Tygodnik „Wprost” ujawnił szokujące wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka podczas jego spotkań ze studentami. Rydzyk miał nazwać Prezydenta RP oszustem ulegającym lobby żydowskiemu, a prezydentową czarownicą, która powinna poddać się eutanazji. Po za tym, treści przekazywane studentom toruńskiej uczelni, przez niego zresztą założonej, świadczą wprost o antysemickich poglądach ojca dyrektora, o sprawie Jedwabnego, mówił że służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów
Jeśli wypowiedzi redemptorysty z Torunia są prawdziwe to, mamy do czynienia, z wielkim skandalem. Ojciec Rydzyk z znieważył głowę państwa, popełnił przestępstwo za które powinien odpowiedzieć.
Rydzyk to problem dla Polski i polskiego Kościoła, którego jakoś dziwnie nie można się pozbyć. „Radio Maryja” wiele razy stawało w sprzeczności ze stanowiskiem polskiego episkopatu, wiele razy, choćby przy okazji naszego wstąpienia do UE stawało w sprzeczności z nauką Jana Pawła II, udzielało politycznego poparcia, przedstawiało fakty w sposób zgodny z politycznymi sympatiami jego założyciela. Postawa tego medium od dawna była kontrowersyjna i moralnie niewłaściwa. Oczywiście nie piszę tutaj o warstwie religijnej, duszpasterskiej tego radia, która niesie w sobie wiele pozytywów, i nie można pod tym adresem wysuwać żadnej krytyki, chodzi tu o polityczne zaangażowanie, którego powinno nie być, chodzi brak obiektywizmu w przedstawianiu politycznej rzeczywistości. Radio Maryja jako „katolicki głos” powinno skupić się na ewangelizacji i jako medium kościoła katolickiego pozostawać bezstronnym na scenie politycznej. Promować pewne wartości, promować zasady ale nie nakłaniać radiosłuchaczy by głosowali na konkretną partie.
Problem jednak w tym, ze ojciec Rydzyk to polityk w sutannie, a kto słuchał jego wieczornych wystąpień na antenach swoim mediów można by także rzec, że jest to fanatyk w sutannie z wyraźnymi skłonnościami psychopatycznymi i urojoną wizją „złego” świata. Jest to człowiek siejący podziały i złość. Wystarczy sobie przypomnieć zachowanie rodziny Radia Maryja przy okazji sprawy Wielgusa. Pytanie dlaczego Kościół nie potrafi poradzić sobie z sprawą ojca Rydzyka, nie potrafi ujarzmić politycznych zapędów Radia Maryja? Czy boi się podziału, boi się że za tym charyzmatycznym duchownym pójdą tłumy wiernych? Dlaczego nie reagują klasztorni przełożeni Rydzyka, który swoimi wypowiedziami daleki jest przecież od wzorca przykładnego chrześcijanina? Dlaczego mimo nie godziwego postępowania ojca dyrektora część biskupów w Polsce mimo wszystko udziela mu poparcia i zawzięcie broni przed atakami innych? Jest takie powiezienie: jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Ciekawe czy w tej sprawie to powiedzenie się sprawdza.
