BMJ BMJ
320
BLOG

Mocne deklaracje i obietnice to powszechna rzecz w polityce

BMJ BMJ Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Rozpoczął się festiwal obietnic PiSu i kontratak opozycji. Kampania idzie pełną parą i dzieje się wiele. Przy okazji pojawiło się wiele informacji, bardzo ważnych i użytecznych dla każdego obywatela. 

 

Jak donosi Gazeta Pomorska 500 plus od pierwszego dziecka to jedna z trzech najważniejszych obietnic, które złożył Jarosław Kaczyński podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Prócz zmian w programie 500 plus, Jarosław Kaczyński zapowiedział brak podatku PIT dla pracowników do ukończenia 26. roku życia, "trzynastki" w postaci najniższej emerytury dla każdego emeryta oraz obniżenie kosztów pracy. Zmiany w programie 500 plus miałyby zostać wprowadzone jeszcze w 2019 roku. Jarosław Kaczyński deklarował, że obietnicę 500 zł na pierwsze miałby zacząć realizować już od 1 lipca. - Mamy nowy program. Program trudny. Pierwszy jego punkt to 500 plus od pierwszego dziecka! - powiedział Jarosław Kaczyński na początku konwencji. Publiczność zgromadzona w Hali EXPO w Warszawie odpowiedziała salwą braw. Jak zauważa Gazeta Pomorska, program 500 plus nie poprawił demografii, ale ograniczył biedę. Jarosław Kaczyński podkreślił, że nowe propozycje programowe Prawa i Sprawiedliwości to wsparcie społeczeństwa w miastach i na wsi.  "To jest podniesienie jakości życia, to jest zwiększenie naszej wolności i naszej równości. To jest naprawdę bardzo ważna rzecz" - mówił lider PiS. Według informacji Wirtualnej Polski obietnice, które złożył PiS na sobotniej konwencji wzburzyły niepełnosprawnych i ich opiekunów. Zapowiedzieli protest w Warszawie. Ma się odbyć w maju. "Nie jesteśmy dla nich nawet trzecim sortem" - twierdzi Iwona Hartwich, liderka ubiegłorocznego protestu niepełnosprawnych i ich rodziców w Sejmie.  Informację o przygotowywanym proteście jako pierwszy podał portal rmf24.pl. Niepełnosprawnych i ich opiekunów, którzy w ubiegłym roku przez ponad czterdzieści dni protestowali w Sejmie, zbulwersowały obietnice, które padły podczas sobotniej konwencji PiS. Dotyczą one m.in. przeznaczenia miliardów złotych na 500+ już na pierwsze dziecko oraz na wsparcie emerytów. Liderka ubiegłorocznego protestu niepełnosprawnych Iwona Hartwich tłumaczy, że podczas protestu słyszeli, że nie ma środków na to, by pomóc grupie około trzystu tysięcy osób niepełnosprawnych od urodzenia. "Błagali o 500 złotych dodatku na życie, no i po prostu nie było tych pieniążków, a teraz, na raz pieniążki się znajdują"- zauważa w rozmowie z rmf24.pl Hartwich. Data protestu nie została jeszcze ustalona, ma on się jednak odbyć jeszcze przed wyborami do europarlamentu. Do podobnej sytuacji nawiązuje też Interia Największy związek zawodowy nauczycieli - ZNP - po złożonych w sobotę przez PiS obietnicach m.in. pomocy dla emerytów i rencistów, oraz dodatkowych pieniędzy na program 500 Plus, zapowiada zaostrzenie zaplanowanego wiosną protestu.  "Tylko zdecydowany strajk w czasie egzaminów może spowodować, że rząd zacznie z nami rozmawiać i traktować poważnie edukację" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Sławomir Broniarz szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jak podkreśla, przez kilkanaście miesięcy związkowi nauczyciele słyszeli, że w budżecie nie ma pieniędzy na podniesienie ich pensji oraz pracowników oświaty.  Sobotnie obietnice PiS rozdawania pieniędzy z pominięciem edukacji przelały czarę goryczy - podkreśla szef ZNP. "Przyszłość tego kraju jest ściśle związana z edukacją. I ściśle związana z sytuacją dziecka, ucznia, nauczyciela. I nie może być tak, że nagle jednym mówimy dajemy wam tysiąc złotych ekstra, a drugim, żeby zadowolili się kwotą stu złotych podwyżki" - dodaje Sławomir Broniarz. ZNP ostateczny termin protestu ma podać w przyszłym tygodniu. Najbardziej prawdopodobny jest wielodniowy strajk w czasie kwietniowych egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasistów.  

