polski spirit polski spirit
648
BLOG

TUSKOWI Z BRZĘKIEM OPADŁO

polski spirit polski spirit Rozmaitości Obserwuj notkę 57

 

 

 

TUSKOWI Z BRZĘKIEM OPADŁO

 

 

       Może w końcu premier Donald Tusk zacznie wsłuchiwać się w głos swojego ludu wyborczego. Olewanie go i trzymanie Kaczyńskiego na zbyt długiej smyczy i bez kagańca przyniosło wreszcie przepowiadane przeze mnie efekty. W ciągu dwóch tygodni Platforma straciła aż 16 punktów poparcia i uwaga – nic nie wzrosło PIS-owi ! Polacy szukają alternatywy dla Tuska, ale nie u Kaczyńskiego. Brawo !

 

       Komentatorzy i politycy różnych maści, przyczyn takiego gwałtownego spadku, żeby nie powiedzieć krachu, szukają przede wszystkim w faryzejskim raporcie MAK. I mają rację. Tyle, że wywodzą z niego błędną egzegezę. Tak naprawdę to nie Putin jest jego autorem, tylko Tusk, a więc płaci teraz bardzo wysoką cenę wyłącznie na własne życzenie za swoje własne dzieło. Wiadomo, że Tusk nie ma możliwości uciszenia Kaczyńskiego, a tym bardziej przemówienia mu do rozsądku, by nie wystawiał bliźniemu swemu fałszywego świadectwa. Ale ma pełną możliwość konsekwentnego kontestowania w imieniu polskich władz pisowskiej paranoi na temat smoleńskiego morderstwa. Tak aby władze Rosji miały czytelny i jednoznaczny przekaz. Kto co, dlaczego i po co ? Halo Houston, halo Houston. Mamy problem. Na pokładzie leci z nami Jarek schizol, jednojajowe ksero Lecha. Ponieważ trochę za bardzo rozrabiał, wystawiliśmy go na uwięzi na zewnątrz. Obserwujemy go przez okno. Zastrzyk usypiający w pogotowiu.

 

       A tymczasem Tusk chciał ograć wszystkich, a ograł tak naprawdę siebie. Unikał zwarcia z każdym nie chcąc składać jednoznacznych deklaracji. Chciał zaspokoić na raz życzenia i oczekiwania wszystkich zalotników stosując błazeńska metodę: nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nie rozumiem. A w ogóle to tak był zarobiony światowym kryzysem, że postanowił ostentacyjnie nie ''przyjmować'' dla siebie żadnej roboty aż do parlamentarnych wyborów. Zamierzał do nich dojechać na slizgu z wazeliny. Nie przeszkadzał mu ani krzyż pod pałacem, ani utworzona tam zbrojna kaczyńska jaczejka, ani faszystowskie marsze z pochodniami i hasłami. Nie przeszkadzał mu ani Kaczyński w Warszawie, ani Kaczyńska w Brukseli, ani Fotyga z Macierewiczem w USA. Nic sobie nie robił z oskarżania najwyższych polskich władz o zdradę narodową i zamordowanie wspólnie z Rosjanami polskiego prezydenta.

 

       Rosjanie po prostu wyciągnęli z tego wnioski i w ich konsekwencji raport Mak jest jaki jest. I oczywiście celowo i świadomie został ogłoszony bez uprzedzenia strony polskiej w momencie gdy Tusk śmigał na nartach we włoskich Dolomitach. Miał go skompromitować i mu zaszkodzić i tak też się stało. Taka jest cena nielojalności i udawania że deszcz pada gdy szaleniec pluje w twarz.Tusk chciał udowodnić Polakom i światu, że może bez Rosjan rozegrać katastrofę smoleńską wyłącznie według własnego scenariusza. Zapomniał nieszczęśnik z kim staje w zawody. Komu tak naprawdę chce utrzeć nos ? Pchła waląca słonia torebką po głowie i tupiąca ze złości nogą. Horrendalny efekt.

