W ostatnich tygodniach wypadkowi na motorze uległ syn Lecha Wałęsy, Jarosław. Otarł się on prawie o śmierć. Tym zdarzeniem napełniony Lech Wałęsa jak pokazywały kamery telewizyjne jakby się nawrócił, był na Jasnej Górze, modlił się i był nawet na grobie Lecha Kaczyńskiego, a po wyjściu z Wawelu pochlebnie się o nim wypowiadał. Jednak czar już niedługo później prysł wraz z kampania wyborczej,a teraz następuje kolejne z wielu zapewne apogeum nienawiście do PIS byłego prezydenta.
Teraz na portalu onet.pl można przeczytać obszerny wywiad z Wałęsą, który jak za dawnych dobrych czasów rzuca oblegami w Kaczyńskiego, a za słowa o kanclerz Merkel i za oskarżenia o zaczepki niemieckie ze strony Tuska straszy prezesa PIS kryminałem.Były prezydent pytany w wywiadzie jak zwykle o wiele spraw stwierdził także,że jeśli udowodni się Kaczyńskiemu czy Ziobrze choć 1/5 winy co przedstawiły sejmowe komisje śledcze, to powinien zapaść wyrok przed Trybunałem Stanu.Przychylnym okiem patrzy też Wałęsa na Palikota. Wałęsa ocenia też Tuska jak polityka mądrego i odpowiedniego na trudne czasy,jakie mamy.
No coż, panie były prezydencie. Nie wiem co Pan chciał osiągnąć przez tą swoją krótką przemianę,ale chyba tylko tyle,żeby media może liznęły tą pańską przemianę jak po śmierci papieża w 2005 r. z Kwaśniewskim. W mojej ocenie dalej sobie kopie Pan dołki pod swoją reputacją tak,że trudno będzie ją Panu na dobrą drogę nawrócić.A ten kto myślał,że wypadek syna zmieni cały styl bycia Lecha Wałęsy, ten po prostu był w błędzie.
Inne tematy w dziale Polityka