Witam,
Pamiętacie grudzień '17? Jeszcze byłem wtedy pisowcem. Cieszyliśmy się, że PiS pójdzie po większość konstytucyjną. Sondaże sięgały 50 %.
I nagle: bach - rekonstrukcja. Powiedzcie sami: czy ktoś jakoś przekonywająco wyjaśnił ową rekonstrukcję? Przecież to co nam wmawiano w żaden sposób nie trzymało się kupy.
I niemalże natychmiast zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Dziwne sytuacje z Izraelem. Tu ustawa, tam konflikty, jakieś wymiany zdań, tu nowelizacja ustawy, tam jakaś deklaracja.
Skoro nikt nie wyjaśnił rekonstrukcji, nie oznacza, że wyjaśnienia nie ma.
Nikt też nie może zaprzeczyć, nawet najwięksi pisofile, że istnieje korelacja czasowa między rekonstrukcją a szeroko pojętą sprawą roszczeń.
Jako, że słynę na cały salon z umiejętności logicznych, połączonych z intuicją, więc śmiało mogę zaryzykować twierdzenie, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy rekonstrukcją a przyspieszeniem sprawy roszczeń.
Krótko mówiąc: Według mnie, w sprawie roszczeń na PiS liczyć nie możemy.I nie zmienią tego buńczuczne wypowiedzi, zaprzeczania itd. Taka jest logika, a ta, w przeciwieństwie do polityków, nigdy nie kłamie.
A jeżeli ktoś ma wątpliwości, niech odpowie sobie najpierw na dwa pytania:
- Czy wiecie tak naprawdę, dlaczego nastąpiła rekonstrukcja?
- Dlaczego "kwiat" PiS-u wieje do Brukseli?
I radziłbym nie oszukiwać samych siebie, tylko szczerze pomyśleć i odpowiedzieć.
Pozdrawiam :)
Komentarze