Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik
1231
BLOG

Na ratunek kobietom

Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

 

 

Na ratunek kobietom

 
Nie wiem jak wy, ale ja coraz częściej słyszę o kolejnych animozjach w czyichś związkach, w wyniku których poszkodowanymi są generalnie kobiety. Wiem, że kobiety też nie zawsze są bez skazy i w żadnym wypadku nie twierdzę, że mogą tylko leżeć do góry brzuchem - każdy ma swoje wady bez względu na płeć. Wróćmy jednak do meritum.
 
Kłaniają się tu zarówno zwykłe spory i kłótnie, jak i sytuacje patologiczne rodem z programu Interwencja. Kobiety żalą się, że ich faceci zrobili im lub dzieciom to, czy tamto, a inne kwitują to "no tak, zawsze to kobieta jest winna" i/lub "jak facet nie potrafi wesprzeć kobiety...". Swojej opinii nie powzięłam na podstawie pierwszych lepszych komentarzy z sieci, lecz na podstawie własnych obserwacji zachowań mężczyzn, zarówno na żywo, jak i z relacji innych.
 
Czemu tak się dzieje? Przyczyn jest kilka.
 
Pierwszą jest zabieranie nam lwiej część pieniędzy z podatków i zalewanie nas kupą przepisów, co nieziemsko infekuje gospodarkę. Toteż rodzice muszą harować jak stado dzikich wołów, by zarobić na utrzymanie rodziny. Bardzo często nie mają przez to czasu dla swoich dzieci. W tym na czuwanie nad przekazywaniem pociechom odpowiedniego podejścia do seksu, relacji damsko-męskich i czułości na potrzeby płci przeciwnej.
 
Inną przyczyną jest wpływ różnych czynników na seksualność i relacje damsko-męskie.
 
Po pierwsze, same instytucje państwowe wsadzają swoje łapska w wychowanie i edukację dzieci. Bezwstydnie wykorzystując to, że rodzice mają mało czasu dla swoich pociech, Resort Edukacji narzuca wszędzie jednolity program nauczania, w tym o sferze seksualnej i rodzinnej. Ostatnio kombinują w sejmie z wprowadzeniem obowiązkowej edukacji seksualnej od pierwszej klasy podstawówki po klasę maturalną. Jest bardzo prawdopodobne, że przez to w podstawówkach będzie dziać się to samo co w gimnazjach i szkołach średnich. Na przykład, uprawianie seksu po kiblach lub napastowania dziewczyn przez jakieś chłopaczyska na przerwie.
 
Po drugie, mass media zioną seksem. Sieć sypie serwisami pornograficznymi, a w radiu i telewizji coraz częściej dostrzegamy reklamy seks wspomagaczy. Dzieci to wdychają i zwalają sobie psychikę jeszcze bardziej. Swoją drogą, co to za seks, gdy rozkosz indukuje się jedynie dzięki jeździe na jakichś prochach, bo własne hormony nie wystarczają? Jest to strasznie sztuczne.
 
A potem dziw się, człowieku, skąd taki luzacki stosunek dzieci do seksu i wysyp nieplanowanych ciąż wśród nieletnich. Pamiętacie czemu 14-letnia Ania się powiesiła? Bo kilku degeneratów z jej gimnazjum nie potrafiło utrzymać Tego Co Trzeba na wodzy i usiłowało przelecieć dziewczynę, a jeden z nich nawet to nagrywał.
 
Drodzy rodzice, zdajcie sobie sprawę, że wasze dzieci - pozostawione same sobie - są w szponach biurw z MENu i mass mediów, które bezwstydnie gwałcą ich psychikę. Przez to dzieci robią sobie i innym krzywdę!
 
Ofiarami są tu często dziewczyny (co nie wyklucza spotykania tego przez chłopców), ponieważ są słabsze fizycznie i wrażliwsze psychicznie.
 
Po trzecie, mass media lansują w serialach wydelikaconych facetów. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Oto faworyzowany przez nich - według mnie - zestaw.
1. Luzackie chłoptasie, lubiące szwendać się po dyskotekach i stukać w play station.
2. Krawaciarze, przypominający stereotypowych intelektualistów.
3. Ciepłe kluchy lub wręcz mazgaje, co zestawia się z kobietami pocieszycielkami. Nie mówię, że mężczyzna ma być wyzuty z uczuć (przed takimi wiać, gdzie oczy poniosą, drogie panie!). Ja sama chcę mieć mężczyznę, który pozwoli mi się wypłakać oraz przytuli i pocieszy, mówiąc do mnie łagodnie. Ale nie, żeby latał po domu i zawodził.
4. Niezbyt zaradni i mało zdecydowani. Okazują to choćby w sposobie rozmowy. co często zestawia się z kobietami zdecydowanymi.
5. Anty złote rączki, jeśli chodzi o zreperowanie czegokolwiek w domu.
6. Lalusie.
 
