale jak ktoś kto nie ma pojęcia o logice, ma wierzyć logice? No jak? :)
Może więc blogerom? :)
Jest jeszcze coś. Coś Ci się wydaje i chętnie słuchasz tych którzy mówią to co Ci się wydaje. Wydaje Ci się, że to oni są ci mądrzejsi i że to oni mają rację. Jest w tym pułapka. Ta sama w jaką wpadłem gdy wierzyłem Kaczyńskiemu. Mówił to co mi się wydaje. Po czasie okazało się, że to marnej jakości lewak.
No więc komu wierzycie?
Pozdrawiam :)
