Irak, 2003 r.
Irak, 2003 r.
polish allied polish allied
109
BLOG

Refleksje o wojnie w Iraku. 20 lat później.

polish allied polish allied Polityka Obserwuj notkę 0

20 lat temu, gdy USA i wojska koalicji rozpoczynały interwencję w Iraku, popierałem tę decyzję opierając swoją wiedzę na niestety błędnych lub wręcz fałszywych informacjach z mainstreamu. Uważałem przy tym, że skutki tej wojny będzie można ocenić po 15-20 latach. Dziś, po 20 latach widać niestety, że inwazja na Irak była błędem politycznym i przyniosła więcej złych, a wręcz tragicznych skutków, niż dobrych.


Poza irackimi Kurdami, którzy wsparli inwazję 70 tysiącami swoich bojowników, i którzy uzyskali więcej niezależności, trudno znaleźć jakiś innych beneficjentów wojny w Iraku. Pisałem już o tym w przeszłości w kolejne rocznice rozpoczęcia konfliktu (np. tu: https://www.salon24.pl/u/polishallied/1120723,irak-nie-wart-mszy ).  Najbardziej na wojnie skorzystał Iran, który mógł prowadzić z USA tzw.”Proxy war”, wzmocnić swoje wpływy wśród irackich szyitów i pozycję w regionie Bliskiego Wschodu.


Obalenie reżimu Saddama Husajna, wraz z jego synami-potworami byłoby korzystne dla Irakijczyków, ale cena jego obalenia była zbyt wysoka. Dziś Irak jest krajem dalej niestabilnym politycznie, gdzie dochodzi do zamachów terrorystycznych, gdzie podziały sunnicko-szyickie są silne i przybierają nieraz krwawą postać. Do tego dochodzą nepotyzm, korupcja i nieskuteczność irackich rządów w zapewnieniu podstawowych potrzeb, takich jak prąd, wywóz śmieci, kanalizacja itd. Jest także wysokie bezrobocie.


Inna sprawa, że Irakijczycy dostali od USA i Zachodu szansę na normalny rozwój i masę pieniędzy na odbudowę kraju, wyszkoloną, wyposażoną iracką armię, wsparcie polityczne itd. Mając do tego złoża ropy, które nie zostały ukradzione przez Amerykanów, Irak mógł zbudować dostatni, dobrze prosperujący kraj. Zamiast tego górę wzięły podziały klanowe i religijne, korupcja i egoizm.


Oczywiście, gdyby nie masa błędów popełniona przez administrację Busha zwłaszcza w 2003 i 2004 r.(min. fatalne przygotowanie okupacji Iraku, zwalnianie specjalistów bo byli w partii Baas, przyzwolenie na chaos i grabież itd.) , Irak nie doświadczyłby tylu nieszczęść i ofiar. Skoro alianci po II wojnie światowej byli w stanie z powodzeniem okupować i odbudować Niemcy, Japonię czy Koreę Południową, a potem oddać władzę w tych krajach ich politykom, to można też było zrobić to w Iraku, chociaż bez demokracji (lepsza byłaby monarchia jak w Jordanii). Demokracja nie pasowała do irackich warunków, taka jest prawda.


A jeżeli administracja Busha i Blaira nie potrafiła skutecznie zaplanować i przeprowadzić fazy po obaleniu Husajna, to lepiej w ogóle było nie zaczynać wojny. USA nie skorzystały bowiem na tej interwencji wcale (poza koncernami zbrojeniowymi i firmami budowlanymi oraz logistycznymi). Kilka tysięcy zabitych, ponad 32, 000 rannych, tysiące żołnierzy ze stresem pourazowym, setki miliardów $ kosztów, osłabienie pozycji międzynarodowej Ameryki i pogorszenie jej reputacji. A do tego syndrom iracki, podobny do wietnamskiego. Sami Republikanie także strasznie mocno przejechali się na tym konflikcie tracąc Kongres (2006) i dwukrotnie Biały Dom (2008,2012).


Przy okazji taka dygresja- Bush i jego ekipa zarzucała, że Irak stanowił zagrożenie, bo miał WMD (broń masowego rażenia) i związki z al-Kaidą. Miesiącami powtarzali i próbowali udowodnić, że Saddam Husajn miał broń biologiczną i chemiczną oraz chce mieć nuklearną, a przez to stanowi zagrożenie dla Zachodu.


Tymczasem powyższe kryteria w rzeczywistości spełniał nie Irak, lecz Korea Północna, która miała BMR, pracowała nad bronią nuklearną, była krajem agresywnym i totalitarnym oraz wspierała terroryzm sama go nieraz stosując. Amerykanie ugrzęźli jednak w Iraku na długie lata, i gdy w 2006 r. reżim Kim Dzong Ila uzyskał broń atomową, a potem środki do jej przenoszenia, reakcja Busha była prawie żadna.


O ile administracja Busha, a potem Obamy zawiodła w kwestii Iraku, to nie zawiedli zwykli żołnierze i dowódcy koalicji, w tym polscy. Ci dzielni ludzie z narażeniem zdrowia i życia wykonywali swoją trudną misję, walczyli z fanatycznymi islamskimi terrorystami (żadnymi rebeliantami czy ruchem oporu, tylko z bandytami, którzy mordowali głównie irackich cywilów), zapewniali cywilom bezpieczeństwo, odbudowywali Irak (wiele szkół, szpitali, dróg, wodociągów itd.). Ich wielką zasługą jest to, że militarnie wojna w Iraku nie skończyła się porażką Zachodu. Militarnie bowiem udało się pokonać najpierw wojska Saddama Husajna (2003), potem sunnickich i szyickich terrorystów (2007-2008), a na końcu Daesz (2014-2017). To, że niekompetentni politycy zaczęli tę wojnę nie ujmuje chwały i uznania dla dziesiątek tysięcy dzielnych żołnierzy amerykańskich, brytyjskich i polskich oraz z innych krajów koalicji.


Na koniec mocno chciałbym podkreślić, że wbrew głupim opiniom niektórych ignorantów, nie ma porównania między wojną w Iraku z 2003 roku a wojną na Ukrainie z 2022 i 2023 roku. Dlaczego? Ukraina mimo swoich wad i korupcji nie była i nie jest totalitarnym krajem rządzonym przez psychopatę-dyktatora, który wywołał kilka wojen i zamordował 2 miliony ludzi. A Irak Husajna był takim państwem.


Wojnę z Irakiem w 2003 r. poparło kilkadziesiąt państw, w tym Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Włochy, Polska, Hiszpania. Wiele krajów wysłało tam potem swoje oddziały w ramach sił stabilizacyjnych. Agresję Putina i jego aneksje poparło kilka krajów, takich jak Korea Północna, Syria czy Erytrea. Żaden kraj nie wysłał swoich oddziałów na Ukrainę, aby wesprzeć Rosję.


Wojska amerykańskie i siły koalicji co by nie powiedzieć starały się do minimum ograniczyć straty wśród irackich cywilów, podczas gdy ruscy zbrodniarze z premedytacją od samego początku masowo bombardują i ostrzeliwują ukraińskich cywilów oraz obiekty cywilne, takie jak bloki mieszkalne, domy, szkoły, szpitale, elektrownie, gdzie nie było sił ukraińskich. Do tego dochodzi kwestia innych zbrodni wojennych- żołnierze sił koalicji w Iraku w ciągu 9 lat wojny popełnili ich relatywnie mało i były one ścigane, a sprawcy najczęściej dostawali bardzo wysokie wyroki. Inaczej niż w rosyjskiej armii, która masowo morduje cywilów i jeńców wojennych, torturuje, gwałci kobiety, deportuje (kradnie) dzieci w głąb Rosji, grabi co się da i niszczy wszystko na swojej drodze, bo w cywilizowany sposób walczyć nie potrafi. Jak to ruska dzicz.


Takich różnic jest więcej, ale nie starczyłoby miejsca, aby je wymienić. Zaś Putin i Rosja są ostatnimi, którzy mają prawo krytykować USA i Zachód za wojnę w Iraku, bo sami mieli przed i po 2003r. krew po łokcie.


Pamięci żołnierzy koalicji, którzy walczyli, zginęli i odnieśli rany w czasie wojny Iraku.



polish_allied


Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka