Konwencja "antyprzemocowa" wzbudza ogromne emocje - i całkiem słusznie, ponieważ wejście w życie tego aktu będzie mieć bardzo doniosłe konsekwencje dla naszego kraju. Niestety, w dyskusji na konwencją poruszane są argumenty głównie ideologiczne, natomiast pomijane są kwestie zupełnie podstawowe.
Konwencja (u dołu strony link do polskiego tłumaczenia) poprzedzona jest preambułą, która jest mieszaniną banałów, półprawd, niczym niepopartych tez oraz .... stereotypów i najzwyczajniejszych w świecie bzdur. Jest to lektura po prostu żenująca, na poziomie najbardziej prymitywnych lewackich agitek, w dodatku wewnętrznie sprzeczna.
Za najważniejszą przeszkodę we wprowadzeniu tej konwencji uważam fakt, spowodowałoby to kompletną ruinę prawa w Polsce.Konwencja wprowadza bowiem instytucję uznawania przez krajowe sądy orzeczeń wydanych przez sądy państw-stron konwencji. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że w zakresie objętym konwencją Polska abdykowałaby de factwo z własnych przepisów prawnych na rzecz ustawodawstwa wszystkich innych państw. Nie ma to absolutnie żadnego uzasadnienia, jest sprzeczne z polskim porządkiem prawnym i w ogóle - to jest najzwyczajniej w świecie chore.
Po drugie - przyjęcie konwencji wiązałoby się dla Polski z koniecznością ponoszenia dodatkowych obciążeń finansowych. Konwencja wprowadza obowiązek wyznaczenia lub ustanowienia jednej lub więcej "instytucji koordynujących", obliguje do przyznawania dodatkowych środków na zwalczanie przemocy; nakazuje również przeszkolenie osób zawodowo zajmujących się przemocą. Do tego dochodzi działaność związana z edukacją, monitorowaniem itd. Jakby tego było mało, na szczeblu unijnym również powstanie urząd złożony z "ekspertów" delegowanych z poszczegółnych państw. Nigdzie nie widziałam oszacowania kosztów wdrożenia konwencji, ale przypuszczam, że będą to naprawdę potężne pieniądze. W sytuacji, gdy w Polsce ludzie umierają z powodu kolejek do lekarzy, gdyż służba zdrowia jest permanentnie niedofinansowania, tworzenie nowych urzędów z pewnością może poczekać.
Jeszcze większe obciążenia dla budżetu państwa, choć nieco odsunięte w czasie, stanowiłoby przyjęcie zobowiązań w zakresie wykrywania i osądzania przestępstw z przemocy.
Nie od rzeczy będzie dodać, że konwencja powiela przepisy, które już istnieją w różnych aktach prawnych - od Konstytucji, przez Kodeks karny aż do przepisów prawa pracy. Oczywiście, pewne pomysły w konwencji są interesujące, ale można je bardzo łatwo implementować, bez konieczności przyjmowania przez nasz kraj dodatkowych zobowiązań i obciążeń. Zobowiązanie, że Polska będzie osądzać sprawców przemocy bezzwłocznie, to po prostu otwieranie puszki Pandory w naszym kraju, w którym już obecnie jest całe mnóstwo wyroków Trybunału w Strasburgu z powodu opieszałości polskich sądów. A zapłacimy za to, oczywiście, my wszyscy!
Należy również podkreślić, że akurat w Polsce prawa ofiar przemocy domowej zabezpieczone są całkiem dobrze dzięki instytucji tzw. niebieskiej karty (którą, nota bene, miała albo ma np. żona osławionego doktora Mirosława G.).
Konwencja używa pojęcia "płeć społeczno-kulturowa", nieznana polskiemu prawodawstwu. Beztroskie wprowadzenie nowego pojęcia w tak wrażliwej dziedzinie życia wiązałoby się z daleko idącym skomplikowaniem prawa, mogącym nieść niewiadome konsekwencje.
Przyjęcie konwencji wiązałoby się z koniecznością wprowadzenia zmian w wielu ustawach i aktach wykonawczych. Przypominam, ze Platformie Obywatelskiej nie udało się usunięcie z porzadku prawnego obowiązku meldunkowego, ponieważ wymagałoby to zmian wielu przepisów. Moim zdaniem, wprowadzenie konwencji wiązałoby się z koniecznością zmian jeszcze większych, więc pewnie by się tym bardziej nie udało.
Na samym końcu można dodać, że rewolucja kulturalna, jaką zafundowałaby nam konwencja, będą budzić protesty wielu środowisk - począwszy od rodziców, przez lekarzy aż do nauczycieli.
Reasumując: konwencja stwarza dla Polski bardzo potężne obciążenia i zobowiązania, w zamian nie dają praktycznie NIC, jeśli chodzi o zwalczanie przemocy. Wartością lewicowo-dodaną tego aktu jest wyłącznie wymuszenie na polskim ustawodawstwie zmian o charakterze obyczajowym.
Wprowadzenie konwencji powinno zostać poprzedzone bardzo szeroką i rzeczową dyskują oraz analizą, czy Polskę w tym akurat momencie stać na wydawanie ogromnych pieniędzy dla zaspokojenia ... właśnie: czego właściwie? ...
Otóż moim zdaniem może chodzić o pieniądze. Te wszystkie akcje edukacyjne, partnestwo publiczno-prywatne, nowe urzędy, programy, stanowiska, synekury, szkolenia ... Dla polskiego budżetu to ogromne obciążenia, ale dla pewnych osób i firm - spore, dziwicze pola do zagospodarowania.
I to głównie o to chodzi w tym całym cyrku.
http://amnesty.org.pl/uploads/media/konwencja_przemoc_wobec_kobiet.pdf
Inne tematy w dziale Polityka