polski spirit polski spirit
687
BLOG

10 KWIETNIA 2011

polski spirit polski spirit Rozmaitości Obserwuj notkę 32

 

 

 

 

 

10 KWIETNIA 2011

 

 

       Polityczna żuleria wszelkiej maści mobilizuje się na dzień 10 kwietnia 2011 roku otwarcie deklarując zamiar ''sanacji'' sytuacji politycznej w Polsce, której początkiem ma być przejęcie przez nią władzy. W internecie rozpuszczono już ogólnopolskie wici. Radio TeDeo skrzykuje moherową galanterię i geriatrię. Pisowska ferajna przestała udawać, że w tym dniu obchodzi ją smoleńska krew i rocznica katastrofy. Przy pełnej bierności władz, Kaczyński nawet bez listka figowego szykuje marsz kilkudziesięciu tysięcy frustratów ''na Pałac'' po władzę. W celu weryfikacji wyników demokratycznych wyborów prezydenckich. Komorowski nie może wszak ostatecznie wygrać z Kaczyńskim. Pałac może należeć tylko do Kaczyńskich, a po nich ewentualnie do księżniczek Dubienieckich. Jeśli 10 kwietnia pałacu nie bedzie pilnował przytomny cieć, nawiedzeni zapewne podejmą próbę sforsowania płotu i wniesienia na rękach Jarosława Kaczyńskiego wprost do prezydenckiego gabinetu, by ''ad hoc'' zaczął rządzić Polską.

 

       Jedno jest pewne. Ten dzień będzie albo początkiem odrodzenia Platformy i premieraTuska, albo ich końcem. Jeżeli władza państwowa i samorządowa nie ochronią tego dnia godności i spokoju Pałacu Prezydenckiego blokując do niego dostęp wszelkiej politycznej hołocie ( spychając ją w razie konieczności do studzącej nastroje i emocje Wisły ), zamiast w nobilitujący okres europejskiej prezydencji Polska wejdzie w okres wojny domowej. Polityka z Sejmu i Kancelarii Premiera przeniesie się na polskie ulice. Prezydent Komorowski i premier Tusk zamiast rządzeniem Europą zajmą się walką o zachowanie politycznych stołków, a może i własnych siedzeń. Unikając tchórzliwie konfrontacji z warchołami w dniu 10 kwietnia, będą ją mieli z całym społeczeństwem. Aż do całkowitego wypalenia się polskiej nienawiści.

 

       Dalsze legitymizowanie przez władze warcholstwa Kaczyńskiego ( vide: jego kolejne bezkarne oskarżenie prezydenta Komorowskiego o trzykrotne morderstwo ) musi doprowadzić 10 kwietnia do ulicznej rewolty. Z jednej strony ruszy pisowska mniejszość rozochocona dotychczasową bezczynnością władzy, z drugiej rozjuszona tym samym większość, już na pewno nie platformerska, ale jeszcze obywatelska. Wynik tej walki jest łatwy do przewidzenia. Jeżeli po stronie pisowskiej dodatkowo zaangażuje się Kościół, IV Rzeczpospolita będzie już państwem naprawdę laickim, w którym Kościół pozbawiony ogromnego majątku zejdzie do katakumbowego czyśćca pokory, całkowicie oddzielony od polityki i spraw państwowych. Księdza w Polsce będzie można odtąd zobaczyć już tylko w czasie mszy w kościele.

 

       Aby tego uniknąć władze już dziś powinny jednoznacznie określić dopuszczalny program ''obchodów'' rocznicy smoleńskiej. Co, gdzie i jak można tego dnia w Polsce świętować. Cmentarze i kościoły to oczywiście domeny prywatne, ale i one powinny być nadzorowane. Miejsca publiczne ''ex definitione'' są udostępniane do ''publicznego'' użytku przez państwo i samorząd. W Warszawie na planowaną przez Kaczyńskiego demonstrację powinien zostać w godzinach 10.00 – 15.00 udostępniony teren lotniska na Bemowie, na którym już wielokrotnie bezpiecznie odbywały się masowe imprezy. Oczywiście przy fachowym zabezpieczeniu spokojnego dojazdu, przebiegu i kulturalnego rozejścia się do domów. W Krakowie podobna demonstracja powinna odbyć się na Błoniach. Informacja o miejscach ''uroczystości'' rocznicowych powinna dotrzeć do świadomości społecznej, tak polskiej jak międzynarodowej już 1 lutego. I od tego dnia powinna być do znudzenia przypominana, aby nikt nie mógł powiedzieć, że z powodu niewiedzy przyszedł pochuliganić 10 kwietnia pod Pałac lub pod Wawel. I został tam przy użyciu państwowej siły brutalnie zatrzymany do dyspozycji Prokuratora w celu postawienia przed Sądem.

 

       Radzę tym razem każdemu Polakowi być mądrym przed szkodą. Niech szaleńcy po obu stronach politycznej barykady sami sobie wybiją pałą z głowy spodziewane korzyści z ulicznych rozruchów w dniu 10 kwietnia. Na pewno nie zdążą ich politycznie zdyskontować. Jak już Polacy zmuszeni biernością władz gremialnie wyjdą na ulice załatwić pomiędzy sobą polskie sprawy, po obecnych elitach politycznych nie zostanie nawet cień wspomnienia. Na śmietnik zostaną solidarnie wymieceni wszyscy dzisiejsi polityczni demiurgowie. Zarówno ci którzy do konfrontacji świadomie dążyli i ją organizowali jak i ci, co jej w odpowiednim czasie świadomie nie zapobiegli.

 

       Niech jedni i drudzy uważnie przyglądają się w najbliższych dniach relacjom z coraz bardziej zrewolucjonizowanego Egiptu. I wyciągają mądre wnioski póki sytuacja w Polsce jest całkowicie przewidywalna, nastroje do uspokojenia, a awanturnicy do spacyfikowania jeszcze bez użycia siły. Lepiej żeby żołnierze spokojnie karmili gołębie niż przywracali na polskich ulicach ład i porządek. Im szybciej zgodnie z uprawnieniami władza spuści parę z polskiego kotła tym szybciej Polakom przestanie się dymić z rozpalonych głów. Prezydent Komorowski i premier Tusk muszą jednak natychmiast przestać podgrzewać pod piecem udając, że pada deszcz gdy Kaczyński i jego camarades coraz odważniej i bezczelniej nie tylko im, ale także i nam plują w twarz.

 

       Bo my na pewno za taką obrazę na odlew oddamy. Jednym i drugim. Jako ostatnia platforma obywatelska w Polsce i oczywiście w imię prawa i sprawiedliwości.

 

 


 

polski spirit

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości