Zacznijmy od tego, że podstawowym dokumentem, na podstawie którego ustalane jest wynagrodzenie nauczycieli, jest Karta Nauczyciela.
Zgodnie z art. 30 ust. 1 tego aktu prawnego wynagrodzenie nauczycieli składa się z:
1) wynagrodzenia zasadniczego;
2) dodatków: za wysługę lat, motywacyjnego, funkcyjnego oraz za warunki pracy;
3) wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw;
4) nagród i innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy, z wyłączeniem świadczeń z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i dodatku, o którym mowa w art. 54 ust. 5 (dodatek dla nauczycieli wiejskich i w małych miastach – dopisek mój).
Natomiast zgodnie z ust 2 ww. art. średnie wynagrodzenie nauczycieli stanowi dla:
1) nauczyciela stażysty - 100%,
2) nauczyciela kontraktowego - 111%,
3) nauczyciela mianowanego - 144%,
4) nauczyciela dyplomowanego - 184%
- kwoty bazowej, określanej dla nauczycieli corocznie w ustawie budżetowej.
W 2019 r. średnie wynagrodzenia nauczycieli wynoszą brutto:
· 3 045,21 zł dla nauczyciela stażysty;
· 3380,19 zł dla nauczyciela kontraktowego;
· 4385,10 zł dla nauczyciela mianowanego;
· 5603,19 zł dla nauczyciela dyplomowanego.
Oczywiście, piszemy tu o zarobkach bez dodatków, wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe oraz nagród i innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy.
Jak widać na załączonym obrazku, to właśnie Ministerstwo Edukacji Narodowej przytomnie podaje wysokość zarobków nauczycieli, nie zaś strona nauczycielska.
Warto dodać, że po ostatniej (tegorocznej) podwyżki zarobki nauczyciela dyplomowanego są WYŻSZE od zarobków … profesora zwyczajnego na uczelni. O wiele wyższe!
I dopiero to jest prawdziwy skandal.