Po czwarte, mass media zdają się umyślnie straszyć kobiety typowo męskimi cechami. Przedstawiają je w ich negatywnym wydaniu chociażby przez pokazywanie sytuacji rodem z telefonów na Niebieską Linię, ale nie tylko.
Tu właśnie mamy drugi biegun.
7. Panowie "przynieś, wynieś, pozamiataj!".
8. Tacy, którzy chcą non stop.
9. Pieniacze i damscy bokserzy.
10. Marudy i wrzeszczymordy. Nie mówię, że nie można zwrócić kobiecie uwagi, gdy ta robi coś nie tak. Jednak uwagi w stylu „Czemu nie odkurzone?!!!”, „Czemu obiad nieugotowany?!!!”, „Utrzymuję cię, a ty co?!!!”, podczas gdy kobieta nie zawiniła lub jej niedopatrzenie jest incydentalne są chore! Poza tym nie zawsze podnoszenie głosu jest konieczne, a czasem jest wręcz szkodliwe, gdyż krzywdzi to kobietę!
11. Skąpcy. Nie wszyscy śpią na pieniądzach. Ale gdy faceta stać na to, by kupić swojej kobiecie coś, co ona lubi, a nie robi tego, bo „Po co ci to?!” jest chamstwem!
12. Fleje, mające bardzo głęboko wygląd i higienę. Nie chodzi o to, by facet tkwił w łazience i zastanawiał się czy włożyć skarpetki białe czy szare. Ale codzienne mycie, golenie się i utrzymywanie skóry i paznokci w dobrym stanie jest ok.
13. Ewidentnie uważający kobiety i 'typowo kobiece' prace za gorsze.
 
Oczywiście - jak już pisałam - jestem świadoma, że są też sytuacje kiedy to ewidentnie kobieta coś nawala, np. kiedy to ona znęca się nad mężczyzną (o czym też będę chciała zrobić wpis).
 
Są tylko jedne drzwi, którymi można od tego uciec. I mają one kilka dziurek, a do każdej pasuje inny klucz.
 
Trzeba sprywatyzować praktycznie całą gospodarkę, w tym szkolnictwo, radykalnie obniżyć podatki i przywrócić rodzicom pełnię opieki nad dziećmi.
1. Dzięki temu ludzie będą mogli znaleźć lepiej płatną pracę i z lepszymi warunkami.
2. Toteż będą mogli wygospodarować czas dla swoich dzieci.
3. Ponieważ szkolnictwo będzie oczyszczone z pcheł zwanych MEN, rodzice sami będą mogli decydować czego będą się uczyć ich dzieci. Zdecydują się na nauczanie domowe albo wybiorą szkołę czy przedszkole, gdzie program układał właściciel.
 
Jak to się ma do seksualności i relacji damsko-męskich? Tak, że rodzice będą mieli więcej czasu i możliwości, by mieć na nie wpływ. Przy wychowaniu synów jest to ważne, ponieważ statystycznie mężczyźni są od kobiet silniejsi fizycznie.
 
Toteż od małego trzeba wychowywać chłopców na przedsiębiorczych, zaradnych, pracowitych (ale nie pracoholików), stanowczych, tolerancyjnych i wyrozumiałych kiedy trzeba, czułych (ale nie mazgajów), panów domu, ojców, mężów, kochanków dla ich żon, by dla kobiety poruszali Niebo i Ziemię, siłaczy, pocieszycieli, czyściochów (ale nie lalusiów), gentelmanów, żołnierzy, dowódców (ale nie tyranów) i złote rączki.
 
Teraz to tylko media mają pożywkę, a politycy brylują sobie w nich jak celebryci. Na ich językach jest temat dyskryminacji kobiet, przemoc, w tym domowa i seksualna oraz zbyt luzackie podejście dzieci do seksu i ciąże wśród nieletnich dziewcząt. Czyli debatują nad problemami, za który są współodpowiedzialni.
 
 
Fot:Manfred Werner - Tsui / Wikimedia Commons.
 
 
 
W I D E O T E K A .
 
 
 
 
 

[niedostępny]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo