EGIPT: reakcja demokratycznego Świata

Egipt to kolejne Państwo w Afryce, gdzie sytuacja w ostatnim czasie bardzo się zaostrzyła. Starcia obywateli tego kraju z reżimem przybierają już charakter regularnej wojny domowej. Manie jako obywatela tej spokojniejszej, demokratycznej części Świata, oraz obywatela kraju, który ledwie kilkadziesiąt lat temu był świadkiem równie brutalnych zamieszek zasmuca brak stanowczej reakcji demokratycznego Świata.

 

Oczywistym jest, że Świat Zachodu powinien w każdej sytuacji krzewić demokracje i wolności oraz prawa obywatelskie i zawsze popierać ludzi i organizacje które walczą z reżimem czy dyktaturą. Wielokrotnie zresztą przywódcy krajów zachodu, zwłaszcza USA uzasadniali pewne kontrowersyjne decyzje, łącznie z interwencją wojskową potrzebą obalenia reżimu i krzewienia demokracji jako, może nie idealnego ale najlepszego z istniejących ustrojów politycznych.

 

W przypadku Egiptu brak było natomiast twardej i jednoznacznej reakcji demokratycznego Świata. Brak było poparcia dla opozycji, która wykorzystując nastroje społeczne dąży do zmian w Państwie i wzywa do dalszej walki. Wystąpienie prezydenta Obamy w którym wezwał do zaprzestania zamieszek można by natomiast odczytywać jako wręcz poparcie dla reżimu. Rozmowa Kanclerz Niemiec z prezydentem Egiptu, o której dziś doniosły media, podczas której Kanclerz miałaby wzywać przywódcę Egiptu do rozpoczęcia reform jest też nie może być odczytana jako reakcja której można by się spodziewać po reprezentancie Świata demokratycznego.

 

Ta bardzo niemrawa reakcja zachodu bierze się oczywiście stąd że nagła zmiana władzy w Egipcie bez wątpienia skruszy stabilizacje na Bliskim Wschodzie a Egipt jest sprawdzonym partnerem czy to dla krajów Unii Europejskiej czy USA od lat.  

 

Sytuacja, której jesteśmy świadkami jest doskonałym przykładem tego jak bardzo polityka, także ta globalna przesiąknięta jest hipokryzją.