Prace komisji hazardowej zakończone

Prace komisji do tzw. Afery hazardowej się zakończyły wczoraj jej przewodniczący Mirosław Sekuła z PO przed parlamentem wygłosił raport końcowy. Debata nad tym raportem przebiegała w dwóch częściach: jawnej i utajnionej. Cześć utajniona trwała 2 godz. Posłowie PiS do raportu dołączyli bilingi rozmów telefonicznych oraz stenogramy z posłuchów.

„Sekuła przedstawił wtedy dwa tajne załączniki, jakie do swojej wersji raportu dołączyli posłowie PiS. Jeden z nich to zawartość skrzynki mailowej Marcina Rosoła, asystenta byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego”. (źródło www.rp.pl).  

Według przewodniczącego Sekuły afery hazardowej nie było tylko panowały złe standardy w śród polityków. Chyba przewodniczącemu chodziło tu o spotkania polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej. Sam przewodniczący w swoim raporcie dostrzega mało wiarygodnych zeznań świadków. Jak również według niego do przecieku w tej sprawie miało dojść po stronie CBA. Najważniejszym w tym raporcie jest to, że przewodniczący uważa, że nie ma dowodów na udział polityków Platformy Obywatelskiej w nielegalnym lobbingu.

Osobiście się nie dziwię, że przewodniczący komisji hazardowej sformułował taki raport końcowy w końcu jest członkiem partii Platformy Obywatelskiej, której jej członkowie byli zamieszani w tą aferę. Moim zdaniem PO chciała zamieść brudy pod dywan i przeforsowała swojego przewodniczącego dla tego żeby komisja bezskutecznie dochodziła prawdy. A przy najmie jej raport końcowy nie obciążał partii rządzącej. Przewodniczący Sekuła nie mógł rzetelnie wyjaśnić tej sprawy gdyż sama afera była za rządów PO i cały raport pod jego przewodnictwem był z góry przewidziany na porażkę. I tak kolejna głośna afera zakończyła się niczym więc wniosek jest jeden po co tworzyć komisję do wyjaśnienia jakich kol wiek afer jak z góry wiadomo że takie komisję upolitycznione jak ta nic nie wyjaśnią.