Już niedługo, bo za około 2 tygodnie 6 sierpnia minie dokładnie rok od objęcia oficjalnie przez Bronisława Komorowskiego funkcji prezydenta RP. Rok, w którym prezydent raczej nie podniósł rangi swojego urzędu do takiego poziomu, w jakim czynił to jego poprzednik ś.p. Lech Kaczyński.Można powiedzieć więcej, do był rok wpadek i nawet powiedziałbym "lekkiego" ośmieszania się prezydenta Komorowskiego.
W tym pierwszym roku jego prezydentury w mojej ocenie praktycznie nic szczególnego się nie stało, no może poza wizytami prezydenta Rosji i USA, co jednak ogólnie nie powinno być postrzegane jako coś "niezwykłego", ale jako coś normalnego ( niestety w Polsce takie wizyty to zaszczyt, więc media muszą to nagłośnić do niewyobrażalnego poziomu, tym bardziej,że jest to za rządów PO). Prezydent Komorowski nie był jakoś zbytnio aktywny też jeśli chodzi o inicjatywę ustawodawczą, a przecież wiadomo,że od prezydenta też mogą wyjść ciekawe i dobre ustawy;jednak Bronisław Komorowski albo nie miał dobrych doradców,żeby projekty przedstawić lub po prostu chciał dać więcej pola do działania Platformie Obywatelskiej. Kilka projektów owszem wniósł, ale mało zmieniających lub nawet o trochę polską rzeczywistość, jedną ustawę zawetował ( też niezbyt ważną), i jedną odesłał do TK. Te dwa ostatnie przypadki, to tylko tak,żeby pokazać,iż z PO nie we wszystkim się zgadza. Owszem były też konsutlacje z innymi partiami w wielu sprawach, ale w mojej ocenie wygląda to tak: to co to jest za prezydent co musi konsultować się z innymi partiami nad sprawami ważnymi, a nie może po rozmowach z doradcami podjąć takich decyzji. To chyba wniosek jest taki,że prezydent ma kiepskich doradców ( zresztą tutaj powinni zasiadać fachowcy, a nie kumple tak jak np. pan Lityński, pan Mazowiecki itp.). Na uwagę też w mojej ocenie zasługuje fakt, iż prezydent Komorowski posiada dosyć kiepskiego szefa Kancelarii, który przecież powinien wypowiadać się w wielu sprawach, w których decyzję podejmuje prezydent. Niestety pan Michałowski tak jakby bał się mediów i niektórych spraw, które poruszają Polskę i wypowiada się zazwyczaj rzadko ( i niekiedy tak,że te informacje się nie potwierdzają jak np. dwudniowe wybory), albo jak się wypowiada to krótko i nieraz w sprawach, w których już swój głos zabrali inni ludzie prezydenta ( mam tu na myśli głównego doradcę i pomocnika T. Nałęcza). No i te gafy.. to też niestety wina prezydenta i jego doradców ( chyba słabych, albo robi się specjalnie). W mojej ocenie pierwszy rok prezydentury Komorowskiego jest taki: prezydent, który nie chce przeszkadzać. Cóż, trzeba mieć nadzieję,że trochę się zmieni na lepsze w następnych latach...
Inne tematy w dziale Polityka