Jednym z najfajniejszych paradoksów związanych z krakowskim ołtarzem Wita Stwosza było to, że po wojnie propaganda stalinowska przedstawiała wyrzeźbionych w Średniowieczu, mocnych, pełnych radości i zdecydowanych apostołów - jako bohaterów czynu socjalistycznego. W powojennej kulturze polskiej szalał realny socjalizm. Mimo to, w 1956 r. grupa studentów krakowskich szkół artystycznych odgruzowała w Rynku Głównym piwnice pałacu zwanego Pod Baranami (filary pod balkonem od strony Rynku ozdobione są rzeźbami głów baranich).
Ciasna i duszna piwniczka, która początkowo miała być zwykłym klubem studenckim przekształciła się w słynny kabaret Piwnica pod Baranami. Miejsc było najwyżej na setkę osób, ale wpychało się dwa razy więcej – ludzie szaleli, żeby się tam dostać; przychodziły najlepsze dziewczyny. "Mamy jedno z najlepszych miejsc w Europie" - mawiał Piotr Skrzynecki (zawsze w kapeluszu, rozwianej pelerynie i z dzwonkiem), który natychmiast stał się liderem, konferansjerem i duchem twórczym Piwnicy.
W latach 60. i 70. powstawały tam słynne na całą Polskę piosenki i formaty kabaretowe. To właśnie w Piwnicy już w pierwszych latach jej istnienia pojawiła się całkowita nowość, jaką były w tamtych czasach piosenki literackie. Do wierszy znakomitych polskich poetów dopisywano wspaniałą, poruszającą muzykę, co razem tworzyło prawdziwe arcydzieła. Pojawiły się słynne do dziś postacie piosenkarki Ewy Demarczyk, kompozytora Zygmunta Koniecznego, scenografki Krystyny Zachwatowicz (obecnej żony Andrzeja Wajdy) i wiele innych.
Władze raz po raz wyrzucały „kabareciarzy”, ale potem znowu zezwalały na programy. Piwnica była nie tylko kabaretem, lecz także środowiskiem opozycyjnym. Słynęła też z wielkich imprez plenerowych – których okazją bywały urodziny lub imieniny Piotra Skrzyneckiego. Bale, z udziałem setek ludzi, odbywały się na podkrakowskich zamkach, targowiskach miejskich, pod mostami lub na starych krypach na Wiśle. Skrzynecki zmarł w 1997 r. Na jego pogrzebie grano muzykę z lat 60.
Ulubionym miejscem Skrzyneckiego na Rynku Głównym była kawiarnia Vis-a-Vis pod numerem 29, gdzie jego odlana w brązie postać w charakterystycznym kapeluszu przesiaduje nadal przy stoliku przed wejściem. Zdarza się nieraz, że ludzie przechodząc przed Vis-a-Vis, salutują lub uśmiechają się do „Piotra”, który zawsze trzyma w ręku świeży kwiat. Czasem zaglądają tam jego dawni „piwniczni” przyjaciele, opowiadają, jak często po spektaklach wracali nad ranem do domów polewaczką w szoferce z roześmianymi z dziewczynami.
Na starych zdjęciach Krakowa można jeszcze zobaczyć Piotra Skrzyneckiego w tym jego słomkowym kapeluszu, podobnie jak wspominane z sentymentem przez krakusów „małe czarne dorożki”...(zamiast których pojawiły się stylizowane powozy ciągnięte przez pociągowe konie). „Piotr”, którego matka była Żydówką, za okupacji ukrywał się po aryjskiej stronie w piwnicy, skąd wymykał się tylko nocą. Podobno całe jego późniejsze upodobanie do nocnego życia wzięło się z tamtych lat... Pochowano go w Krakowie, choć chciał być pogrzebany obok swej matki w Łodzi - na największym żydowskim cmentarzu w Europie.
@
Kolejny 13.. fragment - z mojej nowej książki pt. Dawka Polin (Właśnie Polska), która ukaże się w 2009 r. - w Izraelu i w Polsce. Jest to reportażowy przewodnik - Kraków, Warszawa, Łódź, Gdańsk - tworzący platformę do rozmów z 20 świetnymi ludźmi m.in. o tym, jak polska kultura przeszła przez czasy komuny.
Ostatnia część rozmowy z Andrzejem Wajdą – w następnym odcinku.
STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY.
Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach. “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima.
FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka