polski spirit polski spirit
447
BLOG

CHOROBA SIEROCA POLSKIEGO INTELIGENTA

polski spirit polski spirit Rozmaitości Obserwuj notkę 33

 

 

 

 

CHOROBA SIEROCA POLSKIEGO INTELIGENTA

 

 

       Być samotnym, czy nie być samym sobą – to dzisiaj podstawowy dylemat polskiego inteligenta, który coraz poważniej cierpi na społeczne sieroctwo. Wszyscy go opuścili: politycy, kościół, media, kultura i sztuka. Pozostał na tej przeklętej ziemi zupełnie sam. Zaniedbywany, lekceważony, poniżany i opluwany. Wszyscy mają za nic jego potrzeby i standardy. Nikt nie chce z nim inteligentnie rozmawiać, spełniać inteligentnych postulatów politycznych, kręcić dla niego inteligentnych filmów, ''robić'' inteligenckiego teatru, prezentować inteligentne programy telewizyjne, pisać inteligentne teksty, choćby frywolnych piosenek o miłości. Nie dla niego już publiczne dziennikarstwo. Staje się zbytecznym targetem społecznym i niechcianą przez nikogo niszą polityczną. Z prędkością światła ubywa mu żon, kochanek, przyjaciół, a nawet kolegów. Wszyscy szukają dzisiaj mniej wymagających partnerów – co najwyżej pół, a najchętniej ćwierćinteligentów. Tylko przed tymi otwiera się na oścież współczesny polski Sezam.

 

       Polskiego inteligenta coraz bardziej pogrąża szumowina choroby sierocej. Politycy wszelkiej maści ( przy pomocy a jakże, inteligenckich Judaszy ) rozumnie przeszacowali wyborcze zasoby polskiego społeczeństwa. W myśl słynnej rachuby towarzysza Stalina: ''papież, a ile on ma dywizji ?'' Inteligent bynajmniej nie stracił swoich dotychczasowych walorów wyboh. W dalszym ciągu to właśnie on najlepiej wie co, gdzie, komu, jak i dlaczego. Taka już z niego wykształcona mądrala i nic na to niestety nie poradzisz. Ale ile tego wszystkiego mądrego jest Polsce ? Formalnie i statystycznie ( na papierze ) ok.20% społeczeństwa, praktycznie może ledwie połowa z tego. A ile jeszcze z tego inteligentnie kapryśnych, malkontenckich, kontestujących, cynicznych, oportunistycznych, ambiwalentnych, nihilistycznych, agnostycznych etc. ( normalny człowiek nawet nie zna takich obraźliwie brzmiących słów ) z założenia nie chadza w ogóle do wyborów, bo już dawno temu inteligencja podpowiedziała im, że absolutnie nie warto ?

 

       Czy należy się zatem jeszcze dziwić, że polski premier wydaje się być dzisiaj kompletnie głuchy na inteligentne porady, podszepty, apele, a czasem wręcz błagania o większy rozsądek, bezwzględny rozum, właśnie o inteligencję w podejmowaniu decyzji ? A może snobowanie się polskiego prezydenta na durnowatego i siermiężnego przedwojennego fornala, zamiast godnej prezentacji na arenie międzynarodowej wyjątkowej kultury polskiej arystokracji jest w pełni zaplanowane. Na przykład pod plebejskiego pieszczocha obecnej władzy ? Może jej nowy pupil cieszy się ogromnie widząc jak polski prezydent i w dodatku hrabia, pierwszy siada w fotelu przed zagranicznymi gośćmi, zwłaszcza przed niemiecką Kanclerz i kobietą ? Może tylko inteligent jest tak mało inteligentny ( według współczesnych polskich standardów ), że on jeden jeszcze nie skumał co i przez kogo jest w tej sprawie grane ? Także w ciągnięciu przez obóz rządzący, jak sierp z tyłka, narodowej sprawy katastrofy smoleńskiej ?

 

       Inteligent wciąż jeszcze nerwowo burzy się i pulta patrząc z przerażeniem jak władza tragicznie kombinuje, choćby z Kaczyńskim i katastrofą.  Bo inteligentowi się wydaje, że władza nie widzi tego co on i za wszelką cenę chce jej to uświadomić używając  czasami "pro publico bono" słów dla niego tak ważnych i ekstremalnych jak: Rozum, Honor, Ojczyzna. A może jednak władza widzi dalej tak jak inteligent, czyli że białe jest białe, ale świadomie i celowo działa już metodami ''pół i ćwierć'', czego oczywiście ten ''pełen'' nie jest w stanie zrozumieć i zaakceptować ? Z inteligentnym partnerem nie da się w brydżu dogadać ''pół Culbertsonem'', ale z pół inteligentem może już tak ? Więcej pantomimy i języka migowego niż logicznego myślenia i liczenia i jakoś obleci. Może dzisiaj inteligencja ma właśnie polegać na nie byciu aż tak inteligentnym i w związku z tym trzeba inteligentnie obniżyć swój poziom ? Za cenę wyjścia z choroby sierocej i uniknięcia na starość politycznej samotności.

 

        Po śmierci JPII trzymającego krótko zachłannych polskich katabasów żelazną ręką nuncjusza Kowalczyka, Polski Kościół najpierw rozprawił się z Przedwiecznym Inteligentem. Gdy w końcu Ten cofnął im swoją franczyzę na inteligentne, a więc powolne i delikatne strzyżenie owieczek z głaskaniem ich czasem po pyszczkach, Kościół wyzbył sięresztek inteligencji także we własnym gronie. Na zewnątrz ze wstrętem odwrócił się od kontestującej jego tryb życia polskiej inteligencji, ostentacyjnie stawiając na pisowskie moherowe berety i niegramotną ''ścianę wschodnią''. Wzorcem i wskaźnikiem katointeligencji stał się guru współczesnej myśli społecznej polskiego Kościoła, uznany w świecie antysemita i Żydożerca ( a więc śmiertelny wróg Chrystusa, Jego Matki i wszystkich Apostołów ) profesor Jerzy Robert Nowak. Publicysta i felietonista Telewizji Trwam, Radia Maryja, Naszego Dziennika, Naszej Polski, Tygodnika Głos, Niedzieli, Mojej Rodziny. Założyciel i Prezes Ruchu Przełomu Narodowego, Klubów Patriotycznych, Komitetu Obrońców Dobrego Imienia Polski i Polaków.

 

        Który prawdziwy inteligent chciałby się ścigać na poglądy ze wzdętym od samozachwytu toruńskim Torquemadą ? Jakie wartości i usługi może zamiast niego zaproponować Kościołowi ? Prawdę ? Umiar ? Cnotę ? Skromność ? A może jeszcze powrót do źródła, a więc przeprowadzkę z kapiącej wszystkimi skarbami świata Bazyliki Św.Piotra w Rzymie do ubogiego betlejemskiego żłóbka i stajenki ? Czyli nie daj Boże ( sorry, zapomniałem, że w polskim Kościele Boga już nie ma ) za przykładem św. Franciszka z Asyżu, wyzbycia się wszelkiego ziemskiego bogactwa w myśl zasady: ''pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogacz wejdzie do Królestwa Niebieskiego ?'' Nie na polskiego klechę takie teksty. Ruscy też mieli wejść kilka razy do Polski, a w końcu nie tylko ( nowi ) nie weszli, ale nawet ( starzy ) wyszli. Więc kto wejdzie do Nieba, a kto nie wejdzie zobaczy się poźniej. Teraz lepiej pamiętać, że mniej mądry (za)daje mniej pytań, a więcej na tacę. I nie wie co to takiego ta pedofilia, więc z ufnością posyła wieczorem dzieci na plebanię z koszykiem przysmaków od własnej baby.

 

        W planie deklasacji inteligencji szybko zorientowały się media, zwłaszcza główny diller opium dla ludu, czyli telewizja. 85% czasu antenowego to programy ''nur für debil'' ( 15% to prognoza pogody, wyniki totolotka, zegar, data i nazwiska ). Lżejsza Muza zwąchawszy łatwy komercyjny ''trynd'' postawiła wszystko na ikonę ćwierćinteligencji Ilonę Łepkowską i jej serialowy zagęszczacz mózgowy dla więcej czujących niż rozumiejących m.inn.: ''Barwy szczęścia'', ''M jak Miłość'', ''Radio romans'', ''Klan''. Zaraz za nią podąża z nabrzmiałą od mamony kieszenią  ''made by'' Michał Kwieciński ( m.inn.: ''Teraz albo nigdy'', ''Magda M'', ''Adam i Ewa'', ''Apetyt na życie'', ''Przepis na życie'', ''Linia życia'', ''Blondynka'', ''Twarzą w twarz'', ''Hotel 52'' ). Serialowe kiczowisko uzupełniają holyłódzkie gwiazdy w każdej konstelacji i postaci - na parkiecie, na lodzie, na głodzie, bez talentu, bez majtek, w jaccuzzi, pod prysznicem, na wybiegu, rozbiegu, w śniegu, na piasku, o zmierzchu i brzasku. Oraz wszelkiego rodzaju szmirowate reality show, konkursy, reklamy, teleturnieje i audio-tele. Inteligentowi pozostały w telewizji: Animal Planet i Travel Channel. Obydwa na szczęście nie pokazujące nawet polskiej fauny i flory.

 

        W sukurs telewizyjnej lekkiej Muzie przyszła Kultura i Sztuka,  prawie w całości samolikwidując się z powodu braku ''społecznego zapotrzebowania'' , pieniędzy na jej pielegnację, a przede wszystkim poczucia wstydu i zażenowania. Po Kulturze i Sztuce pozostały wyłącznie piękne  wspomnienia ( także z czasów komuszych ) i ćwierćinteligenckie. Teraz mamy w polskim kinie romantyczne pierdy Ilony Łepkowskiej przyciągające najwięcej widzów wiadomej proweniencji: ''Och Karol" ( nie TEN – ten, to świecki lubieżnik i seksoholik ), ''Nigdy w życiu'', ''Randka w ciemno'', ''Nie kłam kochanie'', ''Och Karol 2 ( też nie TEN – ten znowu kurwiarz, chociaż grany przez tego co kiedyś zagrał TAMTEGO )''. Reszta to luzaccy twórcy semantyczni odmieniający we wszystkich możliwych pozycjach artystyczne ich zdaniem moduły ''kurewskiego kurwienia się kurew w polskim kurwidołku''.

 

        Teatry grają dzisiaj często kabotyńskie i niezrozumiałe dla polskiego poczucia humoru anglosaskie farsy, odgrzewane po stu latach broadwayowskie musicale, albo rodzime półpornograficzne "rąbanki na żywca" w różnych sekwencjach płciowych ( ostanio co raz bardziej homo i lesbo ). Najgłośniejszym wydarzeniem scenicznym ostatnich lat była spontaniczna, nieuzgodniona z reżyserem spektaklu, ekspozycja wypiętej na publikę pupy Joanny Szczepkowskiej, która kiedyś twarzą ogłosiła w tv koniec komunizmu. Prywatna pupa aktorki nie ma nic wspólnego z narodowym problemem ''Polskiej Pupy'' Wielkiego Gombro, chociaż została ( zdecydowanie 55 lat za późno ) pokazana ponoć w feministyczno - inteligenckim proteście przeciwko wszystkiemu, zwłaszcza zawyżonej zdaniem Szczepkowskiej pozycji Krystyny Jandy w historii polskiego teatru.

 

        Prawdziwie inteligentne dziennikarstwo polityczne zeszło do całkiem niezłych ( jak przystało na XXI wiek ) katakumb, czyli internetu i jest tam prezentowane na setkach tysięcy witryn i blogów. Tu, pomimo istniejącej np. w ''Salonie 24'' ewidentnie pisowskiej cenzury toczy się jeszcze inteligentna wymiana myśli, poglądów i opinii. Oczywiście bogato okraszanej ćwierćinteligenckimi pomówieniami, oszczerstwami i wulgaryzmami. To co w większości czytamy w codziennych gazetach lub czasopismach, a zwłaszcza oglądamy na kanałach ''politycznej'' telewizji to już prawie wyłącznie igrzyska na zamówienie, a raczej już chyba "ubojnia myśli" ciekawa dla plebsu żądnego krwi i flaków na wierzchu. Z inteligencją, oraz inteligentnym komentowaniem polityki programy te mają jeszcze mniej wspólnego niż prezes pewnej partii z kobietami. Liczy się w nich wyłącznie jazgot, nienawiść, agresja, hucpa, chamstwo i obelgi.

 

       Czy inteligentny dziennikarz zaprosiłby z imperatywu rozumu Rysia Czarneckiego, Gienia Kłopotka, czy Becię Kempę?  A po co ? Przecież maturzysta może ''a priori'' napisać co te mózgoklony pantofelka powiedzą niezależnie od zadanych im pytań. Dzisiaj najbardziej w cenie jest schizoidalna osobowość telewizyjna potrafiąca wytworzyć w czasie programu najwięcej bełkotu, kłamstw, oszczerstw, jadu i fekalii. Za taką jatkę dziennikarz jest "bardziej traktowany", wyżej noszony towarzysko i "gwiazdorsko" gratyfikowany. Inteligent mówiący mądrze, logicznie, na zadany temat, a w dodatku poprawną polszczyzną to dzisiaj telewizyjny kastrat, irański cienias, nudziarz i ćwok bez ikry, którego na antenie trzeba się wystrzegać bardziej niż HIV-a w czasie przypadkowego stosunku bez gumy z portową azjatycką prostytutką.

 

        Inteligent nie znajdzie więc już swego pozytywnego, kreatywnego miejsca w polskiej polityce. Nie porozmawia już z Bogiem w polskim Kościele. Nie znajdzie Kultury i Sztuki w polskim kinie, teatrze, czy telewizji. Niedługo nie znajdzie już Polski w Polsce.

 

       Co zamierzasz więc zrobić ze sobą polski inteligencie ? Spieprzasz już teraz do ciepłych krajów z najlepszymi polskimi dziewczynami ( na szczęście wciąż jeszcze najbardziej ''wrażliwymi'' na męską polską inteligencję ), czy zostajesz tu jeszcze trochę by szarpać się ze wszystkimi i od wszystkich brać w dupę świadom, że w końcu i tak serce pęknie ci z bólu ? Jak podpowiada mi ( niestety wyłącznie ) inteligencja, z obydwu powodów będzie nas na tej ziemi na pewno szybko ubywało...

polski spirit

 

 

 

 

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości