W piątek o godz. 19.25 odbędzie pierwsza z sześciu zaplanowanych przez szefów sztabów wyborczych PO,PSL, SLD I PJN debat. Zostanie ona zorganizowana gdzieżby indziej oczywiście w TVN24. PIS natomiast w niej udziału nie weźmie, ale od jej przebiegu uzależnia swój udział w dalszych debatach.
Jednak juz po poinformowaniu, kto ma tą debatę prowadzić nt. służby zdrowia i polityki społecznej czyli pani Kolenda-Zaleska ( dziennikarka raczej nie znająca się na tych kwestiach) można się domyślać jaka będzie ta debata i można się domyślać,że po niej odpowiedź PIS-u w sprawie dalszych debat będzie jasna. A dlaczego?.Po pierwsze wybór prowadzącego i stacji do pierwszej debaty. Wiadomo,że prawie każdy dziennikarz mniej lub bardziej jest przychylny do PO, więc łatwo się domyślać,że zadawane pytania przykładowo do przedstawiciela PO będą w pełni rozumiane, a a pani Kolenda- Zaleska, gdy będą odpowiadali przedstawiciele innych partii, będzie zapewne nieraz mówiła: a za waszych rządów to wyście tego nie zrobili, więc nie gańce teraz PO.Dlatego ja się pytam po co taka debata i czemu ona ma służyć. Po drugie wybierając stację TVN24 przede wszystkim przedstawiciele sztabu Platformy chcieli zamknąć drogę do ewentualnego wzięcia udziału w następnych debatach PIS ( zważając na to,że PO dochodzi do wniosku,że po tej rezygnacji z pierwszej debaty przez PIS trochę też zmarnieli, a gdyby PIS do nich się włączył, wtedy trudno byłoby PO sprawnie zareagować). Bo oczywiście odpowiedź PIS po debacie w TVN 24 będzie jedna: nie bierzemy udział, debata był kierowana pod PO więc nie ma co brać udział w stronniczych dyskusjach. W mojej ocenie PIS jak już powiedział A czyli nie biorę udziału powinien powiedzieć B czyli konsekwentnie się tego trzymać. A tak na marginesie po co dyskutować z największą partią, skoro nie zna się jej programu...
Inne tematy w dziale Polityka