 

       A tymczasem Polacy krytykują Tuska stawiającego się Ruskim okoniem właśnie za zbytnią wobec nich uległość. Tyle właśnie rozumieją z jego pokrętnej i kompletnie nieczytelnej strategii. Tusk zaraz po katastrofie powinien szczerze wytłumaczyć Polakom, że ani Polska, ani żaden inny kraj na świecie nie ma absolutnie żadnej możliwości przeprowadzenia wyłącznie własnego śledztwa na terenie Rosji. Trzeba zdawać sobie sprawę z pryncypiów światowego układu geopolitycznego bezwzględnego jak prawo powszechnego ciążenia i dogmat kopernikański. Tusk mógł w nim jednak odnaleźć rozsądne wyjście. Utrzymując z Rosją więcej niż poprawne po katastrofie stosunki ( czyli na pewno nie tolerując oskarżanią ją o zamach ) mógł wspólnie z nią wyjasnić wszystkie okoliczności, zebrać dowody i ujawnić całą prawdę. Że za katastrofę odpowiadają wyłącznie ''Double Trouble'', którzy kazali w Smoleńsku lądować i rosyjskie służby lotnicze które do tego dopuściły. Nie w oparciu o domysły, spekulacje i pomówienia, ale ''twarde'' taśmy będące od samego poczatku w dyspozycji Rosjan. Także amerykańskiej CIA, brtyjskiej MI 5, francuskiego Deuxieme Bureau, niemieckiego BND i izraelskiego Mossadu. Że o Chińczykach nie wspomnę.

 

       Niedawno w Moskwie, stolicy Rosji (!) dokonano zmachu terrorystycznego na najnowocześniejsze rosyjskie lotnisko m i ę d z y n a r o d o w e (!), w czasie którego zginęli także obywatele obcych państw. Czy gdzieś słychać żądania o powołanie międzynarodowej grupy śledczej ? Przeprowadzenia na terytorium Rosji niezależnego narodowego śledztwa przez Anglię, Niemcy, czy Francję ? A przecież tego zamachu też mogły dokonać w określonych celach politycznych służby specjalne Rosji. Wiadomo znowu na czyje polecenie i w jakim celu. Identycznie było także przy innych spektakularnych zamachach terrorystycznych na terenie Rosji za panowania Putina. Zawsze po nich zwiększał się zakres jego władzy. Na życzenie samych, przestraszonych Rosjan.

 

       A dlaczego ''Double Trouble'' nie domagali się niezależnego polskiego śledztwa po zamachu na World Trade Center w Nowym Jorku 11 września 2001 roku ? Wszak w katastrofie zginęło kilkunastu Polaków ! I też do dzisiaj nie milkną spekulacje hien politycznych z podgromady amerykańskich Kaczyńskich, że był to świadomy sabotaż CIA dążącej do stworzenia ''cassus belli'' z Irakiem i Afganistanem. Władze amerykańskie, a zwłaszcza prezydent, jak po każdym zamachu Putin, uzyskał wówczas nieprawdopodobne koncesje poważnie ograniczające odwieczne amerykańskie swobody obywatelskie.Wszak wówczas prezesem Prawa i Sprawiedliwości był Lech Kaczyński, do 4 lipca 2001 minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny. Co, głowa mu się z bratem obraca(ła) tylko we wschodnią stronę ?

 

       Dlaczego żaden polski mędrzec nie ma odwagi raz na zawsze objaśnić Polakom jaki jest stosunek naszego potencjału militarno - ekonomicznego do możliwości Rosji. Może warto posadzić obok siebie na parę godzin prof.Balcerowicza ( ekonomia ), gen. Cieniucha ( wojsko ), gen. Czempińskiego ( służby specjalne ) i prof. Brzezińskiego ( rozum ) i na podstawie konkretnych liczb wyjaśnić ''who is who'' w tej materii. Kto ma największe w świecie zapasy surowców energetycznych wraz z całą resztą tablicy Mendelejewa ? Kto ma 40 mln ludności, a kto ponad 160 mln ? Kto ma ładunki atomowe na wszelkich możliwych nośnikach, a kto nie ma nawet jednej baterii rakiet Patriot ? Kto ma kilka tysięcy myśliwców i bombowców, a kto 16 F 16 ? Kto ma kikadziesiąt tysięcy czołgów i wozów bojowych, a kto tylko setki ? Kto ma sto tysięcy jeszcze nie w pełni zawodowej, źle wyszkolonej i nieuzbrojonej armii, a kto ponad milionową ( w stanie mobilizacyjnym 4-ro milionową ) z 1600 głowicami nuklearnymi ?

 

       Ktoś powie, że my też to wszystko mamy w ramach struktur NATO. A ja na to, że polscy żołnierze właśnie w siłach NATO w Aganistanie poruszają się bez nowoczesnego uzbrojenia, wsparcia logistycznego, a nawet porządnego obuwia. Bez helikopterów i lotniczego wsparcia. Także bez profesjonalnych kamizelek i hełmów w jakie zą wyposażeni inni uczestnicy tej wojny. Także Talibowie. Tymczasem Rosja ma s w o j e uzbrojenie, swoją logistykę, swoich żołnierzy i dowódców i w razie czego nie musi wydzwaniać do Białego Domu po pomoc ( a Obama właśnie gra w golfa ). Bynajmniej nie popadam z tego powodu w katastrofizm i nie namawiam do szczególnego serwilizmu wobec Rosjan. Wyłącznie do rozsądku, wstrzęmieźliwości ocen, profesjonalnej dyplomacji, a już na pewno unikania bezpodstawnych oskarżeń.

 

       Nasza siła to wspólny krok z Europą, w której Kaczyńscy nie przez przypadek byli traktowani jak dwa kartofle szwendające się pod nogami. Anachroniczni, ksenofobiczni, agresywni, mściwi, nierozsądni, niekoncyliacyjni. Przedwczorajsi. Gdzie Kaczyńscy obraziwszy się na Europę po Traktacie Lizbońskim szukali dla swojej politycznej gry ''mocnych'' sojuszników ? W Gruzji, starającej się dla swoich partykularnych interesów uwikłać świat ( naszymi rękami ) w globalną wojnę z Rosją. Gdyby zgodnie z życzeniem ''Double Trouble'' rzeczywiście doszło do takiej konfrontacji, gdzie spadłyby 3 pierwsze ostrzegawcze dla Zachodu ładunki jądrowe ? Na Berlin, Paryż i Nowy Jork, czy raczej na Warszawę, Trójmiasto i Katowice ? Gdy połowa Polski zamieniłaby się w księżycowe kratery, nasi ''alianci'' układaliby w słonecznej Jałcie przy szampanie i kawiorze z Rosjanami nowy światowy ład polityczno – gospodarczy. Jak zwykle bez Polski, ale dla Polski jak najbardziej.

 

       Ostatnimi przyczynami spadku popularności i zaufania dla Tuska są według ankietowanych jego niezrozumiałe działania w sprawie odwołania dwóch ministrów: Grabarczyka i Klicha. I też zupełnie słusznie. Tusk zamiast kajać się i bić w piersi powinien po prostu spokojnie i rzeczowo wytłumaczyć, że minister obrony nie może ponosić odpowiedzialności za katastrofę CASY i Tupolewa. W obydwu wypadkach na pokładach tych samolotów znajdowali się nietrzeźwi dowódcy Wojsk Powietrznych Kraju przeszkadzający pilotom, bądź spokojnie wylądować, bądź odlecieć znad zamglonego lotniska. Byli to generałowie powołani na te funkcje przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dlaczego więc miałby za nich odpowiadać minister Klich ? Podobnie w przypadku ministra Grabarczyka. Dlaczego nie powiedzieć w końcu prawdy, że nie stać nas jeszcze na nowoczesne tory i pociągi. Że powinniśmy się póki co cieszyć ze zniknięcia z polskich dróg chłopskich furmanek. W takim zacofaniu byliśmy ! A ministra nie odwołuje się za zbyt duży tłok w pociągach, metrze, tramwajach i autobusach w momentach szczególnego komunikacyjnego szczytu.

 

       Szczyt spadku poparcia dla Tuska przewiduję na 10 kwietnia, jeżeli oczywiście nadal będzie się mizdrzył do wszystkich jak panienka na wydaniu, zamiast przywrócić w Polsce ład moralny. Bez którego jak się okazuje trudniej żyć niż bez sutego obiadu. Polacy potrzebują od swego przywódcy czytelnych decyzji, konsekwencji, programu, zarysu idei myśli, wizji dalej niż do płota. Zamiast dotychczasowego erzacu politycznej margaryny. Czas Tuska wyraźnie dobiega końca. Trzej Tenorzy ostatecznie schodza ze sceny. Obawiam się, że nadchodzi długi sezon śpiewających wyłącznie cienkim sopranem politycznych kastratów.

 

 

polski spirit

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości