Fajny film wczoraj widziałem.
- Momenty były?
No masz. Najlepiej jak do stada sarenek zakradł się obcy jeleń.
- I co, sarny ocipiały z wrażenia?
A jak. Jeleń przyniósł dwa duże kartony świeżego siana i zaczął szastać nim na lewo i na prawo. Sarenki były pod głębokim wrażeniem, no i ten gest gościa.
- A co na to stary?
Gdy stary zobaczył, że to siano gość podpierdolił z jego żłoba, to się dopiero zaczęło.
- Co na to sarny?
Sarny głupie myślały, że gość jest taki hojny i zapewni im byt. A to okazało się tylko ściemą.
- I co dalej?
Stary dostał szaleju i powiedział, że wszystkich pozabija, łącznie z sarnami. ,,Job twoju mać bladź!'' - zaryczał donośnie.
- I zabił?
No coś ty. To był tylko blef. Stary pogonił gościa aż dym z niego poleciał, mówiąc przy tym aby gość poszukał sobie psów i pijanych zająców do zaspakajania swoich nadpobudliwych potrzeb.
- Gdzież on spieprzył?
Tam, skąd przybył – czyli po sąsiedzku.
- No i jak to się skończyło?
No jak? Tak, jak zawsze. Stary postraszył psy i pijane zające a te znów uzbierały siana i przyniosły w podskokach na tą kupkę, z której gość podkradał staremu. Ba, nawet zajączki dołożyły trochę kapuchy.
Inne tematy w dziale Polityka