Słysząc i czytając ( bo nie oglądałem ) ostatnio jak to pięknie nazwano "debatę" czy raczej spotkanie premiera Tuska w programie Tomasza Lisa zastanawiam się po raz kolejny: po co organizować takie" propagandowe spotkania" ( szczególnie dla PO) jak sens jest w nich żaden, a Polak chcący poznać program wyborczy partii politycznych widzi zamiast tego Tuska walącego na prawo i lewo nader spokojnymi,ale wyciągnietymi z PR słowami, nie mającymi nic wspólnego z programem wyborczym. Czy po co organizować "publicystczne" jak ja to nazywam spotkania "ekspertów" partyjnych, które bardziej przypominają mi wymianę swoich żali i pustych obietnic.
Wizyta premiera Tuska u Tomasza Lisa była czyście propagandowa. Premier znowu pochwalił się,że w Polsce nie wszystko się udało. Tylko,że Polska jak głosi hasło PO jest w budowie. Ale też widzę po relacjach z tego programu,że Tomasz LIs zbytnio nie kwapił się,żeby przywżeć Tuska do muru i zmusić go do konkretniejszej dyskusji. Ale też i po co?.Przecież redaktor Lis otwarcie popiera PO, więc zmieniająć formułę spotkania z Tuskiem wyszedłby na zmieniającego radykalnie swój pogląd. Ostatnio też mówiło się dużo, szczególnie w TVN24 przy okazji wizyty Z. Ziobry u pani Pochanke o tym,że media nie wpływają na politykę. Ale tu i w debacie mamy odwrotny przykład. Debaty są organizowane tak, by praktycznie nie skrzywdzić wspaniałych koalicjantów PO-PSL, a wypunktować do końca opozycję. Mówiło się też,że debaty jeśli można tak je nazwać nie zorganizuje tylko jedna stacja-TVN24.Ale okazuję się,że już wykupiła sobie na nie monopol, bo orgazniuje drugą o polityce zagranicznej. Więc i tu scenariusz wydaję się taki sam: mało szkodzić PO ( mam tu na myśli żeby nie zadawać przez prowadzących trudnych pytań, tak aby PO mogła Po propagandowemu odpowiedzieć) i pokazać,że opozycja ma jeszcze mniej do zaoferowania. Niestety i tak wyglądać będą debaty w najbliższym czasie. Byle by PO dalej rządziła.Bez sensu
Inne tematy w dziale Polityka