Kolejny, "salonowy" komentator wypowiedział na temat powyborczej wizji PIS. Tym razem przyszła kolej na publicystę "Polityki" Jacka Żakowskiego. Specjalista jak to kiedyś pięknie ujął portal wsieciopinii.pl od "demokracji" w znany sobie sposób odniósł się do tematu pt. "PIS". Muszę powiedzieć,że były to słowa, które i bardzo mnie rozśmieszyły,ale i zastanowiły.A zastanowiły dlatego,że nie wiem czy jest granica, jaką mogą przekroczyć "salonowi" publicyści, by zobaczyć,że wygadują bzdury.
Żakowski w rozmowie z portalem Wirtualna Polska odniósł się przede wszystkim do tematu powyborczej atmosfery i przyszłości Prawa i Sprawiedliwości. Oznajmił on wszem i wobec,że PIS już nie żyje. Zaznaczył też,że tej śmierci nie widzi ani sam prezes ani działacze mu podlegli. W swojej jakże "fachowej" ocenie Żakowski poszedł jeszcze dalej i wieszczy wszystkim zwolenników PIS-u,że ten projekt polityczny jest już martwy i jego elektorat nie ma co się łudzić,że kiedyś wypali. Na temat podobieństw PIS do Viktora Orbana Żakowski stwierdził prostym i "salonowym" słowem,że są to bzdury, kompletnie nierealne,bo PIS nigdy w Polsce władzy już nie przejmie.Wieszczy też,że obecni działacze PIS po zmianie prezesa opuszczą ją,ale bez trudu znajdą się w nowych formacjach.Mówi też,że PIS umiera i niedługo zejdzie ze sceny.
Otóż panie redaktorze Żakowski to jak to jest z tym PIS?.Bo ja już się gubię, nie wiem czy umarł, czy żyje.Nie Pan się określi, chyba,że Pan po prostu mówi nieprawdę lub tego po prostu nie wie. Po pierwsze istnieje cały czas szansa powrotu PIS do władzy. Zaznaczę przykładem węgierskim,że Orban też był raz premierem, potem długo w opozycji i w końcu wygrał z dużym poparciem. I podobnie może byc u nas. Także niech Pan nie wieszczy upadku PIS i pozostawienie na naszej scenie politycznej "jedynie słusznej partii" i kilku przybudówek.Bo to byłby dla Polskie najgorszy z możliwych scenariuszy.Swoją drogą jestem ciekawy dlaczego Żakowski nie wieszczy koniec SLD czy początek końca Platformy ( konflikt Tusk-Schetyna). A przecież PO bez Tuska też się rozpadnie i też odejdzie od władzy.Ale chyba byłbym niedorzeczny, gdybym nie pomyślał,że mówienie o początku końca PO to przecież katastrofa dla "salonu".Bo przecież przy jej upadku i rządzeniu przez PIS byliby dysrkyminowani. Także panie Jacku więcej logiki w sprawach politycznych.
Inne tematy w dziale Polityka