Platforma z dnia na dzień nabiera coraz więcej wody. Wkrótce nie będzie jej już widać. Ukochane słupki pana płemieła lecą na łeb na szyję.
...Ostatnie liny majtkom wydarły się z ręki
Słońce krwawo zachodzi, a z nim reszta nadziei...
Tak to bywa, kiedy premier jakiegoś rządu pozwala się jednym poklepywać po pleckach, a przed innymi czołga się na czworakach.
Nie jestem pewna ścisłości cytatu. Nigdy nie byłam wielbicielką Słowackiego, a tomik z tym wierszem miałam w ręku zapewne jeszcze przed wojną japońską.
Mam jeszcze pytanie do lepiej ode mnie zorientowanych: dlaczego Donald Tusk musiał wracać w Dolomity po swoich bliskich? Czyżby nikt z nich nie miał prawa jazdy? Jak ten niedojda Kaczyński?! Nie wierzę! Zwyczajnie nie wierzę! To dopiero byłaby zgroza!
Notka wygląda, jak wygląda, bo mój komputer chyba do reszty oszalał.
Komentarze