Teoretycznie w Europie nie ma kary śmierci: w praktyce istnieje i jest wymierzana codziennie. Żołnierze mafii, mordercy, masowi mordercy, pedofile i inne zboki są jednocześnie policją, prokuraturą, sądem i katem. Okazuje się, że jest jeszcze osobna kategoria, o której mieliśmy nadzieję zapomnieć na zawsze: mordercy sądowi.
Alfie Evans mógł żyć albo też nie - jednak zdanie lekarzy co do rokowań nie było jednoznaczne. Część lekarzy chciała próbować ratować mu życie. Od dziesięciu miesięcy, po ciszu, po wielkiemu ciszu, szpital w Watykanie prowadził pertraktacje z brytyjskim szpitalem - bez rezultatu. Wyrok: śmierć ze szczególnym okrucieństwem została postanowiona i musiała zostać wykonana. I została - odłączone od aparatury dziecko umierało 5 dni. PIĘĆ, (......). DNI!!!
Pięć długich dni i nocy bez jedzenie i bez picia. Dwuletnie dziecko skazane na tortury z premedytacją. Tortury, których to dziecko mogło uniknąć .... Nie wiem, czy mogło umknąć śmierci. Być może. Może tylko można było tę śmierć odwlec w czasie, i to o lata. Marceli Proust, największy pisarz wszech czasów i syn najlepszego lekarza swego czasu, twierdził, że medycyna to nie jest nauka ścisła i że lekarze mylą się prawie zawsze - na pewno jednak można było dziecku pięciu dni najokrutniejszych tortur, jakie zna historia ludzkości.
Po raz kolejny okazuje się, że lewactwo zna litość wyłącznie w stosunku do morderców, gwałcicieli, pedofilów i innych zboczeńców.
Normalni ludzi są bez szans.
