Przeglądając najnowszy numer „Newsweeka”, skuszony kolejną kontrowersyjną okładką tego tygodnika, otwieram na stronie w której zaczyna się tekst o hipokryzji księży, którzy zdaniem autorów tego tekstu prowadzą podwójne życie. Po obowiązkach życia duchownego, ściągają koloratkę i pędzą do swoich partnerek, dzieci do nieformalnych rodzin.
Tak, muszę się zgodzić z tygodnikiem, że jest to, niestety, zjawisko prawdziwe, tyle tylko że marginalne. Szkoda że tekst jaki czytałem, jest w taki sposób napisany iż sugeruje czytelnikowi że jest to standard, norma wśród duchownych Kościoła Katolickiego i więcej że norma ta jest przez przełożonych tolerowana.
Księża, jak my wszyscy to normalni faceci, z krwi i kości. To grupa społeczna, wśród której znajdziemy przekrój wszelkich osobowości jakie tylko występują wśród ludzi. Są to oczywiście ludzie, których życie powinno być krystalicznie czyste, ich życiem powinni bowiem świadczyć o Tym, Kogo głoszą w Kościele. Niestety nie zawsze tak jest. Bo ksiądz jak każdy człowiek popełnia błędy, bo ksiądz jak każdy człowiek ma potknięcia i jak każdy z nas grzeszy. Oczywiście jego grzechy, jako osoby publicznej bulwersują o wiele bardziej niż grzechy świeckich. Wśród księży zdarzają się i tacy, którzy pobłądzili bardziej i totalnie pogubili się w swoim powołaniu i życiu: to księża którzy nie tylko postępują wbrew nauce Kościoła Katolickiego, ale także wbrew prawu. To oszuści, alkoholicy, osoby wykorzystujące dzieci, to wreszcie księża mający kochanki czy wręcz rodziny. Tyle że jest to marines tej grupy społecznej. Bo w każdej, tak i tej, prędzej czy później znajdzie się czarna owca, czy osoba która po prostu pobłądzi. Nie wierzymy jednak w księży i dla księży, ale w Boga, a ksiądz to tylko konieczny, ale niedoskonały pośrednik między Bogiem a Nami.
Sam osobiście spotkałem w swoim życiu jednego kapłana, który swoim postępowaniem daleki był od życia chrześcijańskiego. Tylko to był jeden przypadek, na tylu innych, świetnych kapłanów, którzy przewinęły się w moim życiu.
Dlatego wkurzyłem się na artykuł Newsweeka, który, wydaje mi się, nie opisał tego problemu, w sposób rzetelny, wskazując że to oburzające acz marginalne przypadki, czy krytykując tendencję, która jeszcze nie dawno królowała w Kościele o zamiataniu pod dywan wszelkich potknięć księży. Wkurzyłem się na Newsweeka bo zamieścił na swoich łamach coś co chyba miało na celu jedynie uderzenie w Kościół a nie rzetelne opisanie rzeczywistości. Kończąc lekturę tekstu tam zamieszonego i odkładając ten tygodnik na półkę, zrobiło mi się smutno- bo przypomniałem sobie czasy, gdy gazeta ta była otwarta na różne poglądy i idee, ale artykuły jakie w niej znajdowałem-jako niegdyś regularny czytelnik- były w miarę obiektywną próbą opisania świata jaki nas otacza. Szkoda nie tyle tygodnika co czytelników, bo w końcu każdy- jeśli w kółko czyta te same baki- zaczyna w nie wierzyć.
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka