O negocjacjach z USA i pojawieniu się LiS-a w Polsce.

Na początek o taktyce negocjacyjnej naszego rządu i premiera. Konkretnie o taktyce negocjacyjnej w sprawie słynnej amerykańskiej tarczy, której element ma powstać nad Wisłą. Najpierw prezydent mówi ze sprawa tarczy jest już przesądzona, Polska jest na tak, a potem zapowiada się ze negocjacje potrwają jeszcze długie miesiące. No tak życzę powodzenia! Fajnie zaczynacie! Jestem pod wrażeniem przebiegłości jaką w negocjacjach z Amerykanami wykazują się Polacy. I jakie efekty. Prezydent Bush w zamian za „tak” Polski dla elementu tarczy u nas obiecał zabrać głos, podczas debaty w Senacie w sprawie zniesienia wiz dla Polaków. Nawet podobno ma się opowiedzieć za ich zniesieniem.

Nie można, nie wspomnieć że, w Kaczorlandzie przybyło nam nowe zwierzątko. LiS. LiS jak to lis, chytry i przebiegły, będzie pewnie chciał zapolować na królujące w Kaczorlandzie kaczki, a konkretnie kaczory. Pytanie, tylko czy taki Lisik to rzeczywiste zagrożenie dla Prawa i Sprawiedliwości?. Liga i Samoobrona to polityczny projekt, zbudowany nawet nie z rozsądku, ani tym bardziej z sympatii obu partii To projekt zbudowany ze strachu, przed totalnym pożarciem obu przekąsek. Wszak Samoobronie, przy odpowiednim rozwoju wydarzeń, niewiele brakło by została wchłonięta w ostatnich dniach przez PiS, ale taki sojusz nie może być ani trwały, ani za bardzo zagrozić pozycji PiS-u, to raczej koło ratunkowe także przy ewentualnej walce wyborczej, które pozwoli zdobyć troszkę więcej elektoratu niż dwa ugrupowania solo. Projekt ten spowoduje odcięcie się LPR-u i Samoobrony od zbytniego braterstwa z PiS-em, pozwoli na większe odróżnienie się od głównej partii koalicyjnej a tym samym może pomóc zatrzymać cześć głosów, które wyborcy mogą oddać na PiS, by nie tracić głosu na małe ugrupowania. Jedynym słowem, według mnie Lis nie zawojuje jednak Kaczorklandu, jak szybko się pojawił, tak pewnie szybko zniknie choć swoje zamiesza