 

Do tego jak podaje Bankier.pl za PAP, Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy dotyczącą jawności wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim . Zgodnie z nowelą pensja prezesa i wiceprezesów NBP jest ustalana na podstawie przepisów o wynagradzaniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Z kolei zasady wynagradzania pracowników NBP będą ustalane przez zarząd banku w drodze uchwały.Wielkość środków na wynagrodzenia ustalana będzie corocznie w planie finansowym NBP, z uwzględnieniem poziomu płac w sektorze bankowym. Maksymalne wynagrodzenie dla poszczególnych pracowników, poza wiceprezesami oraz członkami zarządu NBP, nie będzie mogło przekroczyć 0,6-krotności (60 proc.) wynagrodzenia prezesa NBP. Nowe przepisy przewidują też, że uchwała zarządu NBP ws. zasad wynagradzania będzie jawna i publikowana w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie NBP. Na BIP-ie NBP-u publikowane mają być także wynagrodzenia prezesa, wiceprezesów, członków zarządu NBP i osób zajmujących stanowiska dyrektora oddziału okręgowego, dyrektora departamentu (komórki równorzędnej) i ich zastępców oraz osób zajmujących stanowiska równorzędne pod względem płacowym ze stanowiskiem dyrektora departamentu i jego zastępcy. W noweli znajduje się również przepis, który nakazuje upublicznić m.in. zarobki prezesów, wiceprezesów, członków zarządu NBP oraz pracowników banku zajmujących stanowiska dyrektora oddziału okręgowego, dyrektora departamentu i ich zastępców za lata 1995-2018.Nowelizacja jest konsekwencją doniesień medialnych dotyczących wynagrodzeń współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego. Pod koniec grudnia ub.r. "Gazeta Wyborcza" donosiła, że zarobki szefowej departamentu komunikacji i promocji Martyny Wojciechowskiej wynoszą ok. 65 tys. zł "wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami", czemu bank zaprzeczył .W połowie lutego prezydent Duda spotkał się z prezesem NBP Adamem Glapińskim. Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha informował wówczas, że Adam Glapiński przekazał Andrzejowi Dudzie swoje uwagi do proponowanych rozwiązań dotyczących jawności wynagrodzeń NBP. Mucha mówił też wtedy, że przedmiotem analizy prezydenta będą uwagi dotyczące zgodności z konstytucją proponowanych rozwiązań. Mucha relacjonował, że prezydent poinformował prezesa Glapińskiego, że jest zwolennikiem jawności wynagrodzeń w sferze publicznej. Wskazał też, że ważna dla niego jest kwestia niezależności NBP. Tymczasem Europejski Bank Centralny (EBC) w opinii do trzech projektów dotyczących wynagrodzeń w NBP - które były procedowane w Sejmie (PiS, PO i Kukiz'15; projekt PiS był wiodący) - wskazał, że będą one naruszać niezależność finansową banku, jeśli negatywnie wpłynęłyby na realizację zadań przez NBP. Bank ocenił, że wszystkie trzy projekty, mają zastosowanie do organów decyzyjnych oraz pracowników NBP i wywierają bezpośredni wpływ na ich funkcjonowanie. "Zawarte w projektach legislacyjnych zmiany prowadzące do obniżenia wynagrodzeń są niezgodne z zasadą niezależności finansowej, jeśli negatywnie wpłyną na zdolność NBP do zatrudniania i zatrzymywania pracowników w celu niezależnego wykonywania zadań nałożonych na NBP w Traktacie i Statucie EBC" - napisano w opinii banku. To jednak nie koniec informacji odnośnie gospodarki. Zdaniem Gazety.pl Obietnice złożone w sobotę przez PiS mają kosztować około 40 miliardów złotych. To równowartość 2 procent PKB, czyli tyle, ile Polska wydaje rocznie na utrzymanie armii. 40 miliardów złotych, to prawie połowa rocznego budżetu na służbę zdrowia. Najdroższa z tzw. "Piątki Kaczyńskiego" ma być rozszerzenie programu "Rodzina 500 plus", rocznie to wydatek szacowany na 17-19 miliardów złotych. W rozszerzonej wersji koszty programu wzrosną nawet do 43 miliardów złotych rocznie. Rafał Mundry, ekonomista Uniwersytetu Wrocławskiego udowadnia, że za te pieniądze można by praktycznie w całości zlikwidować PIT dla 24 mln Polaków będących w pierwszym progu podatkowym, czyli zarabiającym do 85,5 tys. zł rocznie. Ekonomiści mBanku i Pekao są zdania, że w najbliższych miesiącach pakiet zaproponowany przez PiS może wpłynąć pozytywnie na wzrost gospodarczy. Dodatkowe pieniądze w kieszeniach Polaków mogą bowiem napędzić konsumpcję. Wyższe tempo wzrostu gospodarczego może zostać osiągnięte, ale kosztem większego zadłużenia.  Ekonomiści Pekao zwracają uwagę też na to, że dodatkowy pakiet obietnic przełoży się na wzrost deficytu. Podobnego zdania są ekonomiści największego państwowego banku PKN BP. Według nich po wprowadzeniu pakietu obietnic nie będzie ma już miejsca na inne działania fiskalne.  

 

Co do opozycji, to Najwyższy Czas opublikował artykuł o Lechu Wałęsie. Pisze w nim "Strzelać, tylko trzeba by strzelać"– powiedział były prezydent Lech Wałęsa pytany o to, co zamierza zrobić z osobami, które nazywają go „Bolkiem”. „Jak ich nie przekonam faktami i dowodami. Zobacz pan na moim Facebooku, przecież tam jest, jak wykorzystują Walentynowicz i innych, jak dają jej papiery po to, żeby ze mną walczyła A po co robili to? Po co w stanie wojennym zawieźli papiery Walentynowicz? Bo chcieli mnie wykorzystać (…), żebym ich jakoś tam poparł. Dawali mi stanowiska, pieniądze i wszystko. A ja nie dałem się i wtedy mówią: +to my cię załatwimy+. I zawieźli Walentynowicz papiery” – stwierdził Wałęsa. TVP Info podało, że „były prezydent zarzekał się, że nigdy nie był agentem”. „Nigdy nie donosiłem, to wszystko kłamstwo” – zacytowano Wałęsę. Stwierdził on także, że „dzisiaj widać po tych papierach, które Kiszczak niby ogłasza, że Kaczyński z Kiszczakiem żyli w dobrej komitywie”.„Ohyda polega na tym, że żonę Kiszczaka wykorzystano przeciwko mnie, dowożąc papiery w kartonach, a ona to potwierdziła” – przywołuje TVPInfo słowa Wałęsy. TVPInfo podało, że Instytut Lecha Wałęsy poinformował w zeszłym tygodniu, iż były prezydent zamierza skierować wezwania przedsądowe wobec kilkunastu osób za nazwanie go Tajnym Współpracownikiem służb PRL „Bolkiem”.Przypomniano, że „w lutym 2016 r., w wyniku przeszukania prokuratorów IPN w domu zmarłego byłego szefa komunistycznego MSW gen. Czesława Kiszczaka znaleziono teczki TW +Bolka+”. Portal poinformował, że w styczniu 2017 r. IPN podał, iż „z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, dotyczącej teczki personalnej i teczki pracy TW +Bolek+ i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-76, wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz przeważającą część doniesień, podpisał własnoręcznie Wałęsa”. „Wałęsa skomentował też obecną sytuację w Polsce, odnosząc się do czasów transformacji ustrojowej” – czytamy dalej w artykule. „Demokrację na dziś musimy jeszcze raz ułożyć. Do tej pory, szczególnie Polacy, uważaliśmy, że władzę mamy narzuconą, agentów. My i oni. Do +Solidarności+ tak można było patrzeć. Nie szanować prawa, nie szanować władzy, to oni. Natomiast po zwycięstwie +Solidarności+ powinniśmy przekonać wszystkich, od przedszkola do Opola, że to już jest nasza władza” – przytoczono wypowiedź byłego prezydenta. „Kiedy nie ma agentów albo agenci wygrywają, trzeba też ich szanować i ich popierać, bo wygrali wybory” – zacytowano Wałęsę. W międzyczasie, według doniesień Gazety Wyborczej, liderzy PO, PSL, Nowoczesnej, SLD i Partii Zieloni podpisali deklarację o powołaniu Koalicji Europejskiej. Pod takim szyldem powalczą o mandaty do Parlamentu Europejskiego i być może jesienią o Sejm i Senat. „Wywodzimy się z różnych środowisk politycznych, łączy nas jednak wiara, że polską racją stanu jest trwałe zakorzenienie naszej Ojczyzny w Europie” – tak rozpoczyna się deklaracja, której podpisanie poprzedziła w niedzielę rano wspólna konferencja prasowa. Autorzy piszą, że stawką majowych eurowyborów jest przyszła pozycja Polski w Unii Europejskiej zdegradowana przez trzy lata rządów PiS.  Postulaty to UE, „która będzie zmniejszać różnice między Polską a zachodem Europy w poziomie dochodów, wysokości dopłat dla rolników, sytuacji pracowników, jakości życia, czystości powietrza, ochronie klimatu”. Koalicja to zwieńczenie wielomiesięcznych negocjacji. Wedle większości liderów jest zapowiedzią wspólnego startu w jesiennych wyborach parlamentarnych.  "Międolenie się skończyło. Trochę to trwało, ale powstaje największa koalicja. Jest to odpowiedź na prośby Polaków. Mówili nam: musicie iść razem" – podkreślał lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego partia dopiero w sobotę zdecydowała, że wchodzi do Koalicji Europejskiej. 

