PolskaRacjonalna PolskaRacjonalna
3293
BLOG

Do rodaków-pisofobów

PolskaRacjonalna PolskaRacjonalna Polityka Obserwuj notkę 166

Kochani!

Możemy się różnić ale źródłem zgody jest rozmowa. Skoro jesteśmy współrodakami, to powinniśmy mieć chyba jakiś wspólny przedmiot tej troski - czyli naszą Ojczyznę? Chyba każdy z nas pragnie dla niej bezpieczeństwa i dostatku? Drogi do osiągnięcia tego celu mogą nas różnić, ale nie powinny nigdy dzielić. Niestety, od blisko 10 lat dzielimy się coraz bardziej, zamiast rozmawiać.

Należę do pokolenia l.80, które nie pamięta czasów PRL. Jakieś obrazki majaczą mi się tylko z dzieciństwa. Dorastałam w tzw. wolnej Polsce, choć ciągle, ktoś z rodziny powtarzał, że "komuchów" wszędzie pełno - ale jakoś mi się w to wierzyć nie chciało. Jednak dopiero w ciągu ostatniego roku dotarło do mnie, w jakim strasznym oszustwie żyjemy. Dziś mamy na to kolejny dowód. 30 marca 2015 roku opadła maska demokracji z IIIRP, zarządzanej przez układy i służby odziedziczone po PRL.

Chcę wam opowiedzieć, czemu popieram PiS. Nie dlatego, że są święci, że mają zawsze rację, że mają super rozwiązania na wszystkie bolączki, nie z powodu ich obietnic, ani uroku osobistego Prezesa. Popieram ich - bo im ufam. Bo jako jedyna siła polityczna w tym kraju przedstawiają pełną diagnozę stanu państwa, która tworzy sensowną całość. Bo opisują problemy i szanse Polski nie w oderwaniu od przeszłości - ale jako jej kontynuację. Bo wskazują konkretami, jakie procesy wpływają na obecny kształt Polski. Wreszcie - jest to jedyna partia, której prognozy sprzed 10 lat dziś się sprawdzają, a która jest histerycznie zwalczana przez istniejący system.


Interesuję się historią - bo to jedyna dziedzina nauki, dająca tak silne podstawy do analizy rzeczywistości. I tak jak drzewo nie rośnie bez korzeni, tak dzisiejsze państwo polskie nie urwało się znikąd, a jego elity nie pojawiły się nagle. Jeżeli więc kontestujemy PRL i uważamy ją za zbrodnię na narodzie, to jakim prawem logiki nazywamy obecną rzeczywistość wolnością, jeżeli obecne elity w prostej linii wywodzą się z poprzedniej epoki? Jakim cudem koegzytuje w naszej świadomości wiedza o Okrągłym Stole, polityce grubej kreski i przekonanie, że struktury państwa działają bez zarzutu?

PiS tłumaczy rzeczywistość w sposób spójny i konsekwentny: brak lustracji i rozliczenia nomenklatury PRL sprawił, że mamy tak naprawdę konntynuację wpływów tych samych ludzi, na władzę i na media. Zasadniczą różnicą jest tylko nasze członkostwo w UE i NATO. Przez ostatnie 25 lat naszej pseudowolności zrobiono wszystko, aby chronić aparatczyków PZPR i służb specjalnych. Środowisko, które tworzy dzisiejszy PiS lub jest z nim związane dwukrotnie podejmowało próby zmiany tej sytuacji, dla dobra obywateli, oba skończyły się obaleniem rządów przez układ: raz Olszewskiego, drugi raz rozpętaniem fobii wobec Kaczyńskiego

Po wyborach w 2005 roku, jak zapewne większość obywateli, miałam nadzieję na koalicję PO-PiS. I nagle stało się dla mnie coś niezrozumiałego - otóż usłyszałam, od p. Tuska, że wyborcy PiS to moherowe berety, że są głupi, niewykształceni, ze wsi i należy nimi gardzić. Ta wolta po przegranych wyborach ostatecznie odepchnęła mnie od PO. Brudne, nieuczciwe zagrania, emocjonalna, odrażająca i niemerytoryczna kampania, której celem nie było dobro publiczne (odpowiedzialni politycy nie dzielą społeczeństwa i nie stygmatyzują żadnej grupy) ale żądza władzy - to wszystko było wstrętne - ale niestety wiele osób nie stać było na taką refleksję - bo przekaz głównych ośrodków medialnych był jednolity.


PiS wygrał wybory w 2005 r. pod hasłami budowy nowego państwa - IV RP, która będzie sprawiedliwa, która będzie tępić układy - i od pierwszych dni realizował swoje obietnice, nie cofając się przed ściganiem przekrętów nawet u własnego koalicjanta. Układ poczuł się zagrożony: uruchomiono wszystkie siły i z pomocą mediów  i głównej wówczas partii opozycyjnej skutecznie zniechęcono obywateli do ludzi, którzy niebezpieczni byli jedynie dla istniejącego układu. Dlaczego główne media opowiedziały się tak zdecydowanie przeciw PiS? Żeby to zrozumieć, należałoby popatrzeć zarówno na biografie dziennikarskich gwiazdek, jak i na właścicieli/zarządzających odpowiednimi ośrodkami. Troszkę historii i już rozumiemy, że ani Michnik, trzymający sztamę z takimi ludźmi jak Jaruzelski i Kiszczak, ani Walter, który na zlecenie Urbana tworzył w l. 80 czarną propagadnę solidarnościową nie mogli się opowiedzieć za oczyszczeniem życia publicznego z łapówkarzy i przestępców. Dlatego nie widzę powodu, by twierdzić, że Agora lub TVN reprezentują polską rację stanu.
 Zarzucano PiSowi mięszy innymi, że tworzy państwo policyjne - i elity IIIRP swoje własne lęki (skądinąd uzasadnione) przerzuciło na zwykłych obywateli. A czy ktoś z was pamięta przypadek, aby w latach 2005-2007 służby wpadały o 6.00 rano do zwykłego obywatela, który uczciwie zarabia? Albo represjonowało internautów - jak to miało miejsce kilka lat później?  

Układ, na czele z PO nie ukrywał, że najważniejszym dla niego celem jest zniszczyć tych, którzy mogą mu zagrozić - czyli PiS. Odrzucono wszystko, co PiS zbudował przez 2 lata swoich rządów - zerwano pieczołowicie nawiązywane stosunki dyplomatyczne, porzucono własną politykę zagraniczną - a publicznie zadeklarowano zakompleksioną i służalczą politykę wobec Niemiec. PO nie zawahała się w tej wojence, wbrew wszelkiej przyzwoitości i logice, grać z władzami rosyjskimi przeciw własnemu prezydentowi i utrudniać pracę głowy państwa. Nie wiem w jakim stopniu ale pokłosiem tych zagrań była katastrofa 10.04.2010.

PiS od początku głosił potrzebę tworzenia sojuszów państw naszego regionu, aby stworzć siłę dającą odpór neoimperialistycznym tendencjom rosyjskim. PO natomiast twierdziła, wbrew wszystkiemu: wbrew logice, historii i nawet wbrew aktualnej polityce rosyjskiej (Czeczenia, Gruzja, zabójstwa polityczne, likwidowanie opozycji), że to państwo demokratyczne nazywając Putina "naszym człowiekiem w Moskwie". Aby zdobyć więcej głosów wśród młodych osób - PO zrezygnowała z obowiązkowej słuzby wojskowej, systematycznie przy tym obniżając wydatki na armię. I oto mamy 2014 rok - początek wojny na Ukrainie. W tym momencie nasze obecne władze trzeźwieją i zaczynają mówić to, co PiS wiedział już 8 lat wcześniej.

A media wraz z politykami obecnej władzy próbują mi wcisnąć rzeczy sprzeczne jak to, że IIIRP odrodziła się jak feniks z popiołów PRL, choć wcale tamtej nie spaliła. Za autorytet każe mi uznawać osoby, którym udowodniono tajną współpracę z komunistami (Wałęsa), lub takich, którzy prawem kaduka posługują się tytułem profesorskim (Bartoszewski), albo takich, których szkoliły moskiewskie służby(Dukaczewski). Mówi mi o polityce miłości, ale jednocześnie wzywa do "dorzynania watahy" i atakuje swojego głównego konkurenta imputując mu nienawiść. Mówi mi o dialogu, o tym, żę trzeba słuchać Polaków - ale ani premier ani prezydent nie chce otwarcie rozmawiać ze wszystkimi dziennikarzami, a wywiadów udziela tylko tym sprawdzonym w przyjaznych mediach. Kiedy światło dzienne ujrzały nieoficjalne rozmowy przedstawicieli tej władzy, a wśród nich próby naruszenia konstytucji i prawa, partia tłumaczy, że to nagrania są nielegalne, a prokuratura umarza kolejne postępowania wobec znanych nazwisk. Ta władza każe mi wierzyć, że mała brzoza i błoto rozniosły w pył prezydencki samolot, ale nie wyjaśnia, dlaczego fizyka przeczy tej wersji. Ta władza, na czele z prezydentem wmawia mi, że jestem oszołomem, bo nie potrafię sobie zracjonalizować, dlaczego w wyborach samorządowych oficjalnie zdobywa ponad 20% poparcia partia, która zazwyczaj oscyluje wokół progu wyborczego, przy całym chaosie i bylejakości w organizacji wyborów. To za rządów PO mamy przypadki zamykania zwykłych protestujących obywateli, zamykania dziennikarzy czy też nalotów na redakcje prasowe. Ta władza wreszcie pokazała, że będzie surowo karać każdego, kto ośmieli się podnieść rękę na jej układ. I tak można by wymieniać i wymieniać..

Kochani pisofobi! Nie umiem was zrozumieć. Nie umiem żyć w sprzeczności. Nie umiem udawać, że wszystko jest ok, kiedy mój kraj ledwo dyszy. Kiedy sam były już minister nazywa go państwem teoretycznym. Kiedy zwykli ludzie boją się brutalności policji. Kiedy prezydent ogranicza prawo do zgromadzeń publicznych. Nie umiem przejść do porządku dzienniego ponad tym, że prezydent oficjalnie broni i chwali służby, które w prostej linii odziedziczone po PRL były organizacja przestępczą i przesiąkniętą agenturą rosyjską. Nie umiem uwierzyć tej władzy, bo za często liczą na to, że nie pamiętam, co było kilka miesięcy wstecz. Nie umiem zrozumieć, dlaczego w naszym ciągle dorabiającym się kraju musimy mieć najdroższe autostrady, metro, stadiony i stronę dla bezdomnych za kilka mln złotych. Nie ufam tym januszom ekonomiki, którzy w ramach ratowania budżetu podwyższyli podatki i akcyzę, by z zaskoczeniem stwierdzić, że odniosło to odwrotny efekt. Nie umiem nie reagować, gdy nasz prezydent, nazywa szaleństwem to, co parę miesięcy później potwierdza NIK. Nie ufam państwu, które nie potrafi i najwyraźniej nie chce rzetelnie przeprowadzić wyborów - które nie chce kamer w lokalach i przezroczystych urn. Nie umiem też szanować prezydenta, który tych, którzy się z nim nie zgadzają obraża, nazywając ślepymi, nieumytymi i napitymi.  Nie umiem ufać państwu, które skazuje na cięższą karę ludzi, którzy ścigali łapówkarzy niż samych przestępców. 

Tu nie chodzi o to, kto ma lepszy pomysł na Polskę. Taki spór może istnieć między PiS, Korwinem, Kukizem i Narodowcami - bo tam są jakieś idee. Ostatnie lata natomiast pokazują niezbicie, że obecna koalicja stała się bezideowym parasolem ochronnym dla przestępców bez jakiejkolwiek wizji rozwoju państwa, poza przejadaniem funduszy europejskich i powiększaniem zadłużenia. Mało tego, teraz pokazuje swoje prawdziwe oblicze - i oficjalnie zasłaniając się niezawisłością sądów (jakie dziecko w to wierzy po historii z sędzią Milewskim?) zaczyna wsadzać do więzień opozycję, a do nieprawomyślnych redakcji wysyła się ABW. To nie są standardy zachodnich demokracji.

Pozdrawiam was wszystkich, ktorzy PiSu się boicie. Zastanówcie się, czy to racjonalne. Czy cały ostatni rok, a szczególnie wczorajszy i dzisiejszy dzień nie podkreśla, że wszystko co mówił PiS się sprawdza?
A polityk ma o tylę wartość, o ile rozumie co się dzieje wokół naszego kraju i pragnie służyć dla interesów tegoż kraju, a nie dla synekur brukselskich. Jest skuteczny wtedy, gdy trafnie diagnozuje rzeczywistość, a nie daje się jej zaskakiwać. Gdy ma wizję na kilkadziesiąt lat do przodu, a nie do następnych wyborów. Tu nie chodzi o mecz, w którym kibicuje się jakiemuś klubowi. Tu chodzi o całą naszą rzeczywistość - o to czy nasz kraj będzie bezpieczny i czy jego obywatele, będą wyzyskiwani. Zastanówcie się, kto jest bardziej zakompleksiony wobec Unii - czy polityk, kierujący się polską racją stanu, czy ten, płynący w głównym nurcie? 

Szanuję was drodzy rodacy, którzy się ze mną nie zgadzacie. I proszę was tylko, abyście spróbowali nas, którzy popieramy PiS - również szanować i zrozumieć. Spróbujmy razem działać dla naszego państwa, czyli dla siebie i własnych rodzin - bo to jest najwyższa stawka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka