Dzisiaj odbyło się losowanie grup piłkarskiej Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy mogliśmy jako polscy fani piłki nożnej z większym zainteresowaniem je śledzić. A to oczywiście za sprawą awansu do tej elity Legii Warszawa. Dla polskiego klubu będzie to gra po ponad 20 latach przerwy. Jednak po eliminacjach do LM spora rzesza fanów, a w szczególności tych warszawskich obawia się o to, jak stołeczny klub zaprezentuje się w tych rozgrywkach.
Legia w grupie trafiła na Real Madryt, Borussię Dortmund i Sporting Lizbona. Grupa niezwykle silna. Polskiemu klubowi będzie niezwykle ciężko ugrać punkty w szczególności z tym najbardziej groźnymi ekipami. Patrząc na postawę legionistów w LM w 1995 r. i teraz jest to niestety przepaść. Wtedy ekipa z Łazienkowskiej składała się głównie z piłkarzy polskich, ale w porównaniu do tego zespołu stanowili oni jednak zespół. Zespół, który bardzo dobrze się rozumiał, umiał współpracować. Zespół, który miał trzon i kręgosłup, który uzupełnili przed europejskim sezonem pojedynczy zawodnicy. Podobnie rzecz się miała występującym rok później w LM Widzewem Łódź. Tam także podstawowe ogniwa ekipy pozostały, a dokupiono piłkarzy na pojedyncze pozycje i o takim stylu gry, które sprawiły, że szybko się oni w drużynę wkomponowali.
Oglądając skład Legii i postawę zespołu w eliminacjach, a w szczególności z meczu z Dundalk jest solidna podstawa, aby wątpić w europejski sukces warszawiaków. W ich składzie jest więcej indywidualności, nie widać trzonu tej ekipy, jaki chociażby kilka lat temu stanowili Vrdoljak czy Radović. Pozyskano piłkarzy z zagranicy, którzy dla wielu są jednak dla większości anonimowi i na ten moment są raczej indywidualnościami, którym ciężko będzie stworzyć monolit. Mało sytuacji bramkowych, słaba koordynacja i błędy sprawiły, że mecz z Dundalk o mały włos nie zakończył się odpadnięciem Legii. Także postawa w rodzimej Ekstraklasie jest podstawą niestety do tego, by mieć obawy, że występ podopiecznych Besnika Hasiego nie zakończy się kompromitacją.
Inne tematy w dziale Sport