Eli Barbur Eli Barbur
183
BLOG

Kraków-Wajda (frag.10)

Eli Barbur Eli Barbur Polityka Obserwuj notkę 33

Na Rynku Głównym dzieci ze srebrzystymi balonikami jeżdżą kolejką pod renesansowymi Sukiennicami. Ten obszerny budynek dawnych targów sukiennych pełen jest drewnianych straganów z produktami rzemiosła. Przewodniczka tłumaczy zdziwionym Japończykom, że Kraków nazywany jest wprawdzie Florencją Europy Wschodniej, ale sprzedawane tu tradycyjne góralskie serki oscypki - od dawna już nie są robione  z mleka owczego, lecz z koziego.  

W Sukiennicach i na straganach pod gołym niebem  można kupić sznury jaskrawo czerwonych i pomarańczowych korali różnych wielkości. W stylowej kawiarni Noworolski w Sukiennicach przesiadywał kiedyś Stanisław Wyspiański, a  nawet Lenin, który od 1912 roku przebywał w Krakowie dwa lata - jako korespondent bolszewickiej „Prawdy” wydawanej w Sankt Petersburgu. Teraz w tej kawiarni zwanej potocznie „Noworolem” rozmawiam  z najbardziej znanym polskim reżyserem filmowym i teatralnym - Andrzejem Wajdą. 

Jak doszło do nakręcenia „Popiołu i diamentu” wg powieści Jerzego Andrzejewskiego; przecież bohaterem książki był komunista?  

W powieści Popiół i diament dwie rzeczy okazały się ważne: Andrzejewski uchwycił moment przejścia z sytuacji okupacyjnej do wolności; jaka będzie ta wolność? Po drugie, książka była obowiązkową lekturą w szkołach - Andrzejewski mieszkał w mieszkaniu po Bierucie... Ale był 1956 rok, piszę do Andrzejewskiego, że chciałbym zrobić film, który dzieje się w ciągu jednej nocy. On decyduje się nie tylko na nową konstrukcję, pasującą do potrzeb filmu, ale też zgadza się, żeby bohaterem filmu został chłopiec z AK, a nie – jak w książce - komunista Szczuka.  

Co więcej, potem jak film jest gotowy i jest problem czy ma wejść na ekrany, czy nie - Andrzejewskiemu doradzają, żeby się od tego odciął, ale on twardo trzyma się filmu. Sprowadził na jedną z pierwszych projekcji całą grupę znajomych literatów i oni nagle wszyscy powiedzieli: tak, to jest ciekawy film, takiego filmu w Polsce jeszcze nie było. Oni wszyscy mieli czerwone legitymacje partyjne, więc potem było już bardzo trudno ukręcić łeb temu filmowi.  

Najpierw mieli tego filmu nie sprzedawać nigdzie, ale z kolei instytucja „Film Polski” żyła z tego, że coś musiała sprzedać, a innych filmów nie chcieli kupić. To wtedy wymyślili taką formułę, żeby sprzedać, ale nie pokazywać na żadnym festiwalu. Ale, żeby zwrócić uwagę na film, którego jeszcze nikt nie znał, a o którym się mówi, dyrektor „Filmu Polskiego” pojechał do Wenecji, żeby ten film pokazać poza konkursem w jakimś małym kinie. W Wenecji był akurat nasz wielki pianista Artur Rubinstein, który na wieść, że jest jakiś polski film, poszedł do tego małego kina. 

Zaraz potem się odezwał do Rene Claira: „Słuchaj, obejrzyj ten film” i poszedł jeszcze raz z Rene Clairem.  Jak Clair zobaczył Popiół i diament, to wyszedł i mówi „No tak, festiwal to jedno, a tu jest prawdziwy film.”. No więc wszyscy się rzucili oglądać ten film. Jak dyrektor wrócił do Polski, wylali go z miejsca; zapłacił za to bardzo wysoką cenę. Ale dzięki temu Popiół i diament” nagle został zauważony na festiwalu filmowym. I od tego się wszystko zaczęło, potem zaczęli go sprzedawać. W ZSRR wszedł na ekrany dziesięć  lat później…. 

Jak to sie stało, że Pan zbudował taką postać chłopaka z AK, który mógłby też spacerowac po ulicach egzystencjalnego Paryża, był uniwersalny, stając sie  idolem polskiej młodzieży? 

Stały się dwie bardzo ważne rzeczy - pierwsza, że tę rolę zagrał Zbigniew Cybulski, który nie wyglądał na AK-owca, na którego już bardziej ja wyglądałem i rzeczywiście kiedyś nim byłem. Szczęśliwie mi się udało, że wyszedłem z życiem.  Ale on nie wyglądał, w tych jego ciemnych okularach… Nie byłem pewien, czy on powinien to grać, było mi trudno przywyknąć do tego, że tę rolę ma grać ktoś tak dalece odbiegający od wyobrażeń. I tutaj bardzo pozytywnie wpłynął na mnie Janusz Morgenstern, który był wtedy moim asystentem i dobrze mi doradził. 

Rano przed zdjęciami idę korytarzem i widzę Cybulskiego, za nim dwie dziewczyny z garderoby już z daleka wołają: „Panie Andrzeju, on nie chce się przebierać”. Zatrzymuję się i pytam co się dzieje.  „My tu mamy kostium, a pan Cybulski mówi, że będzie grał tak, jak jest.”  Ja mówię: „Zbysiu, ty naprawdę masz zamiast tak grać?”, a on: „Nie będę się przebierał, po co?” Te okulary jakoś przełknąłem, bo wiedziałem, że jak gra bez nich, to jego oczy są niepokojące- nie wiadomo co myśli. Machnąłem ręką- kurtka wojskowa była jego, spodnie i buty też.  

On dokładnie wiedział, kim chce być na ekranie, to jego poczucie humoru i że nie miał w sobie nic z człowieka, spodziewajacego się, co go może spotkać- to wszystko sprawiło, że to nie jest opowieść o żołnierzu, lecz o młodym człowieku. Zaczyna się wolność, zaczyna się pokój- to jego czas i  nagle się okazuje, że to nie będzie takie proste,  i to jest jego talent. Do dzisiaj nie mamy w Polsce takiego aktora, choć mamy wielu fantastycznie zdolnych ludzi. Natomiast Cybulski był jedynym aktorem o znamionach geniuszu. Nas zachwycało to, że nie wiadomo było co ten człowiek zrobi, jak się zachowa. Zbyszek Cybulski uczestniczył też w samym procesie realizacji tego fiilmu.                     (cdn) 

@

Kolejny 10.  fragment   -  z mojej nowej książki pt. Dawka Polin (Właśnie Polska), która ukaże się w 2009 r. - w Izraelu i w Polsce. Jest to reportażowy  przewodnik - Kraków, Warszawa,  Łódź, Gdańsk - tworzący platformę do rozmów z  20 świetnymi ludźmi  m.in. o tym,  jak polska kultura przeszła przez  czasy komuny.     

Eli Barbur
O mnie Eli Barbur

STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY. Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach.  “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima. FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka