Nie wiem, czy jest to zwykły zbieg okoliczności, czy niesamowita wręcz złośliwość w stosunku do polskiego rządu ...
Właśnie teraz na Discovery Historia leci film o katastrofie Iła o nazwie Kopernik, który rozbił się podczas podchodzenia do lądowania w pobliżu Okęcia w 1980 r.
Zaraz na samym początku filmu padają słowa, że wyjaśnienie katastrofy było możliwe dzięki postawie polskich śledczych (wytłumaczenie dla młodzieży: samolot był konstrukcji sowieckiej, więc odkrywanie prawdy w tamtych czasach wiązało się z dużym ryzykiem). Potem jest tylko lepiej: jak czysty wyrzut w stosunku do komisji Millera brzmią słowa o przebadaniu całego wraku bardzo dokładnie, a potem o ... ponownym przebadaniu.
Dzielni śledczy z komisji Millera, zdaje się, mieli ten honor, aby pobieżnie obejrzeć zwłoki statku, tak? O badaniu wraku nawet nie ma mowy. Zresztą zdaje się, że zarówno przez polską, jak i rosyjską stronę.
Komunistyczne władze, zaprzedane Rosji, nie próbowały zwalać winy na pilotów. Nigdy, nawet przez sekundę. Byłam wtedy młoda, ale raczej bym to zapamiętała.
Komisja powołana do zbadania przyczyn katastrofy ustaliła, że przyczyny leżały wyłącznie pod stronie samolotu - pęknięcie wału korbowego. Rosjanie nie chcieli tego uznać, ale faktem jest, że serwilistyczne państwo polskie ośmieliło się postawić ZSRR.
Który zresztą, kilka lat później, po katastrofie innego samolotu spowodowanej identyczną przyczyną, niechętnie, ale musiał przyjąć tę niemiłą prawdę do wiadomości.
Katastrofa z 1980 r., podobnie jak smoleńska, obrosła mitami. Według ówczesnych ludowych wierzeń, była ona spowodowana czynnikiem ludzkim, a mianowicie ... przyczyniła się do tego pewna bardzo popularna, również obecnie, blondwłosa piosenkarka, która zazdrościła popularności Annie Jantar.
Inne tematy w dziale Polityka
