Witam,
Przyznam, że w zakresie szeroko pojętej Ukrainy miałem konflikt z tymi, którzy razem ze mną walczyli z pandemicznym szaleństwem. Większość z nich miała nastawienie anty uchodźcze. Ja inaczej. Jestem za Unią Hadziacką 2, tym razem, żeby była z pozytywnym zakończeniem :)
Ale i krytykowałem ten amok proukraiński również. Uważam, że przyniesie więcej szkód niż korzyści.Preferuję Arystotelesowski "Złoty środek".
Za racji rodzinno-towarzyskich, ale i tych będących pokłosiem mojej wyprawy do * Ukrainy latem zeszłego roku, zająłem się pobytem dwóch rodzin w Polsce.
Były dwie takie grupy, którym zorganizowałem tu pobyt a tu garstka refleksji.
Trafiło mi się raczej towarzystwo dobrze wykształcone. Jedni byli w moim mieście, krótko i przenieśli się do Warszawy. Bardzo mili i sympatyczni ludzie, którzy przyjechali z Kijowa, a pochodzili z Doniecka. Z Doniecka przenieśli się właśnie do Kijowa.
Druga grupa, już z rejonu Winnicy.
Jedna studentka, która w pewnym momencie musiała kontynuować studia on-line (germanistyka, i grafika komputerowa). Wyglądało to tak, że trwały zajęcia, a w momencie alarmów bombowych tam, wykładowca przerywał i schodził do schronu. Właśnie wczoraj ich odwiozłem do Przemyśla na pociąg. Masa ludzi wraca, to widziałem. Tak naprawdę informację o tym co się dzieje, czerpałem od nich, a nie z mediów czy kolportowanych filmików. Od nich wiem, że ludzie już wracają do Charkowa czy Sum.
Na pożegnanie dostałem podziękowania i drobne prezenty. A i zaproszenie na miesięczny pobyt w ukraińskiej bani. Byłem raz, i mam zamiar z tego zaproszenia skorzystać jeszcze tego lata.
Pozdrawiam :)
* Używam "w" na prośbę moich przyjaciół od czasu mojego pobytu w lecie, i nie ma to nic wspólnego z celebrycko-dziennikarskim amokiem w tym temacie :)