portal.arcana portal.arcana
916
BLOG

Lech Kaczyński miał rację, teraz potwierdził to Parlament Europ.

portal.arcana portal.arcana Polityka Obserwuj notkę 0

 W środę, 16 listopada, Gruzję odwiedziła szefowa unijnej dyplomacji Caterine Ashton, a dzień później Parlament Europejski uchwalił rezolucję uznając obecność Rosjan w Abchazji i południowej Osetii za bezprawną okupację tych terenów. Gdy rosyjskie i gruzińskie media pełne są komentarzy, Fakty TVN podają informację o Putinie, który... odwiedził dentystę.

 

Można więc powiedzieć, że Unia Europejska wymaga od Rosji uznania porozumienia o zawieszeniu broni z 12 sierpnia 2008 roku. Fikcyjność tego porozumienia i niesłowność Kremla wykazał swojego czasu prezydent RP ś.p. Profesor Lech Kaczyński, gdy udał się z prezydentem Gruzji na granicę z Osetią Południową, gdzie został ostrzelany (listopad 2008). Okazało się, że wbrew zapewnieniom Moskwy, wojska rosyjskie nadal tam stacjonują. Ponad trzy lata trzeba było czekać na reakcję Brukseli, jednak teraz Saakaszwili ma powody do zadowolenia. Gruzińskie media nazwały rezolucję PE „dokumentem bez precedensu”. Przedstawicielka Tbilisi w Brukseli, Salome Samadashvili, powiedziała, w reakcji na rezolucję, że „Gruzja stanie się wkrótce polityczną i gospodarczą częścią Europy”.

Dla Rosji Osetia Południowa i Abchazja to „niepodległe państwa”, których jednak nikt, poza nią samą i uzależnionym od Moskwy Naddniestrzem, nie chce uznać. To te „niepodległe państwa”, zdaniem Rosji, potrzebowały pomocy przed Gruzją. Świat jednak nie przyjął takiej wersji wydarzeń. Czy potrzeba przypominać jak doniosłą rolę w tej kwestii odegrał ś.p. prezydent Lech Kaczyński?

 

Gruzja gra o swoje

Ale to nie wszystko. Portal regnum.ru, powołując się na jedną z gruzińskich gazet i jej „poufne źródła” twierdzi, że Saakaszwili zamierza się wkrótce podać do dymisji i rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne oraz prezydenckie. Miałyby się one odbyć na wiosnę 2012 roku. Można by artykuł w gazecie „Akhali Taoba” („New Generation”) zlekceważyć, gdyby nie fakt, że za każdym razem, gdy prezydent Gruzji umacnia swoją pozycję i uniezależnia się od dawnego „wielkiego brata” pojawiają się tendencje do obalenia prozachodniego polityka. Tak było w maju tego roku, gdy tuż po zapowiedzeniu przyjęcia uchwały lustracyjnej i potępieniu zbrodni komunistycznych w stolicy Gruzji rozpoczęły się antyprezydenckie demonstracje skwapliwie opisywane przez rosyjskie media.

 

więcej na Portalu ARCANA:

http://www.portal.arcana.pl/Parlament-europejski-stwierdzil-3-lata-po-wojnie-rosyjsko-gruzinskiej-ze-rosja-okupuje-czesc-gruzji,1813.html

Si Deus nobiscum...? www.portal.arcana.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka