polish allied polish allied
381
BLOG

Wojna zamiast plandemii ?

polish allied polish allied Polityka Obserwuj notkę 2

Wydawałoby się, że plandemia z jaką mamy do czynienia od dwóch lat oraz możliwa rosyjska agresja na Ukrainę to dwie różne sprawy, ale... Gdy przyjrzymy się bliżej całej sytuacji, okazuje się, że obie kwestie mogą być ze sobą powiązane.   


W ostatnim czasie coraz więcej państw łagodzi faszystowskie, covidowe restrykcje i wycofuje się ze szkodliwych obostrzeń (UK, Dania, Norwegia, Finlandia itd.), zapowiadając powrót do starej normalności (bo tzw. nowa normalność dezorganizuje całkowicie życie ludzi). W Polsce rządzący także wycofują się z covidiańskiego obłędu, udając że nic się nie stało i 2 lata horroru, jaki zafundowali Polakom to nie ich wina. Protesty na świecie również odnoszą efekty (wspaniały Konwój Wolności w Kanadzie, cotygodniowe demonstracje w Europie i Australii). Widać strach w oczach marionetek globalistów, pomimo gróźb i represji, jakie stosują wobec własnych obywateli (np. w wykonaniu tego tęczowego dupka i tchórza Trudeau). Wydawać by się mogło, że jesteśmy świadkami początku końca tego covidowego szaleństwa i szansy na powrót do starej, prawdziwej normalności. Są więc powody do radości, jednakże nie da się tu uniknąć wątpliwości, poważnych wątpliwości. 


Najważniejszą wątpliwością jest fakt, że tak nagle, w wielu krajach ogłasza się koniec plandemii oraz obostrzeń z nią związanych i uznanie covida za chorobą endemiczną, taką jak grypa.  Nie mam powodów sądzić, aby rządzące marionetki zrobiły to, gdyż dotarły do nich wreszcie fakty naukowe, takie jak ostatnie miażdżące dla covidian badania John Hopkins University o całkowitej nieskuteczności lockdownów, maseczek, obostrzeń itp. szkodliwych rozwiązań. Antycovidowe protesty miały i mają duży wpływ, ale również nie uważam, aby to one przesądziły o zmianie kursu. Co innego fakt, że został zakłócony łańcuch dostaw i przez to brakuje wielu produktów oraz surowców, których ceny szybują w górę. Gospodarki bardzo wielu państw zostały poważnie zniszczone, a to odbija się na krajowych finansach i generuje społeczne niezadowolenie. To z kolei skutkuje tym, że nawet tak skorumpowani i zależni od globalistów politycy muszą obawiać się, że gniew ludu skupi się w pierwszej kolejności na nich, a nie na ich mocodawcach z korporacji Black Rock, Vanguard czy State Street. 


Podejrzewam także, że mogą być co najmniej dwie inne przyczyny.


Pierwsza przyczyna- w Europie, USA, Australii i wielu innych państwach zaszprycowano już maximum ogółu ludności, na skutek czego Big Pharma zarobiła krocie, ale więcej już ugrać nie może. Nawet wielu zaszprycowanych dwoma dawkami trucizny zdaje sobie po niewczasie sprawę, że zostali oszukani, bo teraz słyszą, że muszą wziąć 3. i 4. dawkę, a nawet brać to świństwo co roku. Tymczasem jeszcze do niedawna słyszeli, że tzw. szczepionki na Covid-19 dadzą im odporność na całe życie i nie zachorują na tego strasznego wirusa.  


Mimo wszystko Big Pharma zarobiła, a w przyszłości może zarobić jeszcze więcej, gdyż zaszprycowani będą masowo chorować na różnego rodzaju nowotwory i inne choroby (nie mówiąc o tych, którzy umrą), a więc będą potrzebowali drogich, specjalistycznych leków oraz drogiego leczenia, jakie zapewni im... Big Pharma, oczywiście. I znów interes się będzie kręcił. Poza tym globaliści pokroju kanalii Billa Gatesa już wieszczą kolejne pandemie, które chcą zwalczać. Aby ratować ludzkość oczywiście. Jak zawsze zresztą. 


Druga przyczyna może być inna. Otóż globalistyczna mafia nie jest monolitem i w jej ramach działają różne grupy interesów, które mają sprzeczne założenia. Kiedy Big Pharma zarabia miliardy dolarów na plandemii, podobnie jak Big Tech, inni przedstawiciele globalizmu tracą np. eksporterzy, korporacyjne linie lotnicze, ludzie zajmujący się łańcuchem dostaw czy globalni dealerzy narkotykowi. A także potężny kompleks militarny, który w ostatnich czasach sporo stracił. W latach 2002-2018 ten kompleks zarobił setki miliardów dolarów, wzbogacając się na Wojnie z Terroryzmem, wojnach w Iraku i Afganistanie, wojnie z IS. A w ostatnich latach ta gałąź globalizmu straciła- wojna w Iraku się zakończyła, Afganistan upadł, prezydent Trump nie zaczął żadnej nowej wojny, a wręcz wygaszał możliwe konflikty zbrojne, Państwo Islamskie nie stanowi już tak dużego zagrożenia jak poprzednio i zostało pokonane (choć nie zniszczone całkowicie). Nie ma więc wielkich kontraktów, stałych dostaw sprzętu, broni i zaopatrzenia. Nie ma biznesu, jak za czasów George'a W. Busha, cudownego sługi Deep State.  Dlatego wysnuwam wniosek, że kompleks militarny dał znać Big Pharmie i innym beneficjentom plandemii, aby zakończyli swoją "zabawę" i dali zarobić na wojnie i narkotykach. Wiadomo bowiem, że największe pieniądze można zrobić na wojnach i dragach. Trzeba przy tym pamiętać, że ludzie z tego kompleksu są bardziej niebezpieczni i mają większe możliwości niż te wszystkie Gatesy, Bezosy, WHO i reszta.


I tu  dochodzimy do sprawy potencjalnej wojny na Ukrainie. Kompleksowi militarnemu z USA może być na rękę, by putinowska Rosja rozpętała nową wojnę na Ukrainie, bo to oznacza nowe kontrakty i zyski ze sprzedaży broni i sprzętu dla Ukraińców, nawet, jeżeli ci przegrają starcie z Moskalami.  W przeciwieństwie do naiwniaków i frajerów z polskiego rządu, military complex dostarczy Ukrainie broń i sprzęt, ale za odpowiednią odpłatą. Nic za darmo. 


Nie chcę być źle zrozumiany, nie uważam, aby to "zachodni imperialiści" byli w tej całej sprawie podżegaczami wojennymi, bo prawda jest taka, że to Rosja jest w pełni odpowiedzialna za eskalowanie zagrożenia i wywołanie wojny z Ukrainą w 2014 roku. to Putin i jego gang doprowadzili do takiej sytuacji i to oni są zagrożeniem dla pokoju. Co jednak nie oznacza, że militarne korporacje nie zwąchały okazji, aby zarobić na nowej/starej wojnie. Poza tym myślę, że jeżeli Ukraińcy nie chcą przegrać wojny powinni prowadzić wojnę manewrową i atakować rosyjskie wojska na skrzydłach, odcinać od zaopatrzenia i zadawać jak największe straty agresorowi, bowiem opieranie się wyłącznie na obronie punktowej i liczenie na pomoc Zachodu (zwłaszcza kiedy ukraińskie porty i lotniska będą głownymi celami rosyjskich ataków powietrznych), nie na wiele się zda.  


Osobiście uważam że Polska powinna wreszcie zacząć prowadzić realistyczną politykę międzynarodową i dbać o własną rację stanu, a nie wybiegać przed szereg, zawierać sojusze bez pokrycia (vide sojusz UPA- Ukraina, Polska, Anglia) i dawać Ukraińcom broń za darmo, nie mówiąc o tak chorych pomysłach jak wysyłanie naszych wojsk, aby broniły Ukrainy. Wsparcie dla Ukraińców powinno być oparte  na polskim interesie narodowym, co w praktyce oznaczałoby, że owszem Polska mogłaby być rzecznikiem Kijowa na arenie międzynarodowej, ale pod warunkiem , że Ukraińcy przestaliby blokować transport kolejowy do Polski, oszukiwać naszych przedsiębiorców, kłamać o Wołyniu i uniemożliwiać ekshumację ofiar tego ludobójstwa. Zaś wszelkie dostawy broni i sprzętu wojskowego powinny być odpłatne- Ukraina powinna płacić za to gotówką w dolarach lub złotem lub innymi kruszcami. Szkoda tylko, że rząd w Warszawie nie chce zrozumieć, iż w polityce nie ma wiecznych przyjaciół i wrogów, a prowadzenie polityki międzynarodowej a la Beck prowadzi do katastrofy.




polish_allied   



 





Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka