Przyjrzyjmy się wyborom nowego prezydenta w dobie szalejącego, szczególnie w Stanach Zednoczonych, kryzysu finansowego. Otóż dzisiaj słyszałem w radiu TOK FM że do tej pory całkowite koszty kampanii wszystkich kandydatów przekroczyły 1,6mld (sic!) dolarów. Bo warto przy tym dodać że w wyborach tych startuje kilkunastu kandydatów.
Oczywiście w walce o biały dom liczy się tylko dwóch, mianowicie Barrack Obama oraz John McCain. Ci tylko Ci dwaj kandydaci wydali do tej pory około 1mld dolarów. I tym samym tegoroczna kampania stała sie najdroższą kampanią w historii USA. W tym wypadku nikomu nie przeszkadza fakt że banki bankrutują, ludzie tracą mieszkania, pracę. I co więcej jest na to przyzwolenie społeczne na takie wydatki. Jest to kolejny przykład na to że społeczeństwo amerykańskie wydaje się być lekko upośledzone jeżeli chodzi o postrzeganie rzeczy ważnych i ważniejszych. Wystarczy spojrzeć na tłumy na wiecach, ludzi wymalowanych w barwy partii politycznych itp. Podobnie rzecz się ma na widok ludzi "sławnych" pokroju Paris Hilton. Sławna tylko i wyłącznie z racji nazwiska i wybitnej głupoty, a pomimo to ludzie płaczący na jej widok czy krzyczących aby ich dotknęła da się bez trudu zauważyć w każdej migawce telewizyjnej w której występuje. Ja jako obserwator z zewnątrz, a jak widać obserwować wyborów u nich się nie da, mogę tylko patrzeć na to z lekkim uśmiechem i dziękować opatrzności za to że nie jestem obywatelem Stanów Zjednoczonych...