 

Wyszła na jaw przy okazji kolejna afera. Jak podaje wPolityce.pl, w programie „Strefa Starcia” na antenie TVP Info ujawniono nowe nagrania z rozmowy Jana Kulczyka i Krzysztofa Kwiatkowskiego z restauracji Amber Room. W połowie 2014 roku prezes NIK opowiadał biznesmenowi o zmniejszonych wpływach z podatku VAT. „Jest intensyfikacja tych kołowrotków VAT-owskich i oni trochę to przespali” - stwierdził. TVP Info ujawnia kolejne nagranie z rozmowy biznesmena Jana Kulczyka i prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego, zarejestrowane w 2014 roku w restauracji Amber Room. Wcześniej mogliśmy dowiedzieć się o tym, że Kulczyk opowiadał Kwiatkowskiemu o  pogróżkach, jakie dostawał. Szef NIK miał radzić biznesmenowi, aby ten porozmawiał o tym z ówczesnym rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. Opublikowano także rozmowę nt. prywatyzacji spółki Ciech. 10 czerwca 2014 roku Kwiatkowski i Kulczyk rozmawiali również o podatku VAT. Prezes NIK opowiadał biznesmenowi o zmniejszonych wpływach i intensyfikacji „kołowrotków VAT-owskich”, którą „przespał” rząd PO-PSL. 

K. Kwiatkowski: Na kolegium [NIK] analizujemy budżet państwa i przygotowujemy opinię dla Sejmu. 20 procent zmniejszonych wpływów z podwyższonego podatku VAT. 

J. Kulczyk: Ale dlaczego? 

K. Kwiatkowski: Moim zdaniem kilka przyczyn się na to złożyło. Jest intensyfikacja tych kołowrotków VAT-owskich i oni trochę to przespali. Według naszych analiz ewidentnie za wolno zaczęli reagować na te działania. 

(…) my mamy problem (…) to trochę jest od dłuższej chwili już porozumienia w kilku państwach i trochę nasze Ministerstwo Finansów jest jak dziecko we mgle. 

 

W mojej opinii sytuacja naszego kraju nie jest najlepsza. Najpierw pojawiają się populistyczne obietnicy PiS-u, a zaraz potem niepełnosprawni i nauczyciele będą szykować protest. Już pomijając to, że budżet nie jest z gumy i to wszystko będzie kosztować, to jeżeli kolejne grupy zaczną protestować i się czegoś domagać, to albo PiS przyjmie ich żądania i jeszcze bardziej obciąży budżet, albo nie przyjmie i będziemy mieli niepokoje społeczne. Tak czy siak nie wygląda to zbyt optymistycznie. Nawet gdyby po ustawowym zarządzeniu jawności płac w NBP dojdzie do ich obniżenia, albo PiS zaoszczędzi pieniądze w innymi sektorze, to albo kosztem rozwoju gospodarczego, albo zadłużania się państwa. Dobrze by było, gdyby udało się zaspokajać potrzeby Polaków, ale należy to robić powoli i z rozwagą. Przy podejściu obecnego rządu niestety może się to skończyć problemami finansowymi w przyszłości. Dobra koniunktura kiedyś się skończy. Jedyną pozytywną zmianą jest moim zdaniem zwolnienie z PIT-u osób do 26 roku życia. Osobiście poszedłbym dalej i zlikwidowałbym ten podatek, jako szkodliwy i zniechęcający do pracy. Co do jawności wynagrodzeń uważam że jest to bardzo dobra decyzja. NBP jest spółką krajową i płace ich pracowników powinny być jawne. Dzięki temu Polacy będą wiedzieć na co idą ich pieniądze i wyrobią sobie opinię, czy Bank Polski działa jak należy. Co do Wałęsy, to uważam że jego postawa jest żenująca. Gdyby nie szedł w zaparte przez tyle lat nie zajął żadnego konkretnego stanowiska w tej sprawie. Po tylu latach w końcu się obudził, gdy IPN uznał, że współpracował z komunistami. Nie dziwne że wielu ludzi uważa że był "Bolkiem". W sprawie Koalicji Europejskiej, to jej kształt był do przewidzenia. Wszyscy jej członkowie będą musieli iść na kompromisy, ale zjednoczą się razem pod antypisowskim szyldem i będą stanowić dla Prawa i Sprawiedliwości godną konkurencję. Niepokojące są też taśmy Kulczyka. Co prawda wPolityce załączono jedynie fragment nagrania, ale budzi on lekki niepokój. Jeżeli rzeczywiście nasze Ministerstwo Finansów było za PO w tak słabej kondycji, to tylko świadczy o poziomie naszych polityków. Można się jedynie pocieszać tym, że Morawiecki przynajmniej częściowo uszczelnił VAT. 

Źródła: 

https://pomorska.pl/500-plus-na-pierwsze-dziecko-jaroslaw-kaczynski-zapowiada-zmiany-w-programie-500-plus-od-kiedy-25-lutego-2019-r/ar/13912441 

https://wiadomosci.wp.pl/niepelnosprawni-szykuja-wielki-protest-to-reakcja-na-obietnice-pis-6353303282873985a 

https://fakty.interia.pl/polska/news-rmf-nauczyciele-zaostrza-protest-po-ostatnich-obietnicach-pi,nId,2854423#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Prezydent-podpisal-nowele-ustawy-dot-jawnosci-wynagrodzen-w-NBP-4206053.html 

http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24490410,obietnice-pis-kosztuja-tyle-co-roczny-budzet-wojska-ekonomisci.html 

 https://nczas.com/2019/02/25/czy-leci-z-nami-pilot-walesa-chce-strzelac-do-ludzi-za-co-za-nazwanie-go-bolkiem/

http://wyborcza.pl/7,75398,24489168,wyborcza-ujawnia-jak-powstala-koalicja-europejska-i-jak.html 

https://wpolityce.pl/polityka/435395-tasmy-kulczyk-kwiatkowski-o-vat-przespali-to

BMJ
O mnie BMJ

Moje blogi na Magna Polonia http://blog.magnapolonia.org/blogi/prawaidea/ Moja strona internetowa (obecnie nieobsługiwana) http://prawaidea.pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka