jakub.s jakub.s
290
BLOG

Pacjeńci z Covid-19 są posyłani na pewną, anonimową i samotną śmierć.

jakub.s jakub.s Społeczeństwo Obserwuj notkę 21

#koronawirus #respiratory

"Pacjeńci z Covid-19 są posyłani na pewną, anonimową i samotną śmierć." Dr Med. Matthias Thoens. Z wywiadu z dnia 11 kwietnia 2020 roku www.deutschlandfunk.de

11 i 12. kwietnia 2020 roku na stronie niemieckiego radia ukazał się bardzo interesujący wywiad z dr. Mattiasem Thoensem, który w związku z korona-wirusem mówi o katastrofie etycznej dotyczącej traktowania pacjentów:

Strategia rozwiązania problemu Covid-19 jest teraz bardzo jednostronnie nakierowana na intensywne leczenie, zakupy nowych respiratorów i wyznaczanie łóżek do intensywnej terapii. Musimy pamiętać, że w przypadku osób poważnie chorych na COVID-19, jak się określa to schorzenie, chodzi głównie o ludzi w podeszłym wieku, mających choroby towarzyszące. 40% z nich wymaga bardzo gruntownej opieki w domach pomocy. Jak dotąd we Włoszech mamy 2003 śmiertelne przypadki, spośród, których tylko 3 (słownie: trzech) pacjentów nie miało ciężkich chorób współistniejących. Jest to więc grupa ludzi, która dotychczas zazwyczaj otrzymywała większą pomoc paliatywną niż związaną z intensywną terapią. Teraz zaś u nich jest diagnozowane nowe schorzenie i robi się z nich pacjentów oddziału intensywnej terapii.

Matthias Thoens twierdzi, że przyjęto niewłaściwe priorytety w stosunku do starszych pacjentów:

Uważam, że są to bardzo fałszywe priorytety. Zanegowano też wszystkie zasady etyczne, jakie znamy. Jako lekarze powinniśmy więcej pomagać niż szkodzić. Według chińskich badań w przepadku schorzenia, które ma ciężki przebieg, a więc prowadzi do niewydolności oddechowej, możemy uratować tylko 3% pacjentów. 97% z  nich umrze mimo zastosowania wszelkiej możliwej terapii.

Intensywna terapia jest bolesna - w takiej sytuacji stosunek  między korzyścią a szkodą nie jest prawidłowy. Korzyść polega na tym, że możemy uratować tylko bardzo małą liczbę pacjentów, spośród, których jedynie nieliczni wrócą do swoich poprzednich obowiązków.

Duża ilość tych, których uratowano, po dwóch lub trzech tygodniach sztucznego oddychania będzie w stanie ciężkiego upośledzenia. Taki jest stan rzeczy, którego większość starszych ludzi nie akceptuje. Stąd zarzuty, które towarzyszą wysokiemu ryzyku pozostania w stanie poważnego upośledzenia, którego starsi ludzie nie chcą. Dlatego w przypadku tych pacjentów w zasadzie nie osiąga się celów terapii, to znaczy, że wskazania lecznicze są wątpliwe. Jenak  teraz już wiemy, że, jak wspomniałem wcześniej, bardzo wielu starszych ludzi, odmawia leczenia, a zatem jest ono kontynuowane wbrew ich woli.

Jako uzasadnienie, że starsi pacjenci nie chcą intensywnej terapii, Matthias Thoens przytacza badania przeprowadzone w Aachen:

Zrobiono kiedyś badanie, w którym 91% pytanych odpowiedziało, że odrzucają środki, po których zastosowaniu istniałoby wysokie ryzyko znacznego upośledzenia. Szpital uniwersytecki w Aachen opublikował teraz pierwsze dane, z których wynika, że główną przyczyną śmierci w tym małym badaniu rzeczywiście było to , że pacjenci sami odrzucili sztuczne oddychanie, dobrze wiedząc, że może to stać się powodem ich śmierci. Cóż Ci pacjenci rzeczywiście zmarli. Wola jest ważniejsza niż wskazanie lecznicze.

Niestety ustalenie woli pacjenta nie ma praktycznie miejsca: Z innych badań wynika, że ustalenie woli miało miejsce tylko w przypadku 4% osób z niewydolnością oddechową.

Mathias Thoens odpowiada również na pytanie, czy zbędne środki intensywnej terapii zastosowano z powodu  żądzy pieniądza: Nie chcę tak zdecydowanie formułować tego wniosku, ale w przeszłości już się okazywało, że w tego typu sytuacjach były wydatkowane bardzo drogie środki medyczne, mimo iż większość ludzi tego nie chciała. Wiemy też na podstawie ankiet, że dyspozycje pacjentów, które często były wyraźnie przeciwne, nie zostały wzięte pod uwagę. Tak więc wynika stąd jednoznaczny wniosek, że pieniądze grają rolę, a - jak wszyscy wiemy - leczenie problemów z oddychaniem jest bardzo drogie. Przykładowo dzień leczenia niewydolności oddechowej (24 godziny) kosztuje około 20 000 Euro.

Ekspert wskazuje, że pacjentom należy objaśnić, co wiąże się z intensywną terapią:

Trzeba uczciwie wyjaśnić, że intensywna opieka daje tylko minimalne szanse na ratunek w sytuacji dużego cierpienia. "Czy chce Pan/ Pani być odizolowana od rodziny, nie widzieć swoich bliskich, a pod koniec życia leżeć pod aparatem na oddziale intensywnej terapii, czy też chce Pan/ Pani raczej, ryzykując śmierć, pozostać w domu wolny/a od cierpienia?" Jestem przekonany , że większość starszych ludzi wybierze tę drugą drogę, jeśli uczciwie się im to uczciwie przedstawi.

Na koniec Matthias Thoens ponownie podkreśla znaczenie woli pacjenta:

Oczywiście byłoby lepiej, jeśli od samego początku do kliniki byliby przywożeni przez służby ratownicze tylko ci pacjenci, którzy chcą intensywnej terapii. Gdyby ta decyzja była podejmowana znacznie wcześniej, byłoby to o wiele korzystniejsze.

Natomiast w wywiadzie udzielonym "Berliner Morgenpost" Matthias Thoens krytykuje politykę stawiania wyłącznie na intensywną terapię i respiratory:

Samo tylko koncentrowanie się na intensywnej terapii i rozbudowie miejsc do wentylacji jest błędem w rozumowaniu. (...) Pacjenci mają najczęściej ciężkie uszkodzenia płuc, co oznacza, że jakość ich życia nawet po uratowaniu będzie niska. Po dwóch, trzech tygodniach wentylacji Ci ludzie często będą wymagali intensywnej opieki.

Zmarli (z przypisanym korona-wirusem - przyp. tłum.) w Niemczech i we Włoszech byli średnio w wieku powyżej 80 lat i mili kilka chorób współistniejących. Myślenie, że musimy jedynie kupować więcej urządzeń, nie uratuje ludzkiego życia. Większość, trzeba to powiedzieć, umrze mimo tego. (...) W tym przypadku, wiemy, że szanse uratowania pomimo bardzo bolesnej terapii są minimalne i że w jej następstwie większość pacjentów dozna uszczerbku, z którym ponad 90% powyżej 75 roku życia nie będzie chciało żyć.

Nie spotkałem jeszcze żadnego bardzo starego pacjenta, który przeżyłby wentylacje przy niedostatecznej obronie ze strony układu odpornościowego. To oznacza, że pacjenci z COVID-19 są posyłani na pewną, anonimową i bez towarzyszenia (bliskich - przyp. tłum) śmierć. To jest etyczna katastrofa!

opracowanie i tłumaczenie dr Mariusz Błochowiak z książki" Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy"

Szanowni Państwo informacje te były znane pewnie wielu lekarzom. We Włoszech lekarze z Lombardii zeznawali, że intensywna terapia była obowiązkowa! w ich szpitalach... O czym to świadczy? Co w takich szpitalach jest najważniejsze? Czy na pewno pacjenci?






jakub.s
O mnie jakub.s

